Teraźniejsza Prawda nr 168 – 1956 – str. 73
ulubionej teorii, że Ś.D.R.M. jest przede wszystkim ciałem religijnym. Skromnie myśląca osoba w Prawdzie niewątpliwie nie przytaczałaby na dowód takich tekstów i referencji, jakich J.K. używa, albowiem one całkowicie sprzeciwiają się jego całemu poglądowi. On obraża inteligencje myślącego ludu w Prawdzie przez przebiegłe odsyłanie ich do cytat pism Prawdy, podczas gdy one rzeczywiście obalają i silnie potępiają złe postępowanie, jakie on uprawia!
TWIERDZENIA J.K. O „PRZEWODZIE”
W odnośniku w P ’29, str. 171, na który J.K. również powołuje się, znajdujemy wyśmienite zbicie przez brata Johnsona twierdzeń Towarzystwa o przewodzie, do których on dodaje: „gdy zważymy odpowiedzialność wodzów Towarzystwa za oszukiwanie tak wielu Pańskich drogich dzieci na temat przewodu, to drżymy o nich (Juda 23). Pan posiada miłosierdzie nad Swymi biednymi oszukanymi owcami (Juda 22), i skutecznie powstrzymuje ich upartych i ślepych pasterzy! Gdyby redaktorzy Strażnicy (i moglibyśmy dodać, J.K. z swym „rutherfordyzmem”) nie utracili w tak wielkiej mierze Prawdy o zupełnej Organizacji Kościoła, gdy Bóg na początku przewidział ją i dał opis o niej w czasach apostolskich (co do szczegółów zob. TP ’27 str. 58-64; TP ’31, str. 50-55), to nigdy by nie ogłosili takich roszczeń, jakie oni przytaczają o Towarzystwie (i jakie przytacza J.K. o Ś.D.R.M.) odnośnie jego stosunku do Kościoła Boga żyjącego, który będąc założony przez Niego nie zawierał korporacji interesowej (lub zarządzenia interesowego takiego jak Ś.D.R.M.)… Takie roszczenia z ich odpowiednimi czynami są podobne do roszczeń, obuch wielkich antychrystów, papiestwa i Federacji Kościołów.” To pozwala braciom dowiedzieć się gdzie właśnie brat Johnson stoi w stosunku do podobnego usiłowania J.K., który pragnie połączyć Ś.D.R.M. z Kościołem, a przez usunięcie właściwych różnic, miesza je wzajemnie i łączy w bezbożnym małżeństwie! – „częściowo podobne do małżeństwa pomiędzy państwem a kościołem, a częściowo do małżeństwa pomiędzy papiestwem a kościołem katolickim” (zobacz E tom 6, str. 137, linia od 16-18)!
Już wykazaliśmy w (P ’55, str. 77; ’56, str. 15, 16), że J.K. fałszywie obwinia nas o naśladowanie postępowania J.F.R. w zakładaniu przewodu, podczas gdy jest przeciwnie, on właśnie jest tym, który już starał się uczynić z Ś.D.R.M. przewód, tak jak J.F.R. uczynił to z Towarzystwem. J.K. nawet nazwał Ś.D.R.M. przewodem w niektórych swoich rękopisach, które przysłał nam do wydania w 1953. Z których cytujemy: „Ś.D.R.M. stanie się ruchem a raczej powinniśmy powiedzieć przewodem lub środkiem udzielenia Prawdy (nasze podkreślenie) gdy ten Wiek Ewangelii
kol. 2
całkiem przeminie.” Zauważcie jak bardzo to jest podobne do następującego oświadczenia J.F.R. i jego towarzyszy, które brat Johnson tak ostro potępił (Strażnica ang. str. 6414, szp. 2 u dołu; TP ’31, str. 56, szp. 1, par. 2, linia 9-12): „Czy Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (W.T.B. i T.Society) nie jest jednym i jedynym przewodem, którego Pan używał, w wydawaniu prawdy do rozpoczęcia się Żniwa Wieku Ewangelii?” Zamiast przyznać, że był w błędzie w swym podobnym oświadczeniu, J.K. mówi, „Co się tyczy listów i rękopisów, które nie są w druku, to o nie się nie troszczymy (nasze podkreślenie; chociaż on nie zaprzecza, że je pisał) albowiem tylko to, co jest przed braćmi na piśmie w rzeczywistości odnosi się do obecnej sytuacji”. Tym sposobem on łatwo wymazałby błędy, o które swego czasu tak usilnie domagał się abyśmy je wydrukowali, a nawet posądzał nas o niewierność, ponieważ nie uczyniliśmy tego! To jednak, dalej trwa przy swoim „rutherfordyzmie” w tej łączności, chociaż stara się w pewnej mierze porobić zmiany w swym oświadczeniu odnośnie „przewodu” bez przyznawania się do tego, że to czyni. Obecnie oświadcza on, że „Ś.D.R.M. jest przewodem (nasze podkreślenie) lub działalnością, którą dobrzy Lewici używają aby udzielać Prawdy Pańskiej… bo w normalnych warunkach jak Prawda dociera do braci? – przez Ś.D.R.M. jako przewód.” A w dalszym wysiłku aby odwrócić uwagę od siebie, zamiast przyznać się do swych błędów, to on oświadcza w sposób podobny do prawnika, „powiedzieć, że Ś.D.R.M. nie jest przewodem dla użytku Pańskiego jest przeciwne Pismu św., rozumowi i faktom a szczególnie pismom brata Johnsona.” Zgadzamy się, że Ś.D.R.M. jest przewodem dla Pańskiego użytku, tak jak brat Johnson (i brat Russell) oświadczyli, że Towarzystwo jest pewnym przewodem. Lecz to się całkiem różni od powiedzenia, że Towarzystwo lub Ś.D.R.M. jest tym przewodem, przeto, usiłowania J.K. aby wycofać się ze swych twierdzeń o przewodzie okazują się błahymi.
J.F.R. twierdził, że Towarzystwo było „jednym i jedynym przewodem, którego Pan używał w wydawaniu prawdy od rozpoczęcia się Żniwa Wieku Ewangelii”; i że „Pan kierował tą organizacją w wykonywaniu pracy żniwiarskiej” (TP ’31, str. 56, szp. 2, par. 1). Jest jawnym, że poglądy J.K. odnośnie Ś.D.R.M. są bardzo podobne. Lecz tak jak Bóg rychło od 1876 aż do końca Żęcia udzielał Prawdy paruzyjnej i kierował pracą żniwiarską – nie przez Towarzystwo (chociaż ono było używane od 1881 jako publiczna agencja i urządzenie interesowe) – lecz przez jedną tylko jednostkę tj. onego Sługę (TP ’31, str. 54, par. 22), wraz z innymi, którzy współpracowali