Teraźniejsza Prawda nr. 225-226 – 1966 – str. 26

wszelkiego spaczenia, zaciemnienia, zepsucia, fałszywej interpretacji i błędu”.

      Podstępem i intrygą Kościół Rzymsko-katolicki przez wiele lat usiłował zapewnić sobie unieważnienie praw protestanckich i krok po kroku utorować sobie drogę do stanowisk zaufania i wybitności. On więc przystosowuje się do warunków, udaje miłosierne uczucia i wyraża wolność myśli Oraz wiary dla wszystkich. Ale jego oczy są zawsze skierowane na cel zapanowania nad światem.

WIZYTA PAPIEŻA W SIEDZIBIE ONZ

      27 czerwca 1965 r. amerykański narodowy dziennik katolicki The Register z Denver w Colorado, podał następującą zapowiedź z Watykanu: „Jeżeli papież uważa, że wydarzenia wymykają się z rak, to może on polecieć samolotem do Nowego Jorku nawet w połowie czwartej sesji Soboru lub kiedy indziej przed Narodzeniem Pańskim, lub też natychmiast po święcie Trzech Króli”.

      Co za zarozumiałość! Jak to implikuje! Jeżeli światowe wydarzenia wymykają się z rąk, to poślijcie po papieża! Biorąc pod uwagę ogólna sytuację wśród narodów, papież widocznie zdał sobie sprawę, że warunki doszły do momentu zastosowania jego mistrzowskiej strategii. Z powodu powszechnego zainteresowania w utrzymaniu społecznego porządku, z powodu ogólnego pragnienia pokoju i licznych światowych problemów głodu i chorób, papież uznaje, jak bardzo potrzebuje on pomocy Organizacji Narodów Zjednoczonych i jak bardzo Narody Zjednoczone potrzebują centralnego autorytetu, któremu wiele narodów świata mogłoby okazać posłuszeństwo. Tu więc okazała się dla niego sposobność!

      Papież przybył mówić o pokoju w najbardziej stosownym czasie. Przemawiając do Narodów Zjednoczonych z charakterystycznym taktem i dyplomacją w zgodzie z papieską dwulicową polityka, wychwalał on pokój i pomyślność, potępiał pychę i wysławiał wolność, ponad wszystko wolność religijną. On niewadliwie wiedział, że przez takie orędzie zdobędzie oklaski swoich słuchaczy, a równocześnie na pewno liczył na to, że niewielu jest zaznajomionych z wypowiedziami jego dwóch rzekomo nieomylnych poprzedników piastujących urząd, którzy napiętnowali wolność sumienia i czczenia jako ..obłąkanie” i jako .,błędny pogląd najszkodliwszy dla Kościoła Katolickiego”.

      Było całkiem godne uwagi to, że słowa Państwa Watykańskiego nie przybyła jako władca wśród władców, ale jako władca wyższy i przełożony nad. innymi władcami. Przybył on z pochlebstwami i słodkimi słowami. Tak jak to wyraził jeden z kardynałów, papież „praktycznie uznał za święte” Narody Zjednoczone w swojej dramatycznej mowie przed Zgromadzeniem. Wśród innych pochlebnych pochwał on oświadczył: ..Powiedzielibyśmy prawe, że waszą główną charakterystyką jest poniekąd odbicie tego na polu doczesnym, do czego nasz Kościół Katolicki dąży, aby było na polu duchowym: jedynym i powszechnym”. Papież przyobiecał, że wraz z całą hierarchią rzymskokatolicką zupełnie „poprze” Organizację Narodów
kol. 2
Zjednoczonych. On podkreślił nauki swego Kościoła jako jedyną nadzieję na światowy pokój i starannie przygotował teren dla rzymskokatolickiego apelu do rodzaju ludzkiego w ogólności, aby postępował za przewodnictwem Rzymskiego Arcykapłana szukając pokoju i bezpieczeństwa pod opiekuńczymi skrzydłami „Kościoła Macierzyńskiego”. Do tego celu prowadzi jego oświadczenie i obietnica: „Wiadomości naszych czasów nie pozwalają nam myśleć o niczym innym, jak o zagrożeniach pokoju. Będziemy modlili się do Matki Boskiej [królowej niebios — Jerem. 7:18; 44:17—19, 251, aby włożyła pragnienie zgody do serc ludzkich i usunęła instynkt do wojny”.

WARUNKI W PROTESTANTYZMIE

      W kołach protestanckich nadal rozwija się federacja kościołów i ogólne uznanie kierownictwa Rzymu. Pozafiguralny Saul we wzmożony sposób nadal szuka pozafiguralnej czarownicy z Endor — spirytyzmu. Brak wiary również coraz więcej postępuje, szczególnie wśród kleru z licznymi zawodowymi kaznodziejami zaprzeczającymi narodzeniu się Chrystusa z dziewicy i Jego zmartwychwstaniu od umarłych, włączając w to niektórych wybitnych teologów (jak np. Thomas Altizer z Uniwersytetu Emory w mieście Atlanta: Wm. Hamilton ze szkoły teologicznej Colgate Rochester w mieście Rochester (stan Nowy Jork); Paul Van Buren z Uniwersytetu Templ w Philadelphii itd.). Ci ostatni zalecają teologię o „śmierci Boga” twierdząc, że „Bóg umarł” i że słowo „Bóg” jest bez znaczenia a nawet jeżeli kiedyś był Bóg, to nie przemawia On więcej do człowieka. Ci radykalni teolodzy popierają nierealność. czyli „śmierć” Boga dla nowoczesnego człowieka. Oni stwierdzają, że mowa o Boskiej lub innej nadprzyrodzonej sile jest niewłaściwa i bez znaczenia, ponieważ taki „język o Bogu” nie jest związany za współczesnym doświadczeniem.

      Innym subtelnym wysiłkiem w celu obalenia prawdziwej wiary chrześcijańskiej, który niepokoi wielu duchownych, jest nowa książka zatytułowana „Spisek Wielkanocny”. Ona podaje myśl, że Jezus — sam wierząc, iż był przyobiecanym Mesjaszem — postanowił przez całe Swoje życie tak pracować nad ludźmi, aby proroctwa Starego Testamentu mogły się wypełnić w Nim. Autor tej książki dr Hugh Schonfield, żydowski uczony dobrze znany z jego nowoczesnego tłumaczenia Nowego Testamentu i około 30 komentarzy o historii biblijnej mówi, ż°. nie zapisał się do żadnego wyznania religijnego i że jego twierdzenia dotyczące Jezusa są wynikiem ponad 40 lat obiektywnych poszukiwań (Szatan często wybiera wybitnych i dobrze wykształconych ludzi za swoich rzeczników).

      Mówiąc nawiasem, takie fałszywe twierdzenia o Jezusie nie powinny niepokoić żadnego prawdziwego chrześcijanina. Jak to już nadmieniono w Sztandarze Biblijnym 1965, 13. w jaki sposób mógł Jezus w ogóle urządzić Swoje narodzenie w Betlejemie, tak jak to było przepowiedziane (Mich. 5:2). ukrzyżowanie dwóch złoczyńców z Nim (Izaj. 53:12), rozdzielenie Swojego wierzchniego odzienia przez

poprzednia strona – następna strona