Teraźniejsza Prawda nr. 228-229 – 1966 – str. 69

rozmiarów, wytrącała im kości ze stawów, łamała zęby młotkami, ucinała języki, odcinała policzki, odrzynała uszy, wargi i nosy; wydrążała im oczy, wiewała roztopiony ołów do wypróżnionych oczodołów, do uszu i gardeł, wyciągała im paznokcie rozpalonymi obcążkami, ucinała palce u rąk i u nóg, ręce i nogi, urzynała kobietom piersi, rozpruwała żywoty ciężarnym kobietom, wyciągając z nich przedwczesne niemowlęta, które czasami palono na stosie wraz z ich przyszłymi matkami, torturowała specjalnymi narzędziami najczulsze części ciała ludzkiego, obdzierała ze skóry, gotowała, smażyła i paliła żywcem, wlewała przemocą mocz i kał zmieszane ze szkłem do gardła, łamała im ramiona przez nagłe podnoszenie i spuszczanie bez zupełnego spadania na podłogę, za pomocą łańcuchów przywiązanych do krążków na suficie i przywiązanych do rąk, które związano w tył i z przywiązanymi do nóg ciężkimi ciężarkami zmuszała ich, by oddali się w objęcia maszyny zwanej „całującą panną”, która była najeżona gwoździami do podków końskich i ostrzami noży, przy czym ich końce wchodziły do ciała przyciskanego do maszyny, i do „ściskającej panny”, w której wewnątrz były przebijane ofiary podobnie do> tej pierwszej podczas ich ściskania; wkładała im na palce śruby i „hiszpańskie trzewiki” zrobione z żelaza; te pierwsze miażdżyły ich wielkie palce u rąk przy paznokciach, te drugie uderzane młotami po żelaznych klinach, wbijały się w żelazne trzewiki, rozbijając na miazgę nogi od stóp do kolan; zmuszała ich do wsiadania na hiszpańskiego osła, którego ostry koniec wchodził w ciało, do ich rąk i nóg przy wiązywała ciężary, wbijała ich na pal. Inkwizycja ta wyrywała im nogi, przywiązując ich stopy długimi powrozami do dwóch koni, które były zmuszane biec z dużą szybkością w przeciwnym kierunku, przywiązywała ich nagich do rączych koni, które wlokły ich po skalistych polach aż do skonania, zmuszała ich siedzieć nago okrakiem na chudym koniu z ciężkimi ciężarkami przywiązanymi do rąk i do nóg, zrzucała ich w przepaść na dzidy stojące w dole, gdzie wisieli aż do skonania, ścinała im głowy, rozczłonkowywała ich, rozpruwała im wnętrzności, paliła, topiła, wieszała ich, grzebała ich żywcem, torturowała i mordowała przed oczyma ich najbliższych krewnych, wystawiała na hańbę ich dzieci, wyjmowała spod prawa, skazywała na wygnanie itd. itd. itd. Te rzeczy czyniono nie przez dzień, tydzień, miesiąc, rok, dziesięciolecie lub przez stulecie, ale przez wiele stuleci.

      Są to najważniejsze rzeczy, jakie im czyniła „Święta” Inkwizycja, lecz papiestwo używało także innych środków, podburzając królów i narody do wojowania z nimi. Innocenty III najmożniejszy z papieży, obietnicą całkowitej indulgencji, podburzył do wyprawy krzyżowej 500.000 francuskich, włoskich i niemieckich żołnierzy przeciw francuskim Waldensom i Albigensom. Ci pustoszyli całe prowincje, mordując w Beziers 60.000 mężczyzn, niewiast i dzieci, w Lavaur, nieco mniejszą ilość, a w jednym dniu po wysłuchaniu mszy rannej, wymordowano 100.000 Albigensów, spustoszono również piękną prowincję Languedoc. Kler publicznie dziękował Bogu za to „słynne zwycięstwo” nad heretykami. Karol V i Filip II za namową papieża zamęczyli 100.000 protestantów w samej Holandii. Królowie francuscy: Franciszek, Henryk, Karol i Ludwik XIV, za namową papieża w diabelski sposób prześladowali Hugenotów we Francji mordując ich z wielkim okrucieństwem setkami tysięcy, a ponad milion z nich skazując na wygnanie. Papiestwo chełpiło się tym i wybiło w tym celu medal, dając przez ten obraz uznanie rzezi z czasu „Świętego Bartłomieja”, kiedy 70.000 do 100.000 z nich zostało zdradziecko zamordowanych wskutek papieskiej intrygi i fałszywości. Papiestwo, aby wyniszczyć protestantów, wywołało Wojnę Trzydziestoletnią, jedno z większych przekleństw rodzaju ludzkiego. Papiestwo wznieciło wojnę religijną w 1641 roku, która zniszczyła 154.000 protestanckich mężczyzn, niewiast i dzieci w samym Ulsterze. Powyższe fakty są przewodnim złem, jakie papiestwo dokonało nad świętymi Bożymi drogą gwałtu. Nieomal wszędzie i zawsze przez więcej niż 1000 lat, starało się ono wykorzenić i zniszczyć wiernych. Odnośnie tego wszystkiego, Bóg mógł znosić i pobłażać. Jego cel udoskonalenia wiernych w charakterze podobnie do naszego Pana, – przez cierpienia na wysokie i odpowiedzialne stanowiska Królów i Kapłanów dla świata, trzymał Go w tej pobłażliwości. Ale nawet i tak stoimy w zdumieniu przed mocą charakteru, która umożliwiła Mu kontynuowanie takiej pobłażliwości wśród takich wzruszających serce scen cierpień Jego dzieci.

      Oto inne pole działania, na którym wprawiła się wielce Boska, pobłażliwość — pole Prawdy i zasad sprawiedliwości. Jehowa jest Bogiem wszelkiej Prawdy i sprawiedliwej zasady. Upodobało się Mu objawić nam Swoją Prawdę i jej zasady. Są one przewidziane dla ludzi wolnych od władzy grzechu, błędu, samolubstwa i światowości — czterech podstaw władzy i królestwa Szatana. Szatan uznaje takowe za urząd Prawdy Bożej i jej zasad sprawiedliwości oraz uznaje je właściwie za groźbę dla swych zamysłów i swego królestwa. Dlatego wziął się on do dzieła tłumienia ich i ich przedstawicieli. Jego wysiłki, aby tłumić Prawdę i jej zasady, wyrażały się szczególnie w następujących sposobach: (1) tłumieniu ich przedstawicieli tak, że nie mając swych obrońców, zginęłyby one z umysłów ludzkich oraz (2) podrabianiu ich i przedstawianiu rzeczy fałszywych za prawdziwe w ten sposób dążąc do tego, aby zginęły one z umysłów ludzkich. W wykonywaniu swojego pierwszego zamysłu, wprowadził on prześladowania, tortury i wojny wyżej wspomniane przeciwko przedstawicielom Prawdy i jej zasad; a w wykonywaniu swego drugiego zamysłu, starał się on odwieść od wierności przedstawicieli tychże i udało mu się mniej lub więcej zwieść wszystkich oprócz wiernych. Przez w ten sposób zwiedzionych, przedstawia on błąd za prawdę, a prawdę za błąd, dobro za zło, a zło za dobro. Tym się tłumaczą fałszywe religie w świecie, szczególnie w chrześcijaństwie. Szatan był jednym z najuważniejszych słuchaczy, jakich miał Jezus i Apostołowie; a gdy z ich nauk