Teraźniejsza Prawda nr 201 – 1962 – str. 35

się gdy zawieje, na nich zbyt mocny wiatr popularności.” Nie ma większego niebezpieczeństwa jak wysoka opinia o własnej mądrości.

      Jeżeli brat w dalszym ciągu przedstawia swe zrozumienia słudze Pańskiemu, który ma dozór nad pracą, to jakiekolwiek błędy lub przedwczesne wnioski, zostaną na pewno wczas odkryte i zauważone. Lecz jeżeli bezbożna ambicja w dalszym ciągu by w nim działała, to zaślepi go do tego stopnia, że powoli utraci pokorę i wzrośnie w pysze, a polem nie jest już zdolny zrozumieć i pokornie naprawić błędy swych nauk, pomimo że zostały mu wytknięte, ale przeciwnie będzie je uważał za nowe i kosztowne prawdy, których powinien bronić (albowiem Szatan stawia światło za ciemność, a ciemność za światło). Brat taki jest także skłonny odczuwać urazę do sługi Pańskiego, mającego dozór nad pracą o to, że nie daje jego przedstawienia do druku, a nawet posuwa się tak daleko, że oskarża go o „spanie przy zwrotnicy” i tłumienie prawdy szczerze myśląc, że jego wynalazki są prawdą. Duchowa choroba tak działająca w sercu jednostki, jeżeli nie jest przytłumiona i wykorzeniona, będzie się dalej rozwijała, nie pozwalając na zadowolenie z zarządzeń Pańskich, ale doprowadzi do otwartego wybuchu objawiając, samodzielne czynności, przez szerzenie swych spekulacji pomiędzy drugimi prywatna rozmową, albo przez wykłady czy też ulotki drukowane lub powielane. Tym więc sposobem on po części zrzuca Chrystusa jako Głowę i nie jest „poddany Chrystusowi” (Efez. 5:24), lecz wchodzi w buntownicze postępowanie. Jak często działo się to pomiędzy więcej wybitnymi braćmi! Zob. E. tom 14, 194-196.

      Takie samodzielne i buntownicze postępowanie prowadzi do jeszcze większego błędu, a ostatecznie do utracenia stanowiska w łasce Bożej i do gorzkiego zawodu, albowiem „kto sieje ciału swemu, z ciała żąć będzie skażenie” (Gal. 6:8). Widzieliśmy dowody tego w każdym z pięciu wielkich przesiewań i w wielu osobnych wypadkach podczas Parusii a także przez cały okres Epifanii aż do obecnego czasu, i wygląda na to, że jeszcze będziemy mieli więcej takich wypadków. Teraźniejsza Prawda Zawsze wiernie broniła prawdy danej przez Pana Swemu poświęconemu ludowi, a w czynieniu tego mieliśmy często nieprzyjemne zadanie objawienia różnych błędów i ostrzeżenia braci przed nimi, jak np. w Present Truth ze stycznia br., gdzie byliśmy zmuszeni odeprzeć nowo wynalezione i szeroko cyrkulowane błędy pewnego brata odnoszące się do matki Ewy, które były przeciwne Okupowi, lecz które według zrozumienia tego brata miały być postępującym światłem. Na początku przysłał on nam swoje rękopisy, chcąc abyśmy je dali do druku. Ogólnie mówiąc, było w nich tyle dobrego, że zawierały w sobie prawdę ogólnie znaną, lecz tu i tam zawierały się drobne błędy. Z tej przyczyny uważaliśmy, że nie byłoby wolą Pańską aby je wydać w naszym piśmie. Brat ten widocznie obraził się, że nie daliśmy jego rękopisów do druku, lub myśląc, iż był bez przyczyny i niesprawiedliwie powstrzymywany,
kol. 2
wystąpił na własną rękę dając je do druku i rozpowszechniając swoje poglądy między braćmi. Jego przedstawienia są bardzo zdradliwe, ponieważ błąd jest zmieszany z dużą dozą Prawdy i zawierają odnośniki do pism parusyjnych oraz epifanicznych. Są jeszcze inni, którzy postępowali i postępują w podobnym kierunku wbrew zarządzeniom Pańskim, lecz przy końcu nigdy nie otrzymają Pańskiej pochwały: „dobrze, sługo dobry i wierny; byłeś wiernym” itd.

      Jest godnym uwagi to, że ci którzy usiłują świecić się przed drugimi są zazwyczaj niewierni w służbie, którą Pan zgodnie ze Swymi zarządzeniami dał im do wykonania; a uniesieni swą bezbożną ambicją, bez wyjątku postępują śladami Lucyfera i podobnie jak on są grabieżcami władzy, przywłaszczają sobie stanowisko, wynajdują wymówki dla których nie mogą wykonywać niższych form służby i mieszają się do urzędowej pracy drugich. Na przykład, miejscowi lub generalni starsi mogą być tak zajęci kopaniem w Biblii i szerzeniem błędu (ustnie lub pisemnie) albo czynnościami grabienia władzy, że zaniedbują pilnowania samych siebie i wszystkiej trzody nad którą są postanowieni biskupami (Dz. 20:28); a trzoda zawsze cierpi pod wpływowymi starszymi, którzy się wywyższają (2Kor. 11:20). Widok, jak daleko Szatan prowadzi tych, którzy tym sposobem postępują jego śladami, wprawia w zdumienie. Dla przykładu, mamy na swym biurku list od brata, który rości sobie pretensje, że jest specjalnym narzędziem mówczym Pana na Epifanię jako nauczyciel ludu Bożego po śmierci brata Johnsona, chociaż jego przedstawienia zawierają poważne błędy i niedojrzałości; mamy także drugi list zawierający wiele błędów, od osobnika nazywającego siebie „Posłannikiem Armagedonu” i mówiącego, że jest następcą Posłannika Epifanii. Jeszcze inny list mamy od „Wykonawcy Najwyższego”, który podpisuje się „Nieomylny z łaski Bożej”!!! Pewien brat, będąc przez wiele lat w prawdzie, tłumaczy Obj. 8:1-5 aby wykazać, że po siedmiu aniołach z w. 2, będzie ósmy anioł lub posłannik (w. 3) i że on nim jest! W ten sposób przywłaszcza sobie stanowisko zajęte tylko przez Chrystusa Głowę i Ciało; a ponieważ anioł z Obj. 8:3 miał złotą kadzielnicę, on w swej zarozumiałości i samo wywyższeniu podpisuje list jako „Ósmy Posłannik” i daje sobie tytuł: „Posłannik Złotego Ołtarza”!

      Z powyższej dyskusji widzimy, że jeżeli będziemy postępowali drogą pokory i wiernej służby, w harmonii z prawdą i zarządzeniami Pańskimi, to we właściwym czasie zostaniemy awansowani przez Niego (Manna z 6-tego lutego; 1Piotra 5:5-8). Z drugiej zaś strony, jeżeli będziemy postępowali drogą pychy i samo wywyższenia, zgodnie z duchem i zarządzeniami Szatana, będziemy posuwani i awansowani w jego służbie. Ci zatem, którzy spekulują w Słowie Bożym mogą myśleć, że są faworytami nieba i że wydobywają zadziwiające ziarnka złotej prawdy z głębin Słowa Bożego, lecz oni objawiają tym tylko, że nie znają „głębokości szatańskich” (Obj. 2:24) i stopnia podstępności jego oszukaństw. Widzimy więc, że Boską

poprzednia stronanastępna strona