Teraźniejsza Prawda nr 178 – 1958 – str. 63

wiary i postępowania. Tak Kościół, jak i świat jest obznajomiony ze skutkami tej samowolnej filozofii z tak okropnymi przywłaszczeniami zwierzchności i władzy, które zmusiły tak Kościół, jak i świat do wzdychania pod żelazną piętą ciemiężenia. Rzecz ta dziwną może się zdawać, chociaż głupstwo tego czynu było tak jaskrawo widoczne i nienawidzona władza fałszywej głowy Kościoła była odrzucona, to teraz znów jest wielkie wołanie aby przywrócić jego władzę i zwierzchnictwo. Religijni wodzowie dzisiejsi mówią: My potrzebujemy i musimy mieć widzialną głowę, żeby ponownie zorganizować i zjednać podzielone masy „Chrześcijaństwa” – królestwa Chrystusowego (?) – i wielu patrzy troskliwie na papiestwo, jako tę głowę. Jednakowoż jesteśmy z tych, co nadal wierzą, że było koniecznym, aby Chrystus odszedł; i to bez zostawienia jakiejkolwiek widzialnej głowy, żeby Go przedstawiała w urzędzie. To było pożytecznym z rozmaitych przyczyn; z przewidzenia wszystkich przeciwnych warunków, które mogłyby powstać i które nasz Pan wiedział, że na pewno powstaną; ponieważ on przepowiedział te właśnie rzeczy, które się stały – przyjście człowieka grzechu, fałszywych nauczycieli, prawdzie podobne fałszywe nauki, prześladowanie świętych przez długie i męczące stulecia, podeptanie prawdy oraz górowanie i powodzenie błędu.

      Jego odejście było pożyteczne z kilku przyczyn: (1) Tak jak już wspomniano, ażeby zgodnie z wzorem, danym w arcykapłanie Aaronie w usłudze przy figuralnym przybytku, On jako nasz Arcykapłan wszedł do nieba, w obecność Boga – do pozafiguralnej Świątnicy Najświętszej – za nas. Do tego Apostoł Paweł się odnosi mówiąc: „Albowiem Chrystus nie wszedł do Świątnicy [miejsc świętych] ręką uczynionej [do figuralnego przybytku, jak to uczynił Aaron, figuralny arcykapłan], która była [które są] wizerunkiem [figurą] prawdziwej; ale do samego nieba, aby się teraz okazywał przed oblicznością Bożą za nami” (Do Żyd. 9:24). Ażeby wiedzieć co Chrystus nasz Arcykapłan uczynił dla nas po Swym wniebowstąpieniu do „miejsca najświętszego”, do samego nieba, w obecność Bożą, potrzeba nam tylko popatrzeć wstecz na figurę, która była uczyniona żeby to wykazać. Tam widzimy arcykapłana, po ofiarowaniu cielca który przedstawiał

poprzednia stronanastępna strona