Teraźniejsza Prawda nr 209 – 1963 – str. 67
obowiązkowej i bezinteresownej miłości względem Boga, bliźnich i świata, obejmując tym i nieprzyjaciół, miłość nie wahającą się przed żadnym wysiłkiem, która nie zmniejszała się w niebezpieczeństwie, nie gardziła ludzką nieprawością, nie upadała w trudnościach, w żadnej próbie nie zawodziła, nie poddawała się w pokusach czy przeciwieństwach i nie zanikała w cierpieniu! Te badania dawały Mu moc, iż był posłuszny każdemu życzeniu Ojca Swego, każdej Jego sugestii, każdemu poleceniu i rozkazowi, w najmniejszym szczególe, nie uchybiając pomimo strat, zawodów, zwłok, grzechów ludzkich, omyłek i słabości, trudów, walk, odsunięcia, rozdziałów, zdrad, nielojalności, zawiści, opozycji, cierpień moralnych i fizycznych, prześladowania i nawet krzyża! Zaprawdę, iż te badania dawały Mu moc do posługiwania się wszystkimi intelektualnymi władzami, by wypełnić Swą misję, by kultywować i utrzymać utrwalone wszelkie duchowe uczucie na rzeczach niebiańskich, by wykorzystać wszelką łaskę w sposób doskonały i by nową Swą wolę utrzymywać w pełnej kontroli wszystkich działań serca i umysłu. Dla Niego Słowo Boże było mocą Bożą, jak również mądrością Bożą dla Jego zbawienia w wysokim powołaniu. On zawsze, wszędzie i we wszystkich okolicznościach uważał je za „dobre Słowo Boże”. Zgodnie z tym Jego zastanawianie się nad Słowem Bożym było bardzo skuteczne i w ten sposób dopełnił drugiego rodzaju kroków na wąskiej ścieżce.Trzecim rodzajem kroków, które wypełniał Jezus na wąskiej ścieżce było szerzenie Słowa Bożego tzn. przez Jego nauczanie, głoszenie, wyjaśnianie, dowodzenie, objaśnianie i zastosowywanie do potrzeb i warunków Jego słuchaczy, jak również zwalczanie błędów. Głosząc to Słowo, dotykał Jego wszystkich form. Podkreślał więc jego doktrynalne części dotyczące Boga, Chrystusa, Ducha, stworzenia, zakonu, człowieka, grzechu, upadku, klątwy, przymierzy, odkupienia, pokuty, wiary, usprawiedliwienia, poświęcenia, wyboru, wolnej łaski, królestwa, drugiego przyjścia, żniwa, dnia gniewu, restytucji, sądu, zmartwychwstania, ostatecznej nagrody i kary. Szerząc Słowo Boże podkreślał szczegóły odnoszące się do rozwoju charakteru, wiary, nadziei, posłuszeństwa, panowania nad sobą, obowiązkowej i bezinteresownej miłości względem Boga i ludzi. Wpajanie łagodności, pokory, głodu i pragnienia sprawiedliwości, uczciwości, dobroci, czci i świętości też zajmowało ważne miejsce w Jego etycznych naukach. Także ważną rolę odgrywało nauczanie samozaparcia, noszenia krzyża, znoszenia cierpień, wyrozumiałości i przebaczenia. Nawoływał do wspaniałomyślności, prostoty, szczerości, taktu, odwagi, aktywności, umiarkowania i niesamolubstwa. Wierność w dotrzymywaniu swych zobowiązań i wierność w stosunkach, też stanowiły część Jego nauki. We wszystkich Swych naukach chwalił Boga i Jego prawa. Jego przemówienia i rozmowy z Nim wypełnione były Bożymi obietnicami i nawoływaniem przeciw grzechowi, błędowi, samolubstwu i światowości oraz były pełne zachęty do kierowania się mądrością, mocą, sprawiedliwością i miłością. Wskazywał zawsze na najważniejsze rzeczy w Słowie Bożym, nie lekceważąc i mniej ważnych jego części. Cytował i wyjaśniał proroctwa np. Izajasza i Daniela, a także podawał Swoje proroctwa, których nikt nie podawał przed Nim. Wiele z Jego przykładów było zaczerpniętych z opowiadań Starego Testamentu, z życia i z natury; przemówienia Jego obfitowały w napomnienia figuralne np. odnoszące się do potopu, drabiny Jakuba, Lota i jego żony, Sodomy, wystawienia węża przez Mojżesza, manny, Dawida, Eliasza, Jonasza i wielkiej ryby itd., które głosił ze Słowa Bożego!
Motywy i postępowanie Naszego Pana były w zgodzie z Jego pracą. Był On prawdziwie święty, niosąc naczynia Pańskie. Miłość do Boga, ogarniająca Jego, osobę, charakter, słowo i dzieła, ożywiała Go w głoszeniu planu Bożego. Miłość do Słowa Bożego i dawania świadectwa o nim napełniała Jego serce jako nauczyciela, kaznodzieję, wykładowcę i jego tłumacza, który potrafił dobrze udowadniać i zastosowywać je, oraz zwalczać opozycyjne błędy. Miłość do uczniów odgrywała dużą rolę w Jego głoszeniu Prawdy. Jezus widząc lud idący za Nim, będący jako owce strudzony i rozproszony, a będąc powodowany miłością do ludu użalił się ich i przygotował im pomocników, którzy mieli im usłużyć w pracy jaką On wykonywał, dlatego powołał i przysposobił najpierw Dwunastu uczniów, a następnie Siedemdziesięciu jako zwiastunów Królestwa. Również miłość do ludu sprawiła, że nauki Swe ubierał w formę przypowieści, kiedy znaczenie ich było zbyt głębokie dla słuchaczy, lub mogłoby im zaszkodzić, gdyby te nauki były głoszone w otwartej formie, zanim byli oni przygotowani w sercu, woli i umyśle do ich przyjęcia. Była delikatność w Jego sposobie obejścia, uczucie sympatii w Jego sercu, wdzięk w Jego mowie i namaszczenie w wyrazie twarzy, oraz intonacja w głosie, która nie mogła mieć innego źródła niż Boska miłość i miłosierdzie. Wiedział On jakie użyć słowo, które potrzebowali słabi i upadający na duchu, jak pocieszać biednych, nieszczęśliwych i okrytych żałobą. Z największą delikatnością traktował słabych, strudzonych i wykolejonych. Prawdziwie, trzciny nadłamanej nie dołamał, ani lnu kurzącego nie zagasił. Najwięcej zachęcał i podnosił na duchu tych, którzy byli spracowani i obciążeni troskami, wzywając ich by przyszli do Niego i znaleźli odpocznienie. Jak łagodnym był z młodym księciem choć słowa Jego mogły zniechęcić tych, co umiłowali więcej bogactwa niż Boga i ludzi. Nic też dziwnego, że słuchacze Jego „byli pełni podziwu nad pięknem słów, wychodzących z Jego ust” i że wrogowie Jego wysłani, aby Go pojmać, do tego stopnia byli zachwyceni słowami Jego i pięknem Jego wyrażeń iż nie wypełnili, co było im zlecone, lecz wrócili do Swych przełożonych, mówiąc: „Nigdy tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek”. W osobie jego łączyły się pokora z godnością i majestatem, które sprawiły, że ci, co przyszli Go pojmać tak byli onieśmieleni słowami Jego, iż