Teraźniejsza Prawda nr. 224 – 1966 – str. 12
ziemskich, aby pobudzać je do spożywania pokarmu celem zastąpienia opróżnionych komórek ciała materią komórkową otrzymywaną z pokarmu naturalnego. Taki pokarm daje do zrozumienia, że spożywający go ma ciało skazitelne, którego zużyte komórki muszą być zastąpione innymi komórkami czerpanymi z pokarmu, który się trawi i przyswaja. Lecz Bóg ma ciało nieskazitelne i nieśmiertelne (Rzym. 1:23; 1Tym. 1:17; 6:16). A wiec nie ma żadnego zużywania się komórek w Jego ciele, stąd nie ma potrzeby pokarmu dostarczającego nowych komórek w miejsce zużytych.
Rozmawiając o naszym spożywaniu Słowa Bożego, mówimy o tym w znaczeniu duchowym jako o naszym jedzeniu (Jer. 15:16; 1Piotra 2:2; Żyd. 5:11-14; 6:5; Obj. 10:8-10). Jest to pokarm, którym nasze duchy – nowe stworzenia – żywią się. Z niego zdobywamy pożywienie dla naszych duchowych serc i umysłów, i dzięki niemu rośniemy duchowo i nabywamy siły. A zatem Słowo Boże uzupełnia nasze duchowe baraki i zużycia. Lecz nie możemy mówić o Bogu, że używa On Swoich słów i myśli do uzupełniania duchowych ubytków lub braków, gdyż On ich nie doznaje. Nie ma więc w Bogu nic z tego co dotychczas wiemy, coby odpowiadało naszej potrzebie cielesnego i duchowego pokarmu. O ile możemy rozpoznać, to Bóg jest jedyną istotą we wszechświecie, która nie potrzebuje duchowego pokarmu, a to dzięki Jego wszechwiedzy. Chrystus teraz nie potrzebuje a Małe Stadko za zasłoną nie będzie potrzebowało w celu odzyskania utraconej znajomości lub w celu wzmocnienia w charakterze; albowiem oni nigdy nie zapomną czegokolwiek a ich charaktery będą wiecznie niezłomne. Będą oni jednak potrzebować objawień nowych rzeczy od Boga, aby wiedzieć co i jak działać w przyszłych dziełach stworzenia, gdy Wieki upływać będą w bezkresnym następstwie. Taka znajomość w stosunku do tysiącletnich zarządzeń jest częścią błogosławieństw zawartych w wyrażeniu „wieczerza wesela Barankowego” (Obj. 19:9). Tutaj spostrzegamy, że figura jedzenie zawarta jest w tym wyrażeniu wieczerzy weselnej, ale jedyny brak jaki będzie uzupełniony częściową znajomością, to będzie nowa wiadomość. Nie będzie tam żadnego braku charakteru ani zapomnianej wiadomości uzupełnionej tą wieczerzą. Boska intuicyjna i wszechogarniająca znajomość rzeczy wyłącza taki brak u Boga. Zatem nie możemy mówić o Bogu, że ma On łaknienie duchowego pokarmu i nie możemy omawiać apetytu, czyli pożądania pokarmu jako niższej pierwszorzędnej łaski w Bogu.
Bóg posiada organy uczuciowe, w których znajduje się zamiłowanie do znajomości. Lecz On nie miłuje znajomości pragnąc jej, bo On jej nie pragnie, ponieważ ma, zawsze miał i zawsze będzie miał zupełną znajomość. Jego zapas znajomości jest nieograniczony. Nie może on być ani powiększony, ani zmniejszony. A Jego zamiłowanie do znajomości nie polega na pragnieniu i upodobaniu osiągnięcia jej, lecz na upodobaniu posiadania jej, jako wybornej, dobrej i wartościowej rzeczy w niej samej i w jej użyciach. Nie musi On studiować celem jej zdobycia. Cała znajomość jest, była i zawsze będzie
kol. 2
Jego intuicyjną znajomością. Nasze zamiłowanie do znajomości pobudza nas do badawczości, a badawczość jest niższą pierwszorzędną łaską w nas; Bóg natomiast nie posiada tej zalety, gdyż On nie bada, nie potrzebuje badać z tego powodu, że bez badania tj. intuicyjnie znał, zna i będzie znał wszystkie rzeczy. Dlatego to powodu sklasyfikowaliśmy i ujęliśmy wszechwiedzę jako przymiot istoty Bożej (rozdz. 2). Zatem rozumiemy, że dwóch z naszych niższych pierwszorzędnych łask, apetytu i badawczości Bóg nie posiada; pierwszej z powodu nieskazitelności i nieśmiertelności Swojego ciała, a drugiej z powodu tego, że wszechwiedza w Bogu jest przymiotem istoty a nie charakteru. Jego zamiłowanie do prawdziwej znajomości – Prawdy – jest jednak działalnością Jego charakteru, albowiem jest to pierwszy zarys lub pierwiastek Jego bezinteresownej miłości a jako taką ujęliśmy ją podczas omawiania Jego miłości (rozdz. 3). Zatem nie możemy traktować badawczości jako niższego pierwszorzędnego przymiotu w Bogu.
Przy wyliczaniu niższych samolubnych uczuć, jakie wymieniliśmy, jako jedenaste podaliśmy zamiłowanie do znajomości, które wytwarza inteligencję, niższą pierwszorzędną łaskę. Stąd powyższe uwagi o badawczości^ Zamiłowanie do .. pracy nie posiada oddzielnego organu uczuciowego, przez który mogłoby działać. Powstaje ono częściowo z innych zalet opanowujących nasz organ uczuciowy umiłowania wygody i tłumiących jego usiłowania, aby nie miał on władzy nad nami a w wyniku tego wytwarza się drugorzędna łaska – pracowitość. Zatem jej tworzące się zalety nie muszą należeć do niższych organów uczuciowych. Działając właściwie, takie zalety zazwyczaj będą wyższymi pierwszorzędnymi łaskami. Widzimy więc, że zamiłowanie do pracy nie należy do listy samolubnych uczuć.
Jest więc jeszcze jedno niższe samolubne uczucie w Bogu, które będziemy rozpatrywać – zamiłowanie do podobania się. Zamiłowanie do podobania się drugim częściowo skłania nas do sklasyfikowania go wśród niższych samolubnych uczuć. Nie chcielibyśmy natarczywie twierdzić jako rzecz nauki, że jest to niższe samolubne uczucie. Pod niektórymi względami, gdy działa ono właściwie, tj. zupełnie nie samolubne i jego miejsce w głowie nie sąsiaduje z jakimkolwiek samolubnym organem uczuciowym. Jest ono więcej ogólnym uczuciem aniżeli samolubnym uczuciem; ale ponieważ własne ja jest objęte w nim i używa ono samolubnych uczuć w działalności i tłumieniu prawdopodobnie więcej aniżeli jakiekolwiek inne uczucie i z innych także stosownych względów, umieściliśmy je wśród samolubnych uczuć, chociaż w swojej naturze nie jest uczuciem samolubnym. Nie możemy tego uczucia umieścić wśród wyższych uczuć ani wśród uczuć artystycznych, takich jak zamiłowanie do krasomówstwa, do działania piękna, wzniosłości i humoru; ani też nie możemy umieścić go wśród uczuć intelektualnych. Pod niektórymi względami pasuje ono bardzo dobrze wśród niższych społecznych uczuć, a pod innymi względami wśród niższych samolubnych uczuć. Omawiamy to