Teraźniejsza Prawda nr 240-241 – 1968 – str. 89
ono we wszystkich Jego myślach, pobudkach, słowach i czynach, które są tylko wypływem, wyrazem i objawieniem Jego charakteru, zwłaszcza w mądrości, sprawiedliwości i miłości.
Cichość Boża — dopiero co opisana — oczywiście upoważnia Go, aby spodziewał się i wymagał cichości od nas. On nie jest nierozumny i niesprawiedliwy, by żądał od nas dobrych zalet, których by Jemu brakowało. Cichość, będąca w nas częścią obrazu Bożego, jest oczywiście częścią Jego charakteru — prawem Jego istoty — której obrazem my jesteśmy. A nakładając na nas to wymaganie, Swoim okazywaniem cichości w stosunku do prawdy, sprawiedliwości i miłości, daje On nam przykład, zachęcając nas do naśladowania Go. Przykład ten wciąż przyświeca w Jego czynach, które pokazują się w Jego Słowie i planie. Gdy wymagania prawdy, sprawiedliwości i miłości wołają o wyrazy cichości z Jego strony względem tych zalet w Jego postępowaniu z przeciwnikami i grzesznikami sprzeciwiającymi się Jego planowi, to okazuje On ją najwyraźniej. Można to widzieć w sposobie, jak On znosił sprzeciwianie się Szatana, niezbożnych mieszkańców przedpotopowych, ludów miast równin, Labana, zazdrosnych braci Józefowych, Faraona, szemrzących i buntowniczych Izraelitów na puszczy, narodów pogańskich, z którymi Izraelici mieli mniejszy lub większy kontakt, nawroty Izraela do grzechu w okresach sędziów i królów, słabość, samowola i odstępstwa niektórych ich królów, książąt i kapłanów, prześladowania Jego proroków i Jego innych godnych przez nich i innych, uczynienie Jego religii formalizmem a Jego nauk rzeczą drugorzędną, po tradycjach i przepisach ludzkich i ich odrzucenie oraz prześladowanie Jego Syna i Jego posłańców w Żniwie Żydowskim, tj. od roku 29 do 69 po Chrystusie.
Jego cichość w stosunku do prawa Jego własnej istoty może być widziana w doświadczeniach z Jego przeciwnikami i słabościami Jego ludu w Wieku Ewangelii. Opozycje Szatana podczas Wieku Ewangelii były subtelniejsze niż poprzednie, prześladowania ludu Bożego podczas Wieku Ewangelii były sroższe aniżeli w poprzednich czasach. Błąd stanowczo bardziej szerzył się niż poprzednio. Grzech rozmnożył się i obfitował więcej, gdy Wiek Ewangelii posuwał się naprzód. Bluźnierstwa przeciw Bogu i Jego Chrystusowi rozmnożyły się bardziej w tym czasie aniżeli w poprzednich czasach. Plan Boży był przedstawiony w sposób ośmieszający, w złym świetle i przekręcany jak nigdy przedtem. Ale żadna z tych rzeczy nie obróciła Boga przeciw działaniu cichości w stosunku do prawa Jego istoty. W tym wszystkim był On potulnie uległy w sercu i umyśle prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości, które są wypisane w Jego charakterze. Tak samo słabość, niezyskowność, powolność do słuchania, uważania i czynienia ze strony Jego ludu i brak z jego strony większej owocności nie sprawiły, aby cofnąć Boga od okazywania cichości, która potulnie poddaje się
kol. 2
w sercu i umyśle Jego prawu prawdy, sprawiedliwości i miłości. Zawsze, wszędzie i we wszystkich warunkach i doświadczeniach, Bóg zachował Swoją cichość jak również nadal będzie ją zachowywał.
Z cichości Bożej w stosunku do Jego własnego prawa prawdy, sprawiedliwości i miłości, możemy nauczyć się wiele lekcji. Pierwszą lekcją jest to, abyśmy okazywali cichość czemukolwiek i komukolwiek jesteśmy dłużni. Zawsze, wszędzie i we wszystkich okolicznościach i doświadczeniach należy okazywać cichość Bogu i Chrystusowi. A przykład Boskiego okazywania jej zawsze, wszędzie i we wszelkich okolicznościach i doświadczeniach, powinien pobudzić nas do okazywania jej w stosunku do Nich. Zaś cichość Boża w stosunku do prawa Jego istoty powinna pobudzić nas do okazywania jej w stosunku do Jego prawa prawdy, sprawiedliwości i miłości. Co więcej, Jego ogólny przykład potulnego ulegania w sercu i umyśle wszystkiemu, co jest właściwe, aby Bóg to czynił, daje nam przykład czynienia tego nie tylko w stosunku do tego, do czego On to czyni, ale również w stosunku do drugich, którym jest właściwe, abyśmy tak czynili, chociaż nie jest to właściwe dla Niego, aby On im tak czynił. Tutaj Jego przykład opiera się na zasadach, a nie na zewnętrznych rzeczach. Winni jesteśmy cichość w stosunku do wielu istot, którym Bóg nie jest obowiązany ją okazywać. Ponieważ cichość jest zaletą, która działa zwłaszcza w stosunku do wyższych istot, a to jest niemożliwe dla Boga, aby był On wobec nich cichy, ponieważ takich istot nie ma. Zatem powinniśmy okazywać cichość w stosunku do naszych rodziców, zwierzchników, nauczycieli, chlebodawców i starszych, co da się pogodzić oczywiście z naszym wyższym obowiązkiem. w stosunku do Boga i Chrystusa. Jako słudzy Prawdy, stajemy się uległymi zasadom służby w stosunku do wielu, którzy w obliczu Bożym są od nas niższymi. W ten sposób ,,w cichości nauczając tych, którzy się sprzeciwiają”. Nawet źle traktowani, lżeni, prześladowani i oczerniani, mamy być tak potulnie uległymi w sercu i umyśle zasadom stanowiącym postawę w doświadczeniach, abyśmy okazali ,,cichość Chrystusową”.
Drugą dobrą lekcją, którą możemy się nauczyć z cichości Bożej jest to, abyśmy ufali Jemu spolegając na Jego Słowach, planach i czynach, jako będących zawsze w harmonii z Jego prawem prawdy, sprawiedliwości i miłości i podporządkowanych temuż prawu. Ponieważ Bóg nigdy nie zbacza z potulnej uległości w sercu i umyśle do tychże, więc możemy spolegać na Jego okazywaniu przykładu tychże we wszystkich Jego postępowaniach z nami. Jeżeli jesteśmy Jego dziećmi w usprawiedliwieniu i uświęceniu, to możemy być pewni, że we wszystkich Jego postępowaniach z nami, On działa w zgodzie ze Swoim własnym prawem i zawsze tak będzie działał. Nawet gdy na razie nie możemy Go wytropić, „wiara może mocno ufać Jemu, cokolwiekby się stało”, ponieważ ona wie, że prawda, sprawiedliwość i miłość