Teraźniejsza Prawda nr 236 – 1968 – str. 10

poselstwo o „milionach”, nawet listownie strofując nas, żebyśmy przestali sprzeciwiać się naukom J. F. Rutherforda, a również głosili poselstwo o „milionach” i dopiero wtedy obudził się, że Towarzystwo jest fałszywym przewodem, gdy ono w 1928 r. uderzyło w jego specjalność — Piramidę. Bracia Horace Hollister, Saphore, Crawford i liczne inne jednostki w Prawdzie, do których zaliczamy rozmaite jednostki znane miejscowo, powstali i nauczali przewrotne rzeczy, ażeby pociągnąć uczni za sobą. Niektórzy nie używając pisma drukowanego, ograniczają się do listów i osobistych rozmów, przez które zamącają wody Prawdy. Czy nie widzimy, ze wszystkich stron te mieszaniny Prawdy z błędem, przychodzące jako powodzie na lud Pański? Czy był kiedy czas między ofiarowanym ludem Bożym, aby płynęło tyle powodzi błędu między nimi, co teraz? Gdy popatrzymy wstecz na te pięć przesiewań Żniwa, to znajdujemy, że żadne z nich nie sprowadziło jednej dziesiątej części tych błędów zmieszanych z Prawdą, które teraz widzimy płynące między poświęconymi w tak wielkiej mierze.

BEZBOŻNA AMBICJA WYSTĘPKIEM BŁĄDZICIELI

      (44) Nie zapominajmy co Św. Paweł mówi o pochodzeniu takich błędów (Dz. 20:30). W tym ustępie on mówi nam, że wypływają one z ambicji wodzów, pragnących mieć uczniów. Większość z tych, którzy samowolnie biorą się do głoszenia drukowaną stronicą powszechnemu Kościołowi, nie mają wcale prawa do tego, gdyż nie byli naznaczeni od Pana przez Jego specjalnego Sługę na urząd powszechnego starszego w Kościele, bez którego to urzędu nikt nie ma prawa przemawiać do powszechnego Kościoła. Przeto tacy bracia, jak br. Bolger (Bereański Badacz Pisma Św.), Adam Rutherford, Henning (Syoński Posłaniec), Lardent (Zbiory Pokłosia dla Szukających Prawdy), Stahn, Bricker, itd. itd. itd., są przywłaszczycielami władzy, którzy nieupoważnieni od Pana „rzucają się naprzód tam, gdzie aniołowie obawiają się kroczyć”. „Niechaj was niewiele będzie nauczycielami, bracia moi!” (Jak. 3:1). Osobiście ostrzegliśmy braci Bolgera, Adama Rutherforda, Henninga i Stahna przeciwko ich bezprawnemu przywłaszczaniu sobie władzy; lecz zdecydowani pozyskać uczni, oni nie usłuchali, wskutek czego każdy z nich teraz stawia słup około Przybytku Epifanicznego. Sam fakt, że tak wielu z pielgrzymów poszło w błąd, powinien był powstrzymać te mniejsze światła od uzurpacji tak niebezpiecznego stanowiska; lecz mając brak pokory, uważają się być zdatnymi na urząd, do którego Pan ich nigdy nie powołał i do którego On widocznie ich nie powoła. Upadłemu sercu, stać się kimś, jest tak powabne, że ono pobudza prawie do jakiegokolwiek postępowania, ażeby osiągnąć swoją ambicję. Nawet ostrzeżenia o niebezpieczeństwie dla nich i dla drugich nie są dostateczne do powstrzymania ich od tego.

kol. 2

      (45) Zapewne liczne i wznoszące się powodzie naszego czasu boleśnie próbują dom zbudowany na Opoce i dom zbudowany na Piasku, każdy w inny sposób. Niewinność Wiernych z początku wystawia ich na te próby, pochodzące z mieszaniny Prawdy z błędem. Ich ufność ma ten sam skutek, jak również ich miłość. Ponieważ większość z nich nie jest z „mądrych” przeto są również wystawieni na próbę od tych błędów. Są dlatego powolni w spostrzeganiu nauk, jako fałszywych, gdy przychodzą do braci. Lecz w końcu te zalety są ich zabezpieczeniem od upadku. Co najwięcej, to ucierpieli zawikłania przez tę mieszaninę Prawdy i błędu, która ich dosięgła. Nie byli obałamuceni sofisteriami, które przyszły do nich w tych symbolicznych wodach powodziowych (Mat. 24:24). Ci kopią głęboko, o wiele głębiej niż do powierzchni skały i tam silnie założyli fundament swej struktury wiary i charakteru, przeto żaden wir, płynięcie i uderzanie wód powodzi na ich dom nie może go zabrać z jego fundamentu, który go dobrze podpiera. Wody powodziowe mogą chlustać i rzucać swoją pianę na taki dom i zmienić jego kolor, lecz nie mogą poruszyć go z jego fundamentu. Prawda, którą trzymają w miłości zabezpiecza ich tak od wałów powodzi, iż ich struktura wiary jako dom, nie jest uszkodzona, a podpora, jaką taki dom otrzymuje od Chrystusa, Opoki, trzyma go nieporuszonym z jego fundamentu.

      (46) Niektórzy z nich poznali się na tej mieszaninie Prawdy z błędem skoro ona zaczęła się ukazywać pomiędzy ludem Pańskim. To, rozumie się, zachowało ich od oszołomienia, jakiego niektórzy z ich wiernych braci doznali. Niektórzy poznali się na rzeczy trochę później, a inni jeszcze później. Niejedni dopiero teraz ją przewidują, a niektórzy tego jeszcze nie uczynili; lecz możemy tego być pewni: Pan nie dozwoli ani jednemu z wiernych braci być obałamuconym, chociaż On dozwala im tymczasowo zbłądzić. Gdy przyjdzie właściwy czas, to każde wierne serce zachowane w swojej strukturze wiary i charakteru w międzyczasie przez nieporuszoną Opokę Wieków, pozna się na sytuacji i tym sposobem uwolni się od specjalnej próby tej symbolicznej powodzi. Lecz dopóki on znajduje się pod tą próbą to ma Pana Jezusa za swą Opokę, za swój Posiłek, Podporę, Ostoję i Moc. To trzyma go ocalonym i bezpiecznym w jego próbie spowodowanej wodami powodzi. Tutaj również i ten ustęp stosuje się do niego: „Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, a jeśli przez rzeki, nie zaleją cię” (Izaj. 43:2). Błogosławiony niech będzie Pan za takie zapewnienie i pomoc, która stąd wychodzi dla tych, co ją mają — Psalm 91.

      (47) Te symboliczne powodzie doświadczają także domy, zbudowane na Piasku, objawiając struktury wiary i charakteru zbudowane na nim, jako znacznie inne od tych, zbudowanych na Opoce; ponieważ są bezbronne przeciwko powodziom, uderzającym na nie. Uchwycenie Prawdy przez utracjuszy koron przeważnie

poprzednia stronanastępna strona