Teraźniejsza Prawda nr 230 – 1967 – str. 4
Prowadzenie owiec do owczarni przez pasterza pięknie przedstawia, jak my, jako Pańskie owce, jesteśmy przyprowadzani pod opiekę i ochronę Boskiej opatrzności przez Jezusa, naszego Pasterza – w ten to sposób „wchodzimy”. Innymi słowy przez wchodzenie owiec rozumiemy ich wejście do opieki i ochrony wykonywanej przez Boską opatrzność oraz stanie się uczestnikami tychże. Ta więc część obrazu przedstawia stan znajdowania się pod Boską opatrznością.
Druga część tekstu: ,,kto … wynijdzie, pastwisko znajdzie” przedstawia inny specjalny przywilej owiec Bożych. Gdy pasterz starannie wyprowadzał rano owce, aby je nakarmić na pastwisku, to przedstawiał on, jak Jezus, jako nasz Pasterz, wprowadza nas do innego przywileju owiec Bożych – karmiąc nas Słowem Bożym. Na pastwiskach Słowa Bożego jesteśmy prowadzeni przez naszego Pasterza do najbardziej odświeżających uczt Prawdy. Wychwalamy naszego Pana, że sprawia dla nas wejście – sprawia to, że otrzymujemy błogosławieństwa Boskiej opatrzności – i że sprawia dla nas wyjście – czyniąc to, że jesteśmy karmieni Słowem Bożym, pokarmem na czasie, którego Bóg hojnie dostarcza przez Chrystusa.
Dobry Pasterz wypuścił swoje owce z owczarni Przymierza Mojżeszowego przez Swoją śmierć i przez ich ofiarowanie się Jemu. Jako prawdziwy Pasterz nie pędził ich, ale prowadził; a one szły za Nim do zielonych pastwisk i cichych wód Słowa Bożego i po błogosławionych ścieżkach sprawiedliwości. One poznają słodki, pocieszający i harmonijny dźwięk Jego głosu – Prawdy – który jest dla nich żywotem.
FAŁSZYWI PASTERZE
U Ezech. 34 znajdujemy zarządzenie fałszywych pasterzy, którzy głoszą, że dbają o Pańską trzodę. W rozdziale tym powiedziane jest, że oni przyodziewają się wełną owiec i pożerają najlepsze owce z trzody; zaniedbują prowadzić je do „zielonych pasz” Słowa Bożego i do „cichych wód” Boskiej prawdy. Przypowieść przedstawia Pańską trzodę rozproszoną – niektóre owce zranione, inne złamane, a inne jeszcze chude i głodne, wszystkie zaniedbane jeżeli chodzi o fałszywych pasterzy. Dlatego Bóg oznajmił swoją opozycję w stosunku do fałszywych pasterzy i obiecał dać Swoim prawdziwym owcom innych pasterzy, którzy będą odpowiednio karmili i opiekowali się Jego trzodą.
Fałszywi pasterze w Chrześcijaństwie są często całkowicie zajęci kozłami i kąkolem – światowymi elementami i naśladownictwem chrześcijan w swoich kościołach. Ich zarządzenia kościelne są zazwyczaj szczególnie przeznaczone dla takich ludzi. Oni nie dbają o pokarm duchowy; oni muszą być zaopatrzeni w rozrywki, kolacje, zebrania towarzyskie, wykłady i kazania o polityce i podobnych przedmiotach lub w niewinne rozprawy dobrze wypełnione żartami. Czy nie oni dostarczają najwięcej
kol. 2
pieniędzy i czy nie utrzymują pastora na jego stanowisku? Czy nie opuściliby oni kościół, gdyby udzielano w nim dużo pokarmu duchowego, szczególnie „twardego pokarmu” albo czy może nie prosiliby o innego pastora?
Rozsądzając z tego punktu widzenia, wielu tak zwanych sług Ewangelii stało się najemnymi pasterzami, zabawicielami z kazalnicy, „ślepymi stróżami”, „zgoła nic nie umiejącymi”, „psami niemymi” (wyrażenie psy nieme zaczyna się po ang. literą d – dumb dogs; są w tym wyrażeniu dwa d odpowiadające skrótowi D.D. – Doctors of Divinity, czyli doktorzy teologii. Jest to porównawcza gra słów języka angielskiego), „nie mogą szczekać” [oni odmawiają trąbienia na alarm, aby przebudzić domowników wiary na znaki czasów itd., aby ostrzec ich przed niebezpieczeństwami grzechu, błędu, samolubstwa i światowości]; ospałymi są, leżą [leniwie], kochają się w drzemaniu [miłując wygody – Amos 6:1]. Są psami obżartymi, nie mogą się nigdy nasycić; sami się pasąc nie umieją nauczać. Wszyscy się za drogą [dobrobytem] swoją udali, każdy za łakomstwem swoim ze strony swej [za własną denominacją lub sektą]” (Izaj. 56:10, 11; Mich. 3:11; Filip. 3:2; 2Tym. 4:3, 4).
Chrześcijański filozof, Jan Ruskin, w swojej książce „Sezam i Lilie” cytuje z pism Miltona opis charakteru tych fałszywych pasterzy duchowych w następujący sposób: (Podajemy dowolne tłumaczenie tego wiersza bez rymu – przypisek tłum.) „Ślepe usta – które unikają tego, aby dowiedzieć się co najmniej, jak trzymać kij pasterski. Tej właśnie umiejętności wymaga się od wiernego pasterza! … Głodne owce spoglądają na nie i nie otrzymują pokarmu, ale toczą się nadęte wiatrem i stęchłą mgłą, mając duchową motylicę i rozpowszechniając plugawą zarazę. Oprócz tego co zawzięty wilk skrycie pazurami wygrzebie; prędko codziennie pożerając, a nic nie mówiąc”.
Oto komentarz Ruskina: „Te dwa wyrazy jednozgłoskowe [ślepe usta w ang. są wyrazami jednozgłoskowymi] wyrażają całkiem dwa przeciwieństwa właściwego charakteru dwóch wielkich urzędów Kościoła – urzędu Biskupa i urzędu Pastora. Biskup oznacza osobę, która dogląda. A Pastor oznacza tego, który karmi. Najbardziej niebiskupią charakterystyką jaką człowiek może posiadać jest to, gdy jest ślepy, zaś najbardziej niepastoralną charakterystyką jest to, gdy zamiast karmić, chce być nakarmiony – gdy chce być ustami”.
Fałszywy samolubny pasterz jest nazwany złodziejem, ponieważ on nie tylko kradnie lub niewłaściwie przypisuje sobie tytuł Pasterza lub Pastora, ale w samolubnej chciwości jest gotów narazić na zniszczenie duchowe życie owiec, aby tylko utrzymać kierunek sekciarskiego postępowania i aby jego własne interesy mogły być zadowolone. Widzimy tego przykłady dzisiaj. Jak wielu pasterzy Pańskiej trzody we wszystkich denominacjach zdaje się chętnie przekręcać poselstwo Prawdy, każdą osobę i każdą rzecz związaną z tym poselstwem, aby przez to tylko zachować swoje panowanie nad owcami,