Teraźniejsza Prawda nr 163 – 1955 – str. 85

brata R. (niechaj wywyższy stolicę jego nad stolicę Dawida). Tak jak zostało polecone (w. 33, 34) tak wraz ze strażą brata R. czynili bracia (w. 38, 39; 1Kron. 29:22). Oni ogólnie zgadzali się z wyznaczeniem J. do podróży europejskiej (szedł wszystek lud za nim; w. 40), a zaczynając rozumieć jej znaczenie, głosili o tym z radością (lud grał na piszczałkach… weseląc się), czyniąc rozłam w społecznej organizacji, stworzonej przez rewolucjonistów (rozłam ziemi). W Oakland, Md. dnia 30 października 1916 r. po południu J.F.R. przy okazji spotkania z J. wyraził się, że pragnąłby mieć to naznaczenie do podróży europejskiej, które posiadał J., ma się rozumieć ze wszystkimi tego konsekwencjami, choć tego nie wyraził lecz pragnął, jak dowiodło tego jego dalsze postępowanie i historia Adonijasza. Był to początek jego poddawania się J., które następowało stopniowo, gdyż wydarzenia z 1Król. 1:1-37; 2:1-9 nastąpiły przed wydarzeniami z 1Kron. 29: od środka w. 22 wzwyż do w. 30 i. 1Król. 1:38-53. Jego poddawanie się J. nie było poddawaniem jego władzy wykonawczej w Towarzystwie, czego on nie uczynił ani też czego J. nie chciał, lecz poddaniem się J. jako Posłannikowi Epifanii.

      (40) Pozafiguralnym ucztowaniem z w. 9, 25, 41 było zadowolenie i przyjemność związane z planem uczynienia J.F.R. następcą brata R. w połączeniu z uciechą spowodowaną ukazaniem się w druku debaty w Los Angeles oraz broszurki pt. „Bitwa w Kościelnych Niebiosach”. Ta uciecha jednak stopniowo się zmniejszała, gdy ucztujący zaczynali rozumieć prawdziwe znaczenie europejskiej podróży J.; bez wątpienia było to bowiem jedno z najważniejszych ostatecznych przygotowań brata J. do pracy, nawet, jeśli nie bierze się pod uwagę wszystkich konsekwencji tej podróży. Na początku nie było to wcale zrozumiane (Adonijasz… wezwani… cóż to za krzyk; w. 41). A.M. MacMillan kapłański wódz tracący koronę wówczas się pojawił (Jonatan, Jehowa daje… syn kapłana; w. 42). J.F.R. powitał go z radością jako swego sojusznika (Wnijdź… mąż stateczny… powiesz nam co dobrego). Wiedząc, że brat R. postanowił by J. pokierował sprawami londyńskiego Bethel i Przybytku, A.H.M. opowiadał to co wiedział, nie zdając sobie sprawy z pełnych tego konsekwencji
kol. 2
(Salomona królem; w. 43), a także mówił to (w. 44-47) co było spełnione w pozafigurze z polecenia w w. 33-35 i co było powiedziane w spełnieniu w. 37-40. Oświadczył on także, że brat R. przyjął te dobre życzenia (pokłonił się król na łożu swem; w. 47) i chwalił Pana, że pozwolił mu widzieć to, iż wybranym był J. jako ten, który wiernie wykona pracę Epifanii (błogosławiony… Bóg… dał… siedzącego… na stolicy mojej… patrzą oczy moje; w. 48). Gdy stopniowo skutki i znaczenie zarządzeń brata R. stawały się jasne biesiadującym na symbolicznej uczcie Rutherforda, ogarniało ich przerażenie i starali się odsunąć od przedsięwzięcia uczynienia J.F.R. wykonawcą dzieła Epifanii, ponieważ to wskazywało na postępowanie z Kozłem Azazela a każdy dbał o siebie (zlękli się… i poszli każdy w drogę swoją; w. 49).

      (41) J.F.R. bojąc się J. szukał schronienia (Adonijasz… bojąc się… uchwycił się rogów ołtarza; w. 50), co było przyznaniem, że J. miał wykonawczą władzę nad pracą gdziekolwiek by się nie udał, a przyznał to J.F.R., gdy głosował w wydziale za wprowadzeniem w życie planu J. w dniu 2 listopada i gdy zgodził się 7 listopada przyjąć miejsce w komisji wykonawczej, zajmującej się urządzeniem podróży europejskiej J. oraz gdy przygotował dlań listy uwierzytelniające w dniu 10 listopada 1916 r., a pięć dni później J. otrzymał swe paszporty z Waszyngtonu co dowodzi, że nieprawdziwym było twierdzenie, iż listy uwierzytelniające były mu dane tylko dla uzyskania paszportów, chociaż list nominujący go z dnia 1 listopada był mu w tym celu dany. Należy zauważyć raz jeszcze, że J.F.R. działając tym trojakim sposobem sam przez swe czyny częściowo przyznał, że błądził w swej ambicji, by kierować Pańską pracą kapłańską. J. dowiedział się o sytuacji J.F.R., choć nie zdawał sobie całkowicie sprawy z jej znaczenia (oznajmiono Salomonowi… Adonijasz uchwycił się rogów ołtarza; w. 51) a także dowiedział się o tym że J.F.R. pragnął uroczystego zapewnienia co do bezpieczeństwa braterskiej społeczności (przysięże król… nie zabije sługi mieczem). J. dał to zapewnienie warunkowo, jeżeli J.F.R. będzie godnie postępował (jeśli będzie mężem statecznym; w. 52) zastrzegając się, że gdyby tak nie postępował, to zerwie z nim braterską społeczność (jeśli… co złego… umrze). Ta obietnica i

poprzednia stronanastępna strona