Teraźniejsza Prawda nr 200 – 1962 – str. 16
Stowarzyszenia, jako środka wzniesienia się do nieba; bo ani przez wstąpienie do Rady dyrektorów, ani przez wejście w grono akcjonariuszy (co może być dokonane tylko za pieniądze!) nikt nie byłby w stanie wznieść się do nieba! Wypada zauważyć, że zanim piszący przedstawił swoją definicję wozu przyjaciele ze Stowarzyszenia, jak nauczali ich wodzowie, proklamowali, że siódmy tom był wozem, w którym można było wznieść się do nieba, co stanowi pogląd nieprawdziwy o pozafiguralnym wozie i nieprawdopodobny a jako taki winien być odrzucony.
(45) F.H. McGee i J. F. Rutherford za rzucają piszącemu, że nie zgadza się z „onym Sługą” nauczającym, że pozaobrazowy Eliasz wstąpi do nieba w pozaobrazowym wozie; ale czynią to według często stosowanego zwyczaju kładąc jednostronny nacisk na jedno wyrażenie brata Russella lekceważąc inne. Bo chociaż „on Sługa” mówił w niektórych miejscach, że Eliasz wstąpił do nieba w wozie, to jednak mówił także, że Eliasz nie wstąpił do nieba w wozie. Na przykład w Z. 1904, str. 254, kol. 1, §1, on stawia sprawę z naciskiem, jak następuje: „Opis nam mówi, że Eliasz i Elizeusz byli rozdzieleni przez wozy (po hebrajsku jest w liczbie pojedynczej, wóz) ogniste, lecz że Eliasz był wzięty nie w nich (w nim), lecz w wichrze do nieba”. Jest godne uwagi, że Biblia w ogóle nic nie mówi o Eliaszu wsiadającym do wozu, lecz zawiera myśl, że szybkość wozu uczyniłaby to niemożliwym.
(46) jak powinniśmy traktować te pozornie sprzeczne wyrażenia brata Russella? Odpowiadamy, że wypełnienie musi rozstrzygnąć kwestię a fakty wypełnienia (jakie będą podane dalej) dowodzą, że zacytowana powyżej opinia „onego Sługi”, jest jedynie akuratna a nie jest taką ta, na którą nacisk kładą J. F. Rutherford i F.H. McGee, ostatni z szerokim stosowaniem dużych liter i kursywy.
(47) Gdyby oni i ich towarzysze zasięgali dokładnych informacji z dzieł „onego Sługi”, a poinformowani kładli nacisk na obydwa jego oświadczenia, byłoby lepiej dla nich samych i dla braci. Szczególnie w tym przypadku, tak jak w innych, oni posądzali nas o odrzucanie nauk „onego Sługi”, jednakże okaże się, że tego nie uczyniliśmy. Dlatego mamy całkowitą pewność, że jesteśmy w harmonii z „onym Sługą”, gdy mówimy, że Eliasz nie wstąpił w wozie do nieba. Wóz był użyty w celu rozłączenia i to tylko w celu rozłączenia. Figura i pozafigura wskazują, że takie wstąpienie byłoby niemożliwe a typ nie tylko wymienia, lecz i nie daje do zrozumienia a nawet nie popiera takiej jazdy, ale raczej znaczy, że wzniesienie się do nieba było niezależne od wozu nastąpiło w wichrze po przejechaniu wozu.
(48) Dowiedziawszy się co oznacza wóz zwrócimy naszą uwagę na fakt, że J. F. Rutherford mówi, iż konie reprezentują „ciemne proroctwa” – a jezdni – Ezechiela i Jana. Zastanówmy się na chwilę nad tymi określeniami. Przez Ezechiela i Jana rozumie się oby dwu autorów tych dwóch ksiąg lub same księgi. Jeśli on rozumie autorów, to jego jezdni są martwi i jako tacy nie mogliby jechać wozem
kol. 2
i z tego powodu nie mogliby być pozaobrazowymi jezdnymi. Z drugiej zaś strony przez księgi Ezechiela i Jana musielibyśmy rozumieć albo ich proroctwa, albo papier, na którym zostały wydrukowane. Zgodnie jednak z jego określeniem proroctwa Ezechiela i Jana przedstawiają jego „ciemne” konie i dlatego jego jezdnymi musi być papier. W obydwu wypadkach jego jezdni są błędnie określeni, ponieważ albo są martwi albo papierowi! Dziwi nas, że on nie dodał Salomona do tych jezdnych! Czy dlatego, że Pieśni Salomonowe nie zawierają „ciemnych proroctw?” Autor nigdy nie określał, jak F.H. McGee i J.F. Rutherford twierdzą, koni jako „ciemnych proroctw”.
(49) Ponownie fakty nie dozwalają w tym przypadku, aby można uznać za prawdziwe takie uporządkowanie spraw przez J. F. Rutherforda, że odkąd ten wielki ruch rozpoczął się, VII Tom zaczął dzielić Kościół (to jest potrzebne do jego poglądu; że wielki ruch był pierwszym uderzeniem Jordanu). Proces podziału rozpoczął się przeszło dwa miesiące przed wy daniem nauk siódmego tomu następującym około września i wywołującym tarcia między braćmi. Słabe początki oddziaływania siódme go tomu zaznaczyły się na miesiąc przed wielkim ruchem, natomiast proces rozdzielania został zainicjowany w nieznaczny sposób już 21 czerwca 1917 r., gdy J. F. Rutherford odprawił piszącego ze służby w Przybytku i próbował odesłać go z Betel; sprawa przyjęła obrót decydujący 27 czerwca w wydaniu zakazu wykonywania przez niego służby a w jego osobistym udziale dokonała się 27 lipca przez usunięcie z Betel. W ten sposób w jego przypadku proces rozłączenia trwał cały miesiąc.
(50) Rozłączenie niektórych członków rodziny Betel, w odniesieniu do ich osobistego w nim udziału, rozpoczęło się trochę później, Wywołane przez „obecny Zarząd” powodujący stopniowy podział „Betelan” na dwie grupy; w fazę decydującą wkroczyło 17 lipca a dla znacznej liczby z nich było kompletne w sierpniu. Dzieło rozłączenia w Betel trwało przez kilka miesięcy wyrażając się w stosunku do niektórych osób w krótszym okresie, natomiast do innych w dłuższym aż do ukompletowania procesu. Po usunięciu członków z Rady 17 lip ca proces rozdzielenia zaczai się szczególnie rozszerzać aż do ukończenia., z Betel przenosząc się na braci z zewnątrz i przebiegając mniej lub więcej szybko w zależności od poszczególnych przypadków. Z drugiej strony wpływ siódmego tomu na rozłączenie był aż do września prawie nieznaczny. Co się tyczy wpływu siódmego tomu na rozłączenie braci, to rzeczy wista sytuacja była następująca: w wyniku kontrowersyjnych wywodów wysuniętych przez dwie przeciwne strony, chociaż bardzo wzburzone i niezadowolone z postępowania „obecnego zarządu”, wielu nie było w stanie podjąć decyzji w kierunku wyboru stanowiska, jakie powinni zająć dla ich osobistego zadowolenia. Dla większości z nich tom VII był środkiem uzdalniającym ich do wystąpienia przeciwko „obecnemu zarządowi”, w ten sposób zajęli stanowisko z tymi, którzy bez względu na tom VII oparli się w ich działaniu na