Teraźniejsza Prawda nr 194 – 1961 – str. 3
W uczuciach naszych sprawia nam ona przyjemność, gdy drudzy cieszą się pomyślnością. Ona nie pozwala nam abyśmy zazdrościli pomyślności drugim, pożądali ich korzyści, szukali zdobycia dla siebie nabytych posiadłości, którymi oni się cieszą albo szkodzili im przez nieuczciwe współzawodnictwo. Ona czyni nas hojnymi wobec nich, zadowolonymi z ich pomyślności, oraz pomaga im w powiększeniu jej, obfitując w udzielaniu naszych środków itd. tym, którzy są w potrzebie i zasługują na nie. Hojność więc czyni nas wspaniałomyślnymi i życzliwymi w duchu, jak również hojnymi i dobroczynnymi w uczynku.
Z powodu takiej szczodrości dobrowolnie udzielamy naszego czasu, talentu, siły, środków, wpływu itd., aby błogosławić i popierać drugich. Szczodrość taka zapobiega .skupianiu przez nas uwagi na samym sobie, chciwości, skąpstwu, żądzy, zachłanności, sknerstwu, biedzie, nędzy, wstrzymując nas od myślenia tylko o sobie. Ona jest altruistyczna, dobroczynna, życzliwa, hojna; nie jest samolubna i ma upodobanie w czynieniu dobrze drugim. Jako taka niewątpliwie nie działa ona nigdy wbrew zasadom sprawiedliwości i nigdy ich nie gwałci. Hojność dopomaga nam do niepobłażania sobie w naszym życiu, wstrzymuje nas od używania naszego czasu, talentów, środków itd. na przyjemności, rozkosze i zabawy ziemskie kosztem zaniedbania Boga i drugich. Ona dopomaga nam pod każdym względem do odpowiedniego zrównoważenia.
Bóg przez apostoła Pawła dał nam niektóre wspaniałe myśli o hojności nie tylko w naszym tekście godła, lecz również w jego przylegającym kontekście (2Kor. 8; 9) jeszcze więcej uwypuklającym zupełność znaczenia tekstu. Podobnie Bóg uczynił to przez inne ustępy traktujące o tym samym ogólnym przedmiocie. Jeden z nich znajduje się w Dz. 20:35 (zob. przekład A.R.V.), gdzie Apostoł mówi: „Wszystkom ci wam okazał, iż tak pracując, musimy podejmować słabe, a pamiętać na słowa Pana Jezusa, że on rzekł: Szczęśliwsza jest rzecz dawać, niżeli brać”. Ogólne usposobienie upadłej natury polega na przestawaniu z silnymi i popieraniu ich wraz ze spodziewaniem się, że słabsi skupią się wokoło i będą nas podtrzymywać. Lecz to jest droga, która prowadzi do dogadzania sobie — droga natury upadłej. Sposób postępowania prawdziwego ucznia Chrystusowego, poświęconego chrześcijanina, powinien być przeciwny do tego. On powinien dbać o dobro, interesy i wygody drugich, szczególnie starając się o członków swej rodziny i okazując staranie o słabszych członków domu wiary. Silniejsi bracia w Chrystusie powinni mieć przyjemność w dopomaganiu słabszym i mniej zdolnym, przyprowadzając — na ile to jest możliwe — wszystkich do wzrostu męstwa w Chrystusie (Rzym. 15:1—3). Słowa Św. Pawła z Dz. 20:35, były skierowane do starszych z Efezu jako apel na korzyść chrześcijan znajdujących się w potrzebie.
Powstaje więc pytanie: Dlaczego powinno się udzielać darów potrzebującym chrześcijanom? Jest kilka powodów, dla których powinniśmy
kol. 2
to czynić: (1) Często ich potrzeby głośno wołają o zaspokojenie; (2) Ci, którzy są w stanie udzielać darów, potrzebują pod tym względem ćwiczenia; (3) Boskie zaproszenie i obietnice; (4) Boskie dary, a szczególnie dar Jego Syna. Oto cztery silne powody do dawania.
Wypływało to z doświadczeń Apostoła, podobnie jak jest to doświadczeniem wszystkich ludzi myślących, że systematyczne dawanie jest lepsze aniżeli sporadyczne. Dlatego też zachęcał on braci, aby odkładali coś regularnie co tydzień (zob. 1Kor. 16:2). Dzięki tej metodzie nie tylko wynik jest zazwyczaj lepszy, lecz korzystniejszy jest także wpływ wywierany na dającego, ponieważ sposób ten stawia przed nasz umysł cel — służbę, która ma być oddana Panu. Dla wielu prawie jedyną sposobnością służenia sprawie Pańskiej jest finansowe przyczynianie się. Niewątpliwie tam gdzie poświęcone dziecko Boże może to czynić, jest daleko lepiej gdy udziela ono braciom zgodnie ze sposobem Św. Pawła i jego podróżujących towarzyszy, darów i błogosławieństw duchowych, bądź przez publiczne kazanie, lub odwiedzanie od domu do domu, przedstawiając Prawdę słowem żywym, drukowanym albo przy pomocy obu tych sposobów.
Lecz są tacy, którzy w swym życiu znajdują się w położeniu nie pozwalającym na to, a praktycznie ich jedyna sposobność służenia Panu i okazania Mu miłości wyraża się przez dary czynione na Jego sprawę i dla Jego ludu. Może tak być z różnych powodów, na przykład z powodu braku talentu, siły, sposobności, lub też z powodu poprzednio nabytego zastawu w postaci obowiązków rodzinnych, który odbiera im czas. Pozbawienie ich sposobności rozwijania się tym sposobem w służbie Pana, czy to ze względu na brak przypadku potrzebującego ich pomocy, czy też z powodu braku nauki odnoszącej się do tej metody służby Bożej, byłoby pozbawieniem ich ważnej sposobności służenia a to odpowiednio pozbawiałoby ich błogosławieństw, które następują po każdej usłudze oddanej Panu.
HOJNOŚĆ WSKAZÓWKĄ MIŁOŚCI
Widzimy przeto, że Św. Paweł (2Kor. 8) uważał za rzecz całkiem słuszną zalecać Kościołowi łaskę dawania, podkreślając nawet wobec braci fakt, że ich hojność w proporcji do ich zdolności, będzie w dużej mierze wskazówką miłości jaką mają do Pana i Ewangelii. Lecz tu w przeciwieństwie widzimy fakt, że Apostoł nie prosił ich o jałmużnę na początku gdy otrzymali oni łaskę Pańską, ażeby w żadnej mierze nie odnieśli wrażenia, iż Ewangelia była im głoszona z najemnych pobudek — dla brudnego zysku. Możemy zauważyć, że zamiast wspominać o pieniądzach Św. Paweł raczej przez więcej niż rok kazał tym samym Koryntianom, nie czyniąc nawet wzmianki o wynagrodzeniu. I w dodatku aby nikt nie mógł go oskarżyć, on pracował w swoim zawodzie wykonując własnymi rękami namioty (2Kor. 11:7—9; Dz. 18:1—3).