Teraźniejsza Prawda nr 237-238 1968 – str. 48

przeciwne literze lub duchowi nauki Pisma Św., a które zmieszano z naukami i praktykami biblijnymi podczas Wieku Ewangelii, szczególnie w Ciemnych Wiekach. Jednak fakt, że poganie (i odstępczy chrześcijanie) używali (i w wielu wypadkach nadużywali) pewnych dni i zwyczajów, nie jest wystarczającym powodem, abyśmy nie mogli ich używać pod warunkiem, iż nie ma nic w literze lub w duchu nauk biblijnych, co by sprzeciwiało się naszemu używaniu ich, a nie nadużywaniu ich. Pamiętamy, że Apostoł Paweł nie uważał za złe w pewnych okolicznościach nawet jeść mięso, które było ofiarowane pogańskim bałwanom (1Kor. 8; 10:25-33; Rzym. 14:14-23), nie mówiąc już o używaniu pewnych dni i uprawnionych zwyczajów, których poganie używali podczas ich świąt. Z pewnością, iż dawanie podarunków przez chrześcijan lub wyświadczenie jakiegoś innego dobrego uczynku w okresie Narodzenia Pańskiego w większej mierze aniżeli w jakimś innym okresie, nie mogło być grzechem jedynie dlatego, iż miało to poprzednio związek z pierwotnym pogańskim dawaniem prezentów w tym czasie! Faktycznie, gdybyśmy usiłowali pominąć 25 grudnia bez dziękowania Bogu za wielki dar Jego Syna (za który powinniśmy dziękować Bogu codziennie) tylko ze względu na starożytne święta pogańskie obchodzone w tym czasie, to bylibyśmy wówczas większymi niechrześcijanami aniżeli chrześcijanami.

      Ci, którzy czynią zarzuty wszystkim dającym podarunki w czasie Narodzenia Pańskiego z powodu, iż był to starożytny pogański zwyczaj praktykowany w tym okresie, mogliby z tego samego powodu być uważani za bardzo nielogicznych i radykalnych, iż nie powinni używać takich nazw jak: Sunday (niedziela, bo po angielsku słowo to dosłownie znaczy – dzień słońca), Monday (poniedziałek, po ang. dosłownie znaczy – dzień księżyca), lub Saturday (sobota, po ang. znaczy – dzień Saturna) na określenie dni tygodnia, ponieważ poganie czcili słońce, księżyc i ,,dzień Saturna”, od których nazwy te pochodzą; jak również nie powinni oni używać nazwy marzec na określenie trzeciego miesiąca roku, ponieważ słowo marzec pochodzi od Marsa, rzymskiego boga wojny.
B.S. ’61, 93.

kol. 2

„BODZIEC CIAŁA” APOSTOŁA PAWŁA

      Pytanie: W Twojej broszurce „Uzdrawianie Wiarą” (str. 4) wykazujesz, że „dary” Ducha Św. lub mocy, dane pierwotnemu Kościołowi jako pomoc w jego utwierdzeniu się były „za cud, nie tym, którzy wierzą, ale niewiernym” (1Kor. 14:22); że ci, którzy posiadali dar fizycznego uzdrawiania nie modlili się w związku z jego użyciem, ale raczej rozporządzali nim (zob. np. Dz. 3:11) i że „nie używali oni tego daru na korzyść własnego uzdrowienia lub innych członków Kościoła, lecz tylko dla obecnych na świadectwo”. Przytoczone teksty zdają się potwierdzać Twoje oświadczenia, ale czyż Apostoł Paweł sam nie modlił się o usunięcie swego „bodźca ciała”, Swojej „słabości ciała”, zamiast żądać jej usunięcia i czy tym sposobem nie starał się użyć tego daru uzdrawiania dla samego siebie, jako dla wierzącego?

      Odpowiedź: Prawdą jest, że Apostoł Paweł miał „bodziec ciała”, którym okazuje się być jego słaby wzrok pochodzący z doświadczenia z ową wielką światłością na drodze do Damaszku (Dz. 9:3-9). O usunięcie słabego wzroku błagał on Boga po trzykroć, pisał on także o swojej „słabości ciała” (2Kor. 11:30; 12:5; Gal. 4:13, 14). Lecz zauważmy starannie: on nie użył cudownego „daru” uzdrawiania na wyleczenie samego siebie. „Dar” ten nigdy nie był użyty przez wierzących na ich własną korzyść. Kiedy Apostoł Paweł użył „daru” uzdrawiania, to nakazał uzdrowienie (Dz. 14:8-10) – on nie modlił się o nie. Lecz zgoła odmiennie było w jego własnym przypadku: On nie żądał żadnego uzdrowienia dla samego siebie, tak jak to czynił, gdy używał swego „daru”, lecz zamiast tego prosił po trzykroć Boga (poddając się oczywiście pod Jego wolę), ażeby był odjęty od niego jego „bodziec ciała” – aby mógł być uleczony i żeby tym sposobem lepiej służyć Bogu. Ale dowiedziawszy się, że wolą Bożą było, aby kontynuował służbę Ewangelii w swojej fizycznej słabości i że moc Boża będzie dla niego wystarczającą, nauczył się radować w mocy Pańskiej, a nie w swojej własnej – iżby się zacnością objawienia nader nie wynosił (2Kor. 12:7-10).
B.S. ’59. 22.

poprzednia stronanastępna strona