Teraźniejsza Prawda nr 251 – 1970 – str. 51

Abrahamowego przedtysiącletniego nasienia, jest żywot wieczny (1Tym. 6:12), powinniśmy więc nasz skarb składać w niebie. Kiedy zastanawiamy się nad wymienionymi poprzednio skarbami, rozpoznajemy je jako należące do tego rodzaju, który mól i rdza czasu szybko zniszczą. Możemy się cieszyć, jeżeli nasze serca nie rozkochały się w tych rzeczach, ażeby je czcić i uważać za piękniejsze. Zapytajmy jednak samych siebie: Czy nasi bliźni, sądząc nas na podstawie naszego codziennego postępowania nie będą przypuszczać, że zużywamy całą naszą energię w celu zdobycia niektórych z tych ziemskich nagród? Kto jest zwiedziony, oni czy my, w odniesieniu do naszego prawdziwego celu? Czy nasze czyny, tak samo jak ich, nie mówią głośniej niż słowa? Co jest naszym prawdziwym skarbem, rzeczą, którą my naprawdę kochamy i której poświęcamy samych siebie?

      Nagroda wystawiona przed nami w Ewangelii jest o wiele większa, o wiele wspanialsza, o wiele przyjemniejsza, o wiele zaszczytniejsza i o wiele bogatsza, aniżeli wszystkie ziemskie nagrody razem wzięte; w dodatku jest wieczna (Mat. 19:29). Jeśli otrzymamy tę nagrodę, będziemy mieli „nader zacnej chwały wieczną wagę”.

      Niektórym się wydaje, że mogą pokładać swoje uczucia w niebieskiej i w ziemskiej nagrodzie. Tak jednak być nie może (Kol. 3:2). Nie tylko ludzkie doświadczenie uczy, że życie jest za krótkie, lecz także Słowo Boże zapewnia nas, że „nie możemy służyć Bogu i mamonie” — światu i jego bogactwom. Jeżeli te ziemskie nagrody są osiągane z tak wielkim wysiłkiem, samozaparciem i wytrwałością — co z naszą wielką nagrodą? Czy zdobycie jej nie wymaga z naszej strony większego poświęcenia naszych wygód itd? Rozpatrzmy tę sprawę. Co jest pracą naszego życia?

      Jesteś rolnikiem; co robisz i jak spędzasz swój poświęcony czas? Odpowiadasz: orzę, sieję, zbieram, gromadzę zapasy, zaopatruję siebie i rodzinę, daję ofiarę na cele religijne i odkładam nieco każdego roku, dzięki czemu powiększam moje gospodarstwo. Tak, ale jaki skarb gromadzisz w niebie?

      Jesteś kupcem; jak upływa ci życie i co robisz? Wcześnie i późno pilnie doglądam mego interesu. Nie pozwalam niczemu przeszkodzić mi w tym. Przez umiejętne prowadzenie i oddanie całego mojego czasu i zdolności, jestem w stanie zapewnić mojej rodzinie nie tylko wygody, ale nawet pewien luksus. Oddaję dziesiątą część wszystkich moich dochodów Bogu dobrowolnie i z pobudek religijnych i pomimo tego zgromadziłem znaczny majątek. Tak, rzeczywiście, lecz jaki skarb zgromadziłeś w niebie?

      Jesteś handlowcem lub mechanikiem; jak spędzasz życie, co robisz? Ja oddaję mój czas, pracę i talent dla mojego handlu. Zdobywam tyle z wygód i luksusów życiowych, ile jest możliwe i gdybym mógł odłożyłbym nieco ziemskiego skarbu. Oddaję mój czas i energię w takim stopniu jak inni, którzy mają większe sukcesy.
kol. 2
Na pewno, lecz ile czasu i talentu zużyłeś, poszukując skarbów niebieskich?

      Jesteś gospodynią; co robisz i jak spędzasz życie poświęcone Bogu na służbę? W znacznej mierze spędzam czas na wypełnianiu moich obowiązków domowych. Urządzam mieszkanie bardzo wygodnie, wykonuję wszystkie drobne czynności, ażeby było w nim elegancko, gustownie. Staram się, aby moje dzieci były wizerunkiem schludności, przyjmuję i składam wizyty moim światowym przyjaciołom. To wszystko oraz starania o własny wygląd pochłaniają cały mój czas. A jakie skarby, jakie drobne rzeczy odłożyłaś na przyszłe życie?

PRAWDZIWY POSZUKIWACZ SKARBU

      Jesteś wdową; jak szafujesz swoim życiem i talentem poświęconym Bogu na służbę? Moje życie jest skromne i mam sposobności czynienia dobrze na małą skalę, lecz kiedy dowiedziałam się ze Słowa Bożego, że zostałam odkupiona z grzechu przez mojego Pana i kiedy jako jedna z przedtysiącletniego nasienia Usłyszałam o nadziei otrzymania życia wiecznego przez Niego — zapytałam na jakich warunkach mogłabym zostać jedną z Jego uprzywilejowanych. Słowo Boże poinformowało mnie, że powinnam całkowicie poświęcić się Bogu: umysł, ciało, talenty, reputację i wpływ, a następnie użyć je jako Jego i być jako jedna z umarłych tak, żeby z Ap. Pawłem móc powiedzieć: „A żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus”. Tak więc wola, talenty i wszystko będzie Jego i przez Niego użyte. Ja mam tak mało do dania Jemu; niewielki talent, żadnych pieniędzy i prawie żadnego wpływu. Obawiałam się nawet, że nie mam z czym przychodzić, lecz Słowo mnie zapewniło, że to czego Ojciec wymaga, to moje serce i moja poświęcona służba, i że pieniędzy oraz sławy On posiada dużo. Tak więc przyszłam i całkowicie oddałam się Jemu. „Wszystko dla Jezusa! Wszystkie odkupione władze mojej istoty; Wszystkie moje myśli, słowa, czyny; Wszystkie moje dni i me godziny!”

      Kiedy wszystko całkowicie poświęciłam, zdałam sobie sprawę, że to nie może wyrażać się tylko w słowie, ale także w uczynku. Szukałam wtedy kierownictwa w Słowie Bożym i modliłam się o jego zrozumienie. Pytałam sama siebie: czy Bóg chce, ażebym wyszła na ulicę i głosiła Ewangelię, spodziewając się, że żywność i odzienie dla siebie i dziecka otrzymam w sposób cudowny? Zrozumiałam, że zgodnie z wolą Bożą powinnam poświęcić nieco czasu i pracy, ażeby zdobyć środki na utrzymanie — że nie starający się o swoich domowników jest gorszy od niewiernego. Stwierdziłam też, że Ap. Paweł pracował własnymi rękami, by nie być nikomu ciężarem (Dz.Ap. 18:3; 1Tes. 2:9). Tak więc udałam się jak zwykle do pracy wiedząc, że jeżeli postępowałam jako Boskie narzędzie to On chciał, abym jadła i ubierała się na Jego chwałę Wówczas nasunęło mi się pytanie: Czy mam pracować i tak oszczędzać pieniądze, abym po kilku latach

poprzednia stronanastępna strona