Teraźniejsza Prawda nr 218 – 1965 – str. 5
Pierwszy rok poznania Prawdy, w którym otrzymałeś wielkie oświecenie i liczne błogosławieństwa, był tak ogromnie wyższy od poprzednich lat ciemności i błędu, że ta radykalna zmiana wywarła na tobie bardzo znamienne wrażenie. Jest to podobne nagłemu wyjściu z ciemności głębokiego wąwozu i wejściu do jasności słonecznej na szczycie góry. Od tego czasu uczyniłeś wielki postęp w miarę jak kroczyłeś w świetle z roku na rok, jednak nie zachodziły już takie znamienne kontrasty. Widzisz więc, że twój postęp w ostatnim czasie może tak znamiennie się nie zaznaczył, lecz niemniej był istotny. Miej otuchę, jeżeli widzisz badając siebie, że nadal gorliwie badasz Prawdę, rozmyślasz o niej, miłujesz ją, praktykujesz ją oraz świadczysz o niej i że masz przyjemność w czynieniu świętej woli Bożej we wszystkich rzeczach.
Jest jednak powód do alarmu, jeżeli nasz duchowy wzrok słabnie – jeżeli się zaćmi słońce (Prawda Nowego Testamentu składająca się głównie z Pieśni Baranka – zbawienie z wyboru), i światło (Duch Św. – Mat. 6:23; komentarz Manny na 9 sierpnia), i księżyc (Prawda Starego Testamentu składająca się głównie z pieśni Mojżesza – zbawienie restytucji) i gwiazdy (Apostołowie i inni specjalni nauczyciele ogólnego Kościoła); albowiem „jeśli tedy światłość, która jest w tobie, ciemnością jest [stała się], sama ciemność jakaż będzie?” (Mat. 6:23). Jeżeli zaczynamy miłować ciemność (nawet w małej mierze) więcej niż światło, to dlatego że nasze uczynki są złe; „każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie idzie na światłość, aby nie były zganione uczynki jego” (Jan 3:19, 20). Jeżeli osoba w Prawdzie popada w taki stan, to naprawdę złe dni nastały i nadeszły lata, o których „wewnętrzny człowiek” powie: „Nie podobają mi się”, gdy kolejne nadzieje rozwieją się, a nawrócą się chmury ucisku.
WAŻNOŚĆ WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI
Pamiętajmy więc na naszego Stworzyciela we dni naszej duchowej młodości, siły i pomyślności, pierwej niż takie dni złe nastaną; albowiem wówczas „poruszą się stróże domowi”. Wiara i Nadzieja (odpowiadające niewiastom o dom dbającym oraz obu ramionom i rękom służącym do dbania o ludzkie ciało) są dwiema łaskami, które w swojej działalności dbają o dobro „wewnętrznego człowieka”. Wiara i Nadzieja współdziałają i obie odgrywają rolę zasadniczą w troszczeniu się o nasze dobro duchowe.
„Bez wiary nie można podobać się Bogu”; „przystąpmyż z prawdziwym sercem w zupełności wiary”; „wiara bez uczynków martwa jest”; a „to jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat, wiara nasza” (Żyd. 11:6; 10:22; Jak. 2:17, 20, 26; 1Jana 5:4). Zatem „bojujmy on dobry bój wiary” i „chwyćmy się żywota wiecznego”, „daru Bożego”; oraz „wypełnijmy wszystko upodobanie dobrotliwości Jego, i skutek wiary w mocy” (1Tym. 6:12; Rzym. 6:23; 2Tes. 1:11).
kol. 2
Tak samo „my duchem z wiary nadziei sprawiedliwości oczekujemy”; „nadziejąśmy zbawieni”; „Bóg nadziei” napełnia nas „wszelką radością i pokojem w wierze, abyśmy obfitowali w nadziei”. My jednak jesteśmy z domu Chrystusowego, „jeśli tylko tę pewną ufność i tę chwałę nadziei aż do końca stateczną zachowamy” (Gal. 5:5; Rzym. 8:24; 15:13; Żyd. 3:6; 6:11).
Wiara i Nadzieja zachowują w dobrym stanie „wewnętrznego człowieka”, „jeśli tylko trwamy w wierze [Prawdzie] ugruntowani i utwierdzeni, a nie poruszeni od nadziei Ewangelii (Kol. 1:23). Ale jeżeli pozwolimy śmierci działać w nowym sercu, umyśle i woli, to Wiara i Nadzieja będą się chwiać i trząść oraz stopniowo osłabną w trzymaniu się obietnic Bożych.
Mej wiary nie przełamie wróg.
Bo z Ducha czerpię ją:
A Ducha tego dał mi Bóg;
Bóg jest ucieczką mą.
Nadzieję w sercu miej
I w wierze mocno trwaj;
Zwyciężysz w każdej chwili złej,
Niebiański ujrzysz Raj.
„Mężowie duży” (odpowiadający mężom, którzy utrzymują domowników i dwom nogom podtrzymującym ludzkie ciało) stosownie przedstawiają dwie formy miłości: (1) obowiązkową i bezinteresowną miłość do Boga i (2) obowiązkową i bezinteresowną miłość do bliźniego (Mat. 22:37-39 por. z E. tom 11, 706; T.P.’46,59, par. 9). Te dwie formy miłości we dni duchowej pomyślności są bardzo proste. One podtrzymują wiarę, która jest „przez miłość skuteczna” (Gal. 5:6) i wszystkie inne łaski, które w rzeczywistości są składnikami miłości (F 223). Miłość w ostatecznej analizie jest większa niż wiara i nadzieja, ale wszystkie razem współdziałają dla naszej korzyści i pomyślności (1Kor. 13; 1Tes. 1:3). Jeżeli jednak „wewnętrzny człowiek” zaczyna umierać, jeżeli nieprawość obfituje, to miłość Chrystusowa, która zmusza nas (2Kor. 5:14), „oziębnie” (Mat. 24:12; Obj. 2:4); a pod ciężarem złośliwości, pychy, samowywyższenia, samolubstwa, pozbawionego miłości nieporozumienia itd. „zachwieją się mężowie duży”, poniżymy się do czynienia rzeczy, które sprowadzą wstyd i potępienie, a których nie myślelibyśmy czynić pod właściwą podporą miłości (1Kor. 13).
WIĘCEJ OZNAK STOPNIOWEGO DUCHOWEGO UMIERANIA
„Melący” przedstawiają zalety, którymi żujemy i właściwie przyswajamy sobie „dobre słowo Boże” (Żyd. 6:5). Jeżeli Nowe Stworzenie lub nowe serce, umysł i wola umierają, to rozmyślanie o Piśmie Św. i stosowanie go do siebie będzie stopniowo zanikać i stanie się rzeczą rzadką; a władze duchowe pojmowania i jasnego odróżnienia będą się zaciemniać – taki człowiek nie będzie rozumiał i oceniał Prawdy, jak