Teraźniejsza Prawda nr 191 – 1960 – str. 82

używając w ten sposób części swego człowieczeństwa dla sprawy Pańskiej, gdyż było ono częścią pozafiguralnego Kozła Pańskiego. Brat Russell zgodził się z tym planem i udał się w podróż zgodnie z poradą klasy biblijnej („posłał przez Dawida, syna swego, Saulowi”, w. 20). Przedstawił się on dr Seissowi w Filadelfii („przyszedł Dawid do Saula”, w. 21) i stał gotów służyć mu („stanął przed nim”). Gdy byli razem brat Russell tak bogato objawił łaski Ducha, był tak taktowny, uważny i wstrzemięźliwy w mowie, tak zwracający uwagę na uczucia dr Seissa i tak skromny w sposobie swego nauczania, które przedstawiał raczej sugestywnie niż dogmatycznie, że zupełnie zdobył serce dr Seissa („rozmiłował się go bardzo”, w. 21).

      (22) W swoim Komentarzu Manny z dnia 4 sierpnia brat Russell ostrzega przeciwko dogmatyzmowi wśród ludu Bożego, specjalnie zaś w dyskusjach z wielkimi tego świata i uczony mi, ukazując jak wielu zniszczyło swój wpływ przez mówienie o Prawdzie ze zbytnią pewnością siebie. Możemy być pewni, że dawał on przykład tego ostrzeżenia w swych stosunkach z dr Seissem, biorąc pod uwagę jego wiek, reputację, stanowisko i uczucia, oraz okazując ostrożność w przejawianiu należnego mu szacunku. Było to tym więcej godne pochwały w bracie Russellu, że wielu młodych ludzi jest skłonnych zapominać o tych rzeczach i działać wbrew nim. Grzeczność brata Russella i jego skromność oraz okazywanie szacunku zostały zauważone przez dr Seissa, który dzięki tym zaletom zdał sobie sprawę z faktu, że brat Russell był wyjątkowo pięknym typem młodego człowieka. Bez wątpienia zauważył on również to, że brat Russell posiadał wiedze książkową a równocześnie miał wielką znajomość Pisma Świętego i zdolność rozumowania w oparciu o jego teksty. Było więc naturalnym, że uważał on tego młodego człowieka w wieku od 23 do 25 lat za wartościowego. Okazał tę ocenę charakteru brata Russella czyniąc go swym najbardziej zaufanym i wpływowym pomocnikiem w sprawach spornych („był u niego za wyrostka broń noszącego”). Spraw tych miał on mnóstwo do roztrząsania zarówno ze zwolennikami wierzącymi w przyjście Chrystusa po Tysiącleciu, jak i z przeciwnikami Tysiąclecia. Uznał on bowiem, że poglądy brata Russella na temat powrotu Pana odpowiadały na wszystkie argumenty, przedstawiane przez przeciwników dr Seissa przeciwko Wtórnemu Przyjściu, Tysiącleciu i Dniu Sądu tak jak on widział je w swych poglądach. Z tego powodu z radością uczynił go swym głównym pomocnikiem w kontrowersjach („broń noszący”).

      (23) Gdy brat Russell opowiedział nam historię swych kontaktów z dr Seissem, usłyszeliśmy rzecz, która nas zadziwiła. Dowiedzieliśmy się mianowicie, że dr Seiss w jednej ze swych prac ogłosił, iż Pan nasz będzie niewidzialny podczas Swego Wtórego Przyjścia i że gdy brat Russell pewnego razu przypomniał dr Seissowi o tym jego twierdzeniu, nie mógł on przypomnieć sobie by wyraził kiedykolwiek tę myśl, ku wielkiemu zdziwieniu brata Russella. Dr Seiss miał poglądy ortodoksyjne kościoła nominalnego
kol. 2
na temat zmartwychwstania naszego Pana w ciele ludzkim i oczywiście nie tłumaczył Jego niewidzialności podczas Wtórego Przyjścia na zasadzie, że istoty duchowe są niewidzialne, tak jak czynił to nasz Pastor. Dlatego też, jego wzmianka o niewidzialnym powrocie naszego Pana musiała być tylko pobieżnym komentarzem w związku z takimi tekstami jak: Mat. 24:37-39 i Łuk. 17:26-30, który nie był oparty na pewniejszym fundamencie w przeciwieństwie do myśli brata Russella Dając komentarz na temat tego zapomnienia, brat Russell wyraził zdziwienie, że raz mając taką myśl dr Seiss mógł ją potem zapomnieć. Jednak dr Seiss był nie mniej uważnym słuchaczem objaśnień brata Russella niż obserwatorem jego ducha i metod wyrażania jego myśli; zaś jako człowiek o wielkiej kulturze i wykształceniu dostrzegł on widoczna szlachetność charakteru brata Russella, jego przenikliwość rozumowania, głębię i jasność myślenia. Przymioty te sprawiały, iż tym więcej pragnął zatrzymać brata Russella blisko siebie aby był on gotowy na jego wezwanie; dlatego też poprosił klasę biblijną w Allegheny, by pozwoliła bratu Russellowi pozostać z nim w Filadelfii, lub co najmniej, by pozwoliła mu stać się jego specjalnym pomocnikiem gotowym przyjść na wezwanie („I posłał Saul do Isaja mówiąc: Niech stoi, proszę, Dawid przede mną”, w. 22). On szczerze przyznawał wobec tej klasy, że brat Russell zdobył jego serce i bardzo go zachwycił („znalazł łaskę w oczach moich”). Tego rodzaju prośba pochodząca od takiego człowieka, musiała napełnić serca całej klasy radością i godną pochwały satysfakcją, tak jak figuralna prośba skierowana do Isaja odniosła podobny skutek wobec niego.

      (24) Wynik interpretacji odpowiednich tekstów Pisma Świętego przez brata Russella jest pokazany w wierszu 23. Było wiele argumentów zgłaszanych przez przeciwników dr Seissa przeciw jego poglądom na przyjście Chrystusa przed Tysiącleciem oraz na Jego panowanie w Tysiącleciu, na które nie mógł on odpowiedzieć ze swego doktrynalnego punktu widzenia. Za każdym zaś razem, gdy którykolwiek z tych zarzutów był zgłaszany, popadał on w smutek („I bywało, gdy przychodził Duch Boży na Saula…”, w. 23). Brat Russell słysząc o tych argumentach przeciwstawianych dr Seissowi i widząc ich wpływ na niego, brał Biblię („wziąwszy Dawid harfę, grał ręką swą”) i na jej podstawie zbijał dany argument uzgadniając kwestię z treścią Pisma Świętego. Tak więc gdy przeciwnicy dowodzili, że zgodnie z Biblią (którą źle rozumieli) przy Wtórym Przyjściu Chrystusa świat ma być zniszczony – podczas gdy dr Seiss uważał, że nastąpi to dopiero po Tysiącleciu – brat Russell ukazywał, iż Biblia bynajmniej nie mówiła o zniszczeniu fizycznego wszechświata, lecz o symbolicznych niebiosach i ziemi (władze duchowej kontroli i społeczeństwo oparte na grzechu, błędzie, itd.) i że nastąpi to nie pod koniec Tysiąclecia, lecz we wczesnej części Wtórego Przyjścia Jezusa. Dr Seiss uznał to za zgodne z Biblią i smutek go opuścił („tedy Saul miał ulżenie i lepiej się miał, bo odchodził od niego

poprzednia stronanastępna strona