Teraźniejsza Prawda nr 189 – 1960 – str. 34
dr Henryka Stob na dożywotni urząd w dziale etyki i apologetyki fakultetu seminarium Kalwina. Powodem tego był jego spór na synodzie w sprawie nieomylności Pisma Świętego. Z przyjemnością jednak widzimy jedną wielką grupą denominacyjną, która całkowicie oddaje się poważnemu badaniu ważnych doktryn Biblijnych. Po pięcioletnim poszukiwaniu zarządzonym w roku 1954 przez ogólną radę zjednoczonego kościoła w Kanadzie – największe ciało protestanckie tego kraju – 43 jego teologów w książce mającej 126 stron zatytułowanej „Życie i Śmierć – Badanie Chrześcijańskiej Nadziei”, odrzuciło niektóre błędy ciemnych wieków nie popierane przez Pismo Święte, lecz przeciwnie zbijane przez nie. Tym sposobem – chociaż nie widzą zupełnej Prawdy – doszli do zrozumienia i ocenienia Jej niektórych elementów przynajmniej częściowo. Zauważyli więc, że według Pisma Św. błędnym jest mówić „nie ma śmierci”, albowiem to jest kłamstwo. „Chrześcijańska wiara nie stara się bawić z rzeczywistością śmierci, ale przeciwnie nalega na to, że gdy człowiek umiera to naprawdę jest umarły”. Co za odkrycie w naszym oświeconym wieku! A jednak większa część teologów i chrześcijan nie nauczyła się jeszcze tej prostej prawdy!
Inne interesujące oświadczenie podaje, że chrześcijanie „nie mają prawa tłumaczenia piekła jako miejsca wiecznych i ognistych mąk”; a jeszcze inne mówi: „Słowo nieśmiertelność” znaczy „stan nie podlegający śmierci”. W Nowym Testamencie jest ono użyte w odniesieniu do człowieka tylko na określenie jego życia po zmartwychwstaniu. Paweł nie mówi, że człowiek nie umiera, lecz że „umarli powstaną w nieskazitelności” (czyli nieśmiertelności). On nie mówi, że dusza pozostaje przy życiu, lecz że „śmiertelny przyoblecze nieśmiertelność”… jedynie Bóg, który ma żywot wieczny, posiada nieśmiertelność czyli stan nie podlegający śmierci wynikający z samej Jego natury. Jeżeli człowiek ma mieć udział w nieśmiertelnym czyli wiecznym życiu, to tylko może to otrzymać od Boga jako dar; musi on być wzbudzony Od umarłych przez łaskę Bożą”. Gdyby ci teolodzy zastosowali nieśmiertelność w zmartwychwstaniu tylko do Kościoła – Ciała Chrystusowego – zamiast stosować ją do ludzkości w ogóle, to przybliżyliby się o wiele więcej do zupełnej Prawdy. Maja jednak całkiem słuszność gdy mówią, że „Biblia nie naucza o naturalnej nieśmiertelności duszy”. Jak wielce radujemy się widząc dowody, że pozafiguralny Zęba i Salman są coraz więcej zmuszani do ucieczki! Co za radość wynika z wiedzy, że Babilon wkrótce będzie obalony i na wieki zniszczony a jego lud wyzwolony z niewoli grzechu i błędu!
WARUNKI WŚRÓD LUDU W PRAWDZIE
Zarówno grzech jak i błąd z jednej strony oraz Prawda i sprawiedliwość z drugiej strony, w dalszym ciągu czynią postępy wśród ludu w Prawdzie. Towarzystwo jako organizacja wraz ze swymi stronniczymi zwolennikami,
kol. 2
coraz więcej zagłębia się w bagno błędu w sprawach doktryny i praktyki. Z zadowoleniem jednak podajemy, że niektórzy ze zwolenników tej organizacji badają Prawdę parousyjną i epifaniczną coraz bardziej ja przyjmując. Działalność braci w podawaniu im naszych ulotek szczególnie na ich konwencjach, rozpowszechnianie wśród nich innej literatury Prawdy jak np. broszurek „Nauki Świadków Jehowy Rozpatrywane w Świetle Pisma Świętego”, rozmowy z nimi, przysyłanie ich nazwisk i adresów do nas w celu wysyłki dobrowolnej literatury, itd. przynosi doskonałe wyniki. Również wraz z postępem czasu, coraz więcej braci nauczających, że drzwi wejścia do Wysokiego Powołania są jeszcze otwarte (jak np. bracia z Brzasku), musi przyznać w świetle Pisma Św. rozumu i faktów (takich jak powrót Izraela do ojczyzny i coraz większe odwracanie się zaśle. pienia od tego narodu), że drzwi niewątpliwie są zamknięte. To doprowadza wielu z nich do zwracania większej uwagi na mapą i kompas oraz do zajmowania właściwego stanowiska w Boskim zarządzeniu na Epifanię. Wielu zaczyna rozumieć, że wodzowie usunęli postępującą Prawdę trzymając ich w ignorancji.
Wraz z postępem lat coraz więcej widzimy wypełnienie się oczekiwań br. Johnsona, że po jego śmierci Wielkie Grono i klasa Młodocianych Godnych będą szczególnie próbowane oraz że nastąpi poważne chwytanie za władze, nie tyle ze strony Wielkiego Grona (albowiem doświadczenie członków Wielkiego Grona pod tym względem miało miejsce szczególnie w łączności z objawieniem złych grup Lewitów, z czego oni osiągnęli swoją lekcję), ile (i to szczególnie) ze strony Młodocianych Godnych, którzy również muszą być podobnie próbowani i uczeni tych lekcji. Zauważyliśmy znamienne wypełnienie się tego w dwóch członkach klasy Młodocianych Godnych chwytających za władzę, którzy usiłowali zdobyć kontrole nad pracą epifaniczną i objąć kierownictwo nad Wielkim Gronem i nad klasą Młodocianych Godnych. Ci przesiewający wodzowie znów zostali całkowicie objawieni jako słudzy Szatana, którzy stale zapierają się różnych zarysów Prawdy, a szczególnie tych, które są połączone z postępującą Prawdą; nauczają przeciwnych błędów i nie mają odwagi stawić czoła Prawdzie zbijającej ich błędy (zob. np. P ’58, str. 19-32, 41, par. 1-3; str. 91, par. 1-3).
Wszyscy, którzy pilnie czuwali i modlili się oraz badali Prawdę przyswajając ją sobie w wierze i praktyce, zostali zachowani wśród tych subtelnych przesiewań, które wdarły się w nasze szeregi po śmierci br. Johnsona. Zauważmy jak on przedstawia tę sprawę w E. tomie 6, str. 281: „Powiedzcie nam czy mówimy prawdę czy nie, gdy mówimy, że ci, którzy wśród przesiewania całkowicie trzymają się Prawdy danej poprzednio, którzy jasno rozumieją postępującą Prawdę i utrzymują ją w zupełnej zgodzie z Prawdą daną poprzednio, są tymi (czyż nie?), którzy otrzymują Boskie uznanie jako wierni przed i wśród przesiewania? Powiedzcie nam także czy mówimy prawdę lub nie, gdy mówimy, że ci, którzy wśród przesiewania tracą wielkie części Prawdy danej