Teraźniejsza Prawda nr 240-241 – 1968 – str. 73
Dlatego Apostoł wyjaśnia (Rzym. 14:2), że „jeden wierzy, iż może jeść wszystko [bez kwestionowania, czy mięso było ofiarowane bałwanom czy nie, zdając sobie sprawę, iż bałwan nic nie znaczy — 1Kor. 8:4]” jako mięso czyste, „a drugi będąc słaby, jarzynę jada [obawiając się, że w przeciwnym razie może jeść mięso, które było sprzedane w jatkach — na rynku — po ofiarowaniu go bałwanom — 1Kor. 10:24—28]”.
Przez użycie słowa nieczyste zamiast słowa pospolite, przekład A. V. tłumaczy ustęp z listu do Rzym. 14:14 niewłaściwie. Jest tu użyte greckie słowo koinos, które znaczy pospolite, tzn. to co jest używane w pospolitej praktyce, co jest świeckie i odrębne od rzeczy świętych lub religijnych. Przekład Diaglotta podaje ustęp z listu do Rzym. 14:14 jak następuje: „Wiem i jestem upewniony przez Pana Jezusa, iż nie masz nic przez się pospolitego; jednak temu, który uważa coś za pospolitego, to temu jest pospolite”. Przekład A. V. właściwie podaje to samo greckie słowo koinos jako „pospolite” w Dz.Ap.10:14, gdzie Apostoł Piotr mówi, że nigdy nie jadł nic pospolitego (koinos) albo nieczystego (akuthartos).
Brat Russell omawia Rzym. 14 w Z 4084 par. 3: „Rozważając tę sprawę Apostoł nie pozostawia żadnej wątpliwości co do jego pojęcia, co jest słuszne lub błędne w tej kwestii spornej. On serdecznie zgadza się z kilku oświeconymi braćmi, że bałwan był tylko przedmiotem ludzkiej pracy, a zatem ofiarowanie mięsa bałwanowi jako ofiary nie prowadziło do niczego i nie szkodziło to wcale mięsu, tak jak nie przynosiło to żadnego dobra bałwanowi. Apostoł więc czuł się wolny jeść takie mięso, gdy mu ono odpowiadało, choć wolałby on mieć mięso, które nie było ofiarowane bałwanowi. Ale gdy przyjmuje on stanowisko braci inteligentniejszych, to jednak sympatyzuje z mniej inteligentnymi rozumiejąc, że dla wielu z nich potrzeba by było dużo czasu na przezwyciężenie ich naturalnego uprzedzenia i na danie ich sumieniu właściwej i pewnej podstawy na tę sprawę”. Nie chodzi w liście do Rzym. 14 o sprawę mięsa nieczystego jako odrębnego od mięsa czystego, ale raczej o różnicę pomiędzy dwoma klasyfikacjami mięsa czystego.
ROZPATRZENIE USTĘPÓW ŁUK. 10:8; MAR. 7:15; 1KOR. 10:27
Niektórzy cytują Łuk. 10:8 na usprawiedliwienie ich jedzenia mięsa nieczystego. Jezus mówi w tym ustępie do Swoich uczni: „A do któregobyściekolwiek miasta weszli, a przyjęliby was, jedzcie, co przed was położą”. Ale powinniśmy pamiętać, że uczniowie nie mieli „na drogę poganów zachodzić i do miasta Samarytańczyków wchodzić. Ale raczej iść do owiec, które zginęły z domu Izraelskiego” (Mat. 10:5, 6). Nie zachodziła więc potrzeba ostrzegać ich przed jedzeniem mięsa nieczystego, ponieważ zostali oni wysłani wśród Izraelitów, którzy przestrzegali święte prawa diety. Przeto Łuk. 10:8 nie może być właściwie tłumaczony jako
kol. 2
odrzucenie Boskich zastrzeżeń ze Starego Testamentu, odnoszących się do mięsa nieczystego nie nadającego się do jedzenia.
Cytuje się również Mar. 7:15: „Nie masz nic z rzeczy zewnętrznych, które wchodzą w człowieka, coby go mogło pokalać”. Tutaj znowu Jezus nie usuwa różnicy pomiędzy tym mięsem, które Bóg ogłosił jako nieczyste i nie nadające się dla ludzkiego spożycia, a mięsem ogłoszonym przez Boga jako czyste i nadające się dla ludzkiego pokarmu. Kontekst pokazuje, że Jezus potępiał próżne czczenie nauczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy nauczali jako doktryn przykazań ludzkich, takich jak częste mycie rąk, naczyń, kubków itd., przez które to nauki ludzkie wiązali oni ciężkie brzemiona i kładli je na ramiona ludzkie (Mat. 23:4). Faryzeuszowie byli zaślepieni na ducha Zakonu, ale podkreślali literę ich własnych tradycji, którymi przestępowali przykazania Boże (Mat. 15:3, 6).
Jezus kładł nacisk na ducha Zakonu i na stan serca i wykazał ich wyższość nad formy i przepisy dane przez faryzeuszy (Mat. 23:23). Nic z rzeczy zewnętrznych, które człowiek mógłby zjeść (ma się rozumieć w zgodzie z Zakonem, ponieważ Jezus nie nauczał, że ci, którzy są pod Zakonem, a do których On tu mówił, mieli grzeszyć przeciw Zakonowi), nie mogłoby go pokalać (takie rzeczy jak czysty pokarm zjedzony bez uprzedniego umycia rąk — o czym Zakon nie nauczał, ale tylko tradycja starszych, Mar. 7:3, 5). Raczej Jezus pokazał, że złe wyrażenia złego stanu serca kalają (Mar. 7:18—23). W ten sposób Jezus odpowiedział na argument nauczonych w Piśmie i faryzeuszy gderających na niektórych Jego uczni jedzących bez uprzedniego wzięcia ablucji, jak to przepisywali nauczeni w Piśmie i faryzeusze. Sprawa mięsa, które Bóg ogłosił jako czyste i nieczyste i jako nadające się dla pokarmu ludzkiego i nie nadające się, nie była przedmiotem dyskusji tutaj; tak samo nie było wzmianki o mięsie jako pokarmie; wiersz 2, 5 mówią o chlebie, a wiersz 19 mówi o pokarmach w ogólności (po grecku bromata; zob. przekład Diaglotta).
Cytuje się także 1Kor. 10:27 jako silny dowód, że w zgodzie z Boską wolą chrześcijanin może jeść bez różnicy wszystko, co przed nim postawią, bez względu na to, czy Bóg ogłosił to czystym lub nieczystym, czy pokalanym lub niepokalanym czy zdrowym lub niezdrowym; ponieważ w tym ustępie Św. Paweł mówi: „A jeśliby was kto zaprosił z niewiernych, a chcecie iść, wszystko, co przed was położą, jedzcie, nic nie pytając dla sumienia”. Nawet niedbałe przeczytanie kontekstu przekona poważnego czytelnika, że Apostoł nie omawia praw dietetycznych Starego Testamentu, ale raczej jedzenie mięsa czystego ofiarowanego bałwanom. To samo poselstwo Ewangelii, które Jezus założył i które inni Apostołowie głosili i bronili w zgodzie z Duchem Świętym (Dz.Ap. 15:28, 29) — a które nie było w sprzeczności z pierwotnym Boskim ogłoszeniem