Teraźniejsza Prawda nr 219-220 – 1965 – str. 25
doskonale wszystkich, którzy przychodzą do Boga przez Niego (Żyd. 7:25)!
PRZEZNACZONA KLASA
W świetle powyższego przedstawienia przeczytajmy obecnie Rzym. 8:28-30: „Wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są. Albowiem które on przejrzał, te też przeznaczył, aby byli przypodobani obrazowi Syna jego, żeby on był pierworodnym między wieloma braćmi. A które [klasę] przeznaczył [aby byli na wzór Jego Syna], te też powołał [lub zaprosił do tego zaszczytu przez Ewangelię]; a które powołał te też [poprzednio] usprawiedliwił [ponieważ Bóg nie mógł konsekwentnie powołać do zaszczytu i chwały tych, którzy znajdowali się pod Jego własnym wyrokiem śmierci, jako grzesznicy]; a które usprawiedliwił, te też [poprzednio] uwielbił [zaszczycił przez posłanie im poselstwa Ewangelii]”.
W taki sposób Apostoł opisuje łaskę Bożą dla ludu Bożego w Wieku Ewangelii okazaną przez służbę Chrystusa wykazując, że Bóg miał do wypełnienia cel i że powołanie ludu Bożego jest zgodne z tym celem. Apostoł twierdzi, że wszystkie Boskie poczynania i zarządzenia zgadzają się z tym celem i współpracują dla spełnienia go. Boskim więc przeznaczeniem było: (1) aby Bóg miał klasę istot o Boskiej naturze i (2) aby każdy członek tej klasy miał ustalony charakter podobny do charakteru Jego zawsze wiernego Umiłowanego Syna. W celu uzyskania takiej klasy – jak to uzasadnia i oświadcza Apostoł – Bóg musiał niektórych powołać lub zaprosić (tak jak widzimy, że to właśnie uczynił), ponieważ „nikt sobie tej czci nie bierze” (Żyd. 5:4).
Ale kogo miał Bóg powołać lub zaprosić? Nikt nie był godny; wszyscy zboczyli z drogi, nikt nie był sprawiedliwy. Stąd było konieczną rzeczą, aby Bóg dostarczył usprawiedliwienia dla tych, których powoła. Lecz mógł On usprawiedliwić tylko tych, co uwierzyli w Jezusa. Jak jednak mogli oni uwierzyć w Tego, o którym nie słyszeli bez Boskiego posłania kaznodziei (Rzym. 10:14)? Było więc konieczną rzeczą, aby byli oni zaszczyceni poselstwem Ewangelii już w tym Wieku, przed jego ogólnym objawieniem każdemu stworzeniu podczas Tysiąclecia (Rzym. 1:16; 2Kor. 4:6; 1Kor. 15:1).
Wprawdzie o wiele więcej było powołanych niż okazało się godnych przyjęcia; wielu było usprawiedliwionych po uwierzeniu, którzy jednak nie poświęcili się i których usprawiedliwienie wskutek tego przeminęło; wielu było zaszczyconych usłyszeniem Ewangelii, którzy po częściowym jej wysłuchaniu odrzucili poselstwo miłosierdzia i łaski. Jednak wszelkie kazanie, usprawiedliwienie i powołanie Wieku Ewangelii było zamierzone, aby przewidziana klasa o przeznaczonym charakterze mogła być wybrana
kol. 2
(zob. również 2Tym. 1:8-10). „Cóż tedy [my, którzy zostaliśmy tak wysoko zaszczyceni przez Boga i dla których pomyślnego biegu każde niezbędne zarządzenie i zaopatrzenie było uczynione] rzeczemy na to? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?” (Rzym. 8:31). Wobec tego powiedzmy: „Cóż oddam Panu za wszystkie dobrodziejstwa jego, które mi uczynił? Kielich obfitego zbawienia wezmę, a imienia Pańskiego wzywać będę. Śluby moje oddam [wypełnię moje przymierze poświęcenia i moje podrzędne śluby] Panu, a to zaraz przed [na korzyść] wszystkim ludem jego” (Ps. 116:12-14). Będzie to oznaczać, jak w wypadku Jezusa, wierność w codziennym umieraniu (1Kor. 15:31) aż do śmierci. Jednak „droga jest przed oczyma Pańskimi śmierć świętych jego [Jego poświęconych]”.
Tym więc sposobem przez cały Wiek Ewangelii Jezus jako ich mądrość nauczał prawdziwy lud Boży Prawdy na czasie; jako ich sprawiedliwość Jezus przez cały Wiek usprawiedliwiał ich; jako ich poświęcenie przez cały Wiek poświęcał ich, a jako ich oswobodzenie On uwalniał ich od mocy grzechu, błędu, samolubstwa i światowości, dając im przez cały Wiek zwycięstwo w walkach z tymi wrogami, a w zmartwychwstaniu przez wyzwolenie ich od śmierci da im zwycięstwo nad śmiercią i grobem. Jak wspaniałą była służba Jezusa!
Dla korzyści powołanych Jezus chętnie przyjął każdego, kogo Ojciec pociągnął do Niego jako jednego ze Swoich przyszłych dziedziców Królestwa (Jan 6:37) i to pomimo faktu, że przyjście każdej takiej osoby do Niego oznaczało, iż musiał On poświęcić dla niej bardzo dużo długiej i starannej pracy. Przyjął On jednak każdego i wiernie dokonał wymaganej pracy. Gdy zastanawiamy się nad naszymi błędami, słabościami i brakami oraz ciężką pracą, aby zrobić z nas zwycięzców, a potem rozważamy, jak Jezus podjął się tej pracy dla wszystkich braci przez cały Wiek Ewangelii, nigdy nie będąc nią znużony, nigdy nie mając jej w obrzydzeniu i nie szemrząc na nią i na braci, nigdy nie porzucając jej i ich, ale wiernie używając Swego czasu, talentów i zalet w celu przyprowadzenia wszystkich razem i każdego z osobna do doskonałości, wówczas zaczynamy słabo pojmować jakiej pracy, czuwania, pilności, wierności, miłości, przebaczenia, długiego znoszenia, pobłażliwości, samokontroli i cierpliwości wymagała Jego służba trwająca przez cały Wiek Ewangelii. I jak hojnie Jezus poświęcał się i oddawał Swoje zalety dla wypełnienia tej służby! Gdy się nad tym zastanawiamy, to naprawdę możemy wykrzyknąć: „Zaiste, całkiem jest On pożądany!” „Halleluja! co za Zbawiciel!” Obyśmy wszyscy w takim ocenieniu i wdzięcznym wychwalaniu obchodzili (14 kwietnia po godz. 6 wieczorem) rocznicę śmierci naszego drogiego Pana poniesionej za nas,
(Chociaż powyższe przedstawienie szczególnie odnosiło się do Małego Stadka, tak długo jak