Teraźniejsza Prawda nr 251 – 1970 – str. 63
znaleźć nic pouczającego i tłumaczone są rzeczy nie wyjaśnione przez naszego Pastora. W dodatku, gdy zastanowimy się nad błędem w tłumaczeniu i naukach odnośnie Eliasza i Elizeusza, żęcia, zamknięcia drzwi, uwielbienia Kościoła i upadku Babilonu (czego spodziewano się w roku 1918), a także śmierci pierworodnych Egiptu, że większość głosów stanowi zawsze wolę Bożą, że Towarzystwo jest przewodem, odnośnie przypowieści o groszu, siedmiu lat urodzajnych i siedmiu lat głodu itd., jesteśmy pewni, że Pan nie wybrałby takiego przewodu do udzielania pokarmu na czasie dla klasy Jego Kapłaństwa, nie użyłby takiej organizacji, której brakuje tyle duchowego rozsądku i która tak śmiało podaje nierozumne wymysły i zgadywania twierdząc, że jest to „pokarm na czas słuszny”. Dla usprawiedliwienia się Towarzystwo twierdzi, że „wierny Sługa” także popełnił błędy. Prawdą jest, że popełnił on kilka błędów, lecz w tych czterdziestu dwóch (42) latach, w których nauczał Kościół, nie uczynił on ani dziesiątej części błędów w tłumaczeniu, które uczyniło Towarzystwo w okresie dwóch lat. Tu i ówdzie on Sługa zmienił i poprawił małe błędy w tym wielkim systemie Prawdy, którą przez tak długi czas uczył, Towarzystwo zaś będzie musiało poprawić prawie wszystkie nowe rzeczy, które wydało od czasu przywłaszczenia sobie urzędu przewodu. Oprócz tego br. Russell prawie zawsze sam odkrył i poprawił swoje błędy, zaś Towarzystwo nie może ich zauważyć i dowiaduje się o nich nie prędzej aż pokażą mu je inni, lub gdy czas wykaże, że jego przepowiednie nie wypełniły się. Wiemy tylko o jednej przepowiedni (którą naturalny człowiek mógł uczynić), która wypełniła się, podczas gdy przepowiednie br. Russella zwykle wypełniały się. On posiadał równowagę umysłu i jasność widzenia, co było potrzebne by mógł być tym przewodem dla udzielania pokarmu na czas słuszny domownikom wiary, czego jednak Towarzystwo nie posiada. Stąd jest widoczne, że Pan nie wybrał takiego przewodu Prawdy (3Moj. 21:20; 2Tym. 2:15; 1Tym. 3:2; Tyt. 1:9).
Z OWOCÓW ICH POZNACIE JE
Nauka o przewodzie jest zła, ponieważ jej zwolennicy zbytnio uwielbiają swą instytucje a to nie dozwala im dostatecznie i względnie badać nauki i taktykę Towarzystwa, chociaż tym sposobem mogliby uwolnić się od wielkich błędów i unikać duchowego niebezpieczeństwa (Ps. 146:3). Dla usprawiedliwienia się oni twierdzą, że to jest Pańska sprawa by utrzymać ten przewód w czystości; i dlatego nie czuwają właściwie, owszem przyjmują wszystko bezkrytycznie cokolwiek udziela im przewód. Takie zapatrywanie i usposobienie nazywa się kuszeniem Boga (Mat. 4:7), który nie zezwala na takie rzeczy, lecz strofuje i napomina abyśmy byli trzeźwi i czujni wszystkiego doświadczając (1Piotra 5:8,9; 1Tes. 5:21; 1Jana 4:1). Tego rodzaju zapatrywanie i postępowanie wytwarza w zwolennikach przewodu usposobienie jakie
kol. 2
posiadają członkowie Kościoła Katolickiego tj., iż uwielbiają swych duchownych przewodników, wcale nie doświadczają ich nauk przyjmując je bezkrytycznie, a przez to przyjmują błędy.
Nauka o przewodzie jest jeszcze dlatego zła, że czyni lud Boży zależnym od instytucji (1Kor. 7:23). W praktyce zwolennicy tej nauki stali się niewolnikami, poddanymi podobnie jak zwolennicy papiestwa. Jedni i drudzy używają tego samego argumentu: „Jeżeli nie będziemy w harmonii z przewodem, to znaczy, iż nie możemy być w harmonii z Bogiem”. Myśl ta rozbudziła ducha bojaźni między zwolennikami Towarzystwa. Oni boją się sprzeciwiać mu aby przez to nie utracić możności służenia Prawdzie, społeczności z braćmi i wiecznego zbawienia. Z tego powodu obawiają się rozważać, zastanawiać i właściwie rozbierać nauki Towarzystwa, a tym sposobem zachęcają swych przewodników do nadużyć. Takie postępowanie czyni ich niewolnikami Towarzystwa, wytwarza obawę iż mogą się stać niegodnymi Kapłaństwa Bożego. W dodatku, od śmierci br. Russella przywódcy Towarzystwa nauczają tak ustnie jak i przez pisma (podobnie jak czynią to inne denominacje), że Towarzystwo nie jest jedynie instytucją handlową jako towarzystwo akcyjne ale także religijną, do której wstępuje się przez ofiarowanie — poświęcenie samych siebie. Czegoś podobnego nie uczył on Sługa. Z podobnych nauk i twierdzeń wyłonił się system Antychrysta, w ślad którego wstępuje Towarzystwo, ponieważ jego zarząd uważa za głowę a członków Towarzystwa za ciało, jak tego nowy pogląd J.F.R. o Elijaszu i Elizeuszu dowodzi.
Nauka ta uczyniła wielu z ludu Bożego podporami podtrzymującymi te idee i czyny, gwałcąc tym sposobem zasady. Od śmierci br. Russella Towarzystwu nie chodzi czy to co czynią jego członkowie, opiera się na Prawdzie i sprawiedliwości, ale czy są lojalnymi wobec obecnego zarządu, który ma kontrolę nad sprawami Towarzystwa. Stąd ci, którzy obstawali za Prawdą i sprawiedliwością oraz za sposobem rządzenia podanym przez br. Russella zostali usunięci, natomiast ci, którzy z wyuzdaną bezczelnością napadli na braci gwałcąc sprawiedliwość, zostali poparci i uznani jako przewód — źródło. Korespondencje i dyskusje różnych braci podtrzymujących tę naukę dowodzą, że im wcale nie chodzi o zasady, ale by być lojalnymi przewodowi, a to jest uważane przez przeciętnych zwolenników za dostateczne w rzeczach wiary. To jest wielkie sekciarstwo. Tak właśnie postępują rzymsko-katolicy; papiestwo musi być podtrzymywane, choćby nawet zasada sprawiedliwości i Prawda zostały pogwałcone. Laicy, nie mają myśleć sami za siebie, lub opierać swoje postępowanie na zasadach, lecz ich powinnością jest stać przy papieżu jako przewodzie Chrystusowym!
Powyższe uwagi dowodzą, że nauka o przewodzie została użyta aby posiąść władzę i tym sposobem zwodzić lud Boży, by wywyższyć