Teraźniejsza Prawda nr 230 – 1967 – str. 5

utrzymać swoje stanowisko i wpływ w denominacjach i w dodatku aby zdobyć sporo okrawków złotego runa owiec!

„DOBRY PASTERZ”

      Dobry Pasterz jest przeciwieństwem tego wszystkiego — Jego całkowita myśl jest poświęcona owcom i ich dobru. Nasz Pan jest prawdziwym Pasterzem i okazał On Swoje poświecenie w tym urzędzie przez ofiarowanie wszystkiego, nawet Swego życia, na korzyść owiec. Pan chce, aby Jego prawdziwe owce rozpoznały różnice pomiędzy prawdziwymi, a fałszywymi pasterzami. On chce, aby Jego dzisiejsze owce podobnie rozpoznały po pewnych znakach Jego mianowanych sług i przedstawicieli trzody. Tych starszych w Kościele dzisiejszym, którzy okazują usposobienie ślepych ust powinno się unikać, oni nie powinni być zachęcani, ale powinni być ganieni; natomiast ci, którzy stale okazują wierność Panu i trzodzie, powinni być uznani; a ponieważ noszą podobieństwo prawdziwego Pasterza, więc powinni być miłowani ,,dla ich pracy” (1Tes. 5:12, 13), jak również dla ich intelektualnej wartości. Duch samoofiary połączony z pokorą powinien być rozpoznany przez wszystkie owce, jako duch prawdziwego Pasterza. Od takich tylko można się spodziewać kierownictwa, które dobry Pasterz obiecał trzodzie przez cały Wiek Ewangelii.

      Nasz Pan bronił spraw owiec przed fałszywymi duchami i wilkami za Jego dni, a to kosztowało Go życie. Tak podobnie Jego wierni naśladowcy przez cały Wiek Ewangelii byli zmuszeni walczyć z wilkami w owczej skórze i ściągać na siebie ich nienawiść, złośliwość i opozycje — w synodach, prezbiterstwach, soborach itd. — albo w przeciwnym razie sromotnie uciekać przed nimi i w milczeniu zezwalać, aby owce były głodne i wprowadzone w błąd. Jezus mógł pójść tą drogą: On mógł wstrzymać się od sprzeciwiania się przełożonym kapłanom, nauczonym w Piśmie i faryzeuszom. On mógł powiedzieć: „Dlaczego mam narażać się na hańbę, prześladowanie, wszelkiego rodzaju zarzuty i na śmierć z powodu sprzeciwiania się tym ślepym wodzom prowadzącym ślepych?” Gdyby tak uczynił, oznaczałoby to, że uciekł przed Swoją odpowiedzialnością i obowiązkiem. Jego miłość do owiec nie pozwoliła na to, a Jego wierność wykazała, że był prawdziwym Pasterzem trzody. W tym wykazał On, że nie był „Najemnikiem”, że nie służył dla złotego runa, ale że służył z prawdziwego serca, z prawdziwej miłości do owiec i pragnął ich dobra.

      Prawdziwy więc Pasterz zaleca Sam siebie tym wszystkim, którzy są naprawdę owcami Bożymi, ponieważ tacy podziwiają ducha swego Mistrza gdziekolwiek go znajdują. To znaczy, że ci, którzy są prawdziwymi owcami, a nie inni, będą miłować i oceniać takiego ducha, i będą się różnić od tych, którzy są tylko naśladowcami ludzi, zwolennikami i sekciarzami. Pan zna tych, którzy są Jego, a oni znają Pana (2Tym. 2:19). On ocenia tych, którzy
kol. 2
w ten sposób uznają tę zasadę, a oni rozpoznają Pana z każdym dniem coraz to więcej i znajdują, że ich miłość do Niego i poświęcenie ustawicznie wzrastają. Słowa naszego Pana w tej sprawie są całkiem jasno przedstawione w Ew. Jana 10:14, 15: „Znam moje, a moje mię też znają. Jako mię zna Ojciec i ja znam Ojca”. Ta zażyła znajomość, ta Boska społeczność jest udziałem tych, którzy słyszeli dobrego Pasterza i byli mu posłuszni. Jest to coś co nie może być wyjaśnione drugim, ale co jest niewątpliwie ocenione przez wszystkie prawdziwe owce, które znają prawdziwego Pasterza i które były pod Jego kierowniczą opieką, prowadzone do zielonych pastwisk i cichych wód, a także do owczarni dla bezpieczeństwa.

TYLKO JEDNA OWCZARNIA OWIEC W WIEKU EWANGELII

      Gdy nasz Pan powiedział: „A mam i drugie owce, które nie są z tej owczarni, i teć muszę przywieść; i głosu mego słuchać będą, a będzie jedna owczarnia i jeden pasterz”, to wyraził On tę samą prawdę, która była potem pod kierownictwem Ducha Świętego wypracowana przez Apostoła Pawła w oświadczeniu, że Ojciec Niebieski Sam postanowił, aby w rozrządzeniu zupełności czasów w jedno zgromadził wszystkie rzeczy w Chrystusie — i te, które są na niebiesiech, i te, które są na ziemi (Efez. 1:10).

      Trzoda, którą Pan gromadził do Siebie w czasie dania tej przypowieści nie była Izraelem naturalnym, ale Izraelem duchowym. Izrael cielesny istniał już od wieków pod Mojżeszem i Zakonem, ale Zakon nie doprowadził nikogo do doskonałości i nie mógł dać Izraelowi potrzebnej wolności i błogosławieństwa celem osiągnięcia żywota wiecznego. Byli oni „wespół zamknieni” pod Przymierzem Zakonu, tak jak to Apostoł Paweł wyraża w liście do Gal. 3:23. Różni pretendenci przyszli twierdząc, że oni byli właściwymi pasterzami owiec i zdolnymi do prowadzenia ich do niezbędnego pokarmu, do zielonych pastwisk i cichych wód prawdy, ale byli oni wszyscy niewierni — złodzieje i grabieżcy — którzy szukali własnego zaszczytu i społecznej korzyści kosztem owiec. Nasz Pan stał się „drzwiami” (Jan 10:7, 9) owczarni; ci więc, którzy przyjęli Go byli prawdziwą trzodą. On znał ich, a oni znali Jego, słyszeli Jego głos i szli za Nim. Byli oni wprawdzie małą trzodą w porównaniu do wielkiego nominalnego systemu żydowskiego, którego większość ludzi szła za fałszywymi nauczycielami, a to dlatego, że nie posiadali prawdziwego ducha owiec.

      Podczas Żniwa Wieku Żydowskiego wszyscy „prawdziwi Izraelczycy” słyszeli i rozpoznali głos prawdziwego Pasterza i stali się Jego naśladowcami. Nasz Pan jako „Drzwi” dał tym prawdziwym owcom dostęp do błogosławieństw i miłosierdzia Wieku Ewangelii, które rozpoczęły się w najzupełniejszym sensie w Zielone Świątki i nie wpierw się skończą, aż wszystkie prawdziwe owce tego Wieku usłyszą głos

poprzednia stronanastępna strona