Teraźniejsza Prawda nr 210-211 – 1963 – str. 91

iż przebywał w towarzystwie ludzi biednych, celników i grzeszników? Czyż to nie było pokorą, iż znosił sprzeczności grzeszników, oszczerstwa nauczonych w Piśmie, faryzeuszów i kapłanów oraz słabości Swych uczniów? Czyż nie było to pokorą, gdy spełniał funkcje służącego, myjąc nogi Swym uczniom, i gdy się okazało, że żaden z nich nie był dość pokorny, by wypełnić tę służbę? Czyż to nie pokora pozwoliła Panu chwały poddać się aresztowi, niesprawiedliwym sądom, potępieniu, szyderstwu, biczowaniu, niesieniu krzyża i ukrzyżowaniu jak przestępcy między przestępcami oraz bezwstydnym zniewagom i śmierci? Z pewnością ze wszystkich przykładów przejawiania łaski, jest On największym przykładem pokory w historii ludzkości. Jego skromność wypływająca z wyższych pierwszorzędnych łask powstrzymujących wysiłki Jego aprobaty chcącej kontrolować Go, przejawiała się w bezpretensjonalności Jego słów i czynów, w prostocie Jego wyglądu i zachowania się, w powściągliwości charakteryzującej Jego zachowanie się względem wielkich i maluczkich. Jego pracowitość wynikająca z Jego wyższych pierwszorzędnych łask, mających kontrolę nad Jego zamiłowaniem do wygody, odpoczynku, komfortu i przyjemności jaśniała w Jego licznych nauczaniach, kazaniach, doradzaniach i podróżach, panowaniu nad snem, modlitwie i dokonywaniu cudów w czasie 3½ lat poprzedzających Jego doświadczenia w Ogrójcu. Zużył On wtedy prawie tyle siły żywotnej, co Adam w czasie 928 lat pod klątwą. Jego odwaga, pochodząca z Jego wyższych pierwszorzędnych łask powstrzymujących wysiłki ostrożności chcącej mieć kontrolę nad Nim, pozwalała Mu na podejmowanie najtrudniejszych misji, przemawiania do licznych rzesz ludu, stawania w obliczu największych niebezpieczeństw, a nawet niebezpieczeństwa śmierci wiecznej, która by Mu groziła, gdyby popełnił najmniejszą nawet niedoskonałość; ta odwaga pozwalała Mu na stawienie czoła najgwałtowniejszej opozycji, nienawiści, okrucieństwu, cierpieniom i śmierci w walce z najprzebieglejszym wrogiem – Szatanem.

      Jego szczerość i otwartość wynikająca z Jego wyższych pierwszorzędnych łask przytłumiających wysiłki Jego sekretności chcącej mieć kontrolę nad Nim, sprawiły że występował w przemożny i nieporównany sposób w wyrażaniu się i przedstawianiu niepopularnej prawdy, bez względu na to, czy była korzystna czy niekorzystna dla Niego; one też sprawiły, że ganił zło małym i wielkim, a nawoływał do sprawiedliwości i prawdy bez względu czy było to pożądane czy niepożądane przez Jego słuchaczy. Oczywiście, to mogło pochodzić jedynie z serca wolnego od hipokryzji i pełnego otwartości. Nie zabiegał o łaski ubogich czy bogatych, małych czy wielkich, słabych czy silnych, niemądrych czy mądrych, prostaków czy uczonych. Umiłowanie prawdy, sprawiedliwości i świętości czyniło Go szczerym i otwartym. Jego szczodrość (lub hojność) pochodząca z Jego wyższych pierwszorzędnych łask przytłumiających wysiłki oszczędności chcącej mieć kontrolę nad Nim, sprawiła, iż hojnie obdarzał ze swej własnej żywotności darami zdrowia, uleczenia chorych organów, uwolnienia od opętania przez demony oraz leczenia umysłowego, moralnego czy religijnego chromienia. Tak więc chętnie dawał Swój czas, zdrowie, środki, wpływy, reputację, wygodę, talenty i łaski, którymi błogosławił i wzbogacał innych kosztem zubożenia samego Siebie. Jego wstrzemięźliwość pochodzące z Jego wyższych pierwszorzędnych łask powstrzymujących wysiłki apetytu dążącego do kontrolowania Go, było tak silne, że pochłonięty myślami i studiami nad Słowem Bożym mógł powstrzymać się od pokarmu i napoju przez 40 dni i nocy. W innych chwilach warunki Jego pracy sprowadzały na Niego głód. Pomimo Jego wielkiej wstrzemięźliwości, jeśli chodzi o jedzenie i picie, wrogowie Jego mieli bezczelność oskarżać Go o obżarstwo i pijaństwo. Jego samoofiarność, wypływająca z Jego wyższych pierwszorzędnych łask dominujących nad wysiłkami umiłowania życia dążącego aby mieć kontrolę nad Nim, przejawiała się w Jego długich i wyczerpujących pracach, podróżach, uzdrawianiach, postach, czuwaniu, modlitwach i znoszeniu wszelkiego rodzaju przykrych doświadczeń; były one tak wielkie, że w przeciągu krótkiego czasu 3½-letniej aktywnej służby był On w 99% umarłym w czasie Jego doświadczeń w Ogrójcu. Jego długie znoszenie wypływające z Jego wyższych pierwszorzędnych łask opanowujących chęć do walki chcącej mieć kontrolę nad Nim, zawsze była widoczna. Długie znoszenie to jasno przyświecało na tle braku zrozumienia Go przez uczniów i innych! Jak bardzo przejawiało się wśród głupoty tych, z którymi Pan miał do czynienia. Jakże wyróżniało się ono w okolicznościach, które mogły doprowadzić do stracenia równowagi, a wśród których On się znalazł, okolicznościach spowodowanych przez ludzką głupotę, spory uczniów, szczególnie gdy chodziło o pierwszeństwo, krytycyzmy, swary i kłótnie nauczonych w Piśmie, faryzeuszów i kapłanów! Jak cudownie to Jego długie znoszenie okazało się w czasie pojmania Go, niesłusznego potraktowania przez najwyższych kapłanów, Sanhedryn, Piłata, opuszczenia przez uczniów, zaparcia się Go przez Piotra, szyderstw i tortur ze strony żołnierzy i widzów w czasie ukrzyżowania! Jak wielkie było ta Jego długie znoszenie!

      Był On także pobłażliwy, a pochodziło to z wyższych pierwszorzędnych łask, pokonywujących wysiłki Jego agresywności chcącej mieć kontrolę nad Nim. Pan nasz mógł przez modlitwy uzyskać pomoc 12 legionów anielskich, aby pokonały Jego wrogów i wyzwoliły Go od nich, lecz powstrzymywał się od takiej modlitwy, chcąc do końca wypić kielich goryczy, tak jak chciał tego Jego Ojciec. Nie dopuścił, aby gniew opanował Jego serce przeciwko niesprawiedliwym sędziom, męczycielom i krzyżującym Go, lecz z pobłażliwością znosił cierpienia od nich. Z pobłażliwością znosił zachowanie się zmiennego tłumu, który w poniedziałek powitał Go jako Mesjasza, a w piątek domagał się Jego śmierci. O jakże pełnym pobłażliwości był nasz Baranek Boży! Był On także pełen przebaczenia, które było wynikiem Jego wyższych pierwszorzędnych łask przezwyciężających wysiłki destruktywności dążącej do kontrolowania Go. Pan nasz nie czuł gniewu na Judasza, który Go zdradził, ani na arcykapłanów.

SPROSTOWANIE z TP.1972’96

      W T.P. '63,91, szp. 2, wiersze 7 i 15 od góry, powinno być słowo wstrzemięźliwość określające drugorzędną łaskę, a nie umiarkowanie określające łaskę trzeciorzędną. Zaś w wierszach 28, 31, 42 i 48 od góry tej samej szpalty, zamiast słowa cierpliwość powinno być wyrażenie długie znoszenie, bo chodzi tu o drugorzędną łaskę długiego znoszenia a nie pierwszorzędną łaskę cierpliwości.) Uprzejmie prosimy czytelników o poprawienie zaistniałych nieścisłości w tłumaczeniu. (poprawione)

poprzednia strona – następna strona