Teraźniejsza Prawda nr 159 – 1955 – str. 26

z Eckiem, jednym z najzdolniejszych rzymskich dysputantów owych czasów, pociągnęła na jego stronę przez Boga danego towarzysza-pomocnika Filipa Melanchtona, który był tak łagodny jak Luter szorstki, tak uczony jak Luter popularny, tak nieśmiały jak Luter odważny. W ten sposób oni obaj dopełniali się wzajemnie. Boża więc mądrość przejawia się w uczynieniu Lutra członkiem gwiazdy i Melanchtona jego towarzyszem tej pary. Wkrótce inni Kapłani dołączyli się do nich, trąbiąc na alarm na srebrnych trąbach, szczególnie na temat usprawiedliwienia z wiary. Niebawem przyłączyli się też do nich wodzowie z utratników koron. Do nich należą: Fryderyk Mądry i Jan Wytrwały, obaj elektorowie Saksonii, a więc władcy Lutra. Wielkie mnóstwo teologów przyłączyło się do nich i wkrótce przez ofiarowanie czaszy, misy i łyżki zaczęło zniekształcać luterański ruch w sektę, a w pracy tej, trzeba to ze smutkiem powiedzieć, wzięli również udział sam Luter i Melanchton. To ofiarowanie pozaobrazowych naczyń spowodowało, że pozaobrazowy Elisama (mój Bóg słyszy) syn Ammiuda (mój lud jest szanowany) wyruszył w drogę jako wódz pozaobrazowego Efraima – Luterańskiego Kościoła jako sekty. Do nich przyłączyli się inni gorliwi sekciarze, którzy wchodzili w dyskusyjne spory na temat szafarskiej doktryny Kościoła Luterańskiego tj. o usprawiedliwieniu przez wiarę tylko, szczególnie jeśli chodzi o oczyszczające i argumentalne jej aspekty, a także jej doktrynalną stronę i etyczną. Gdy zaś ci z pierwszych zwolenników luteran rozpoczęli te działania byli oni przez to pozaobrazem pokolenia Efraima rozpoczynającego swą wędrówkę, a gdy oni trwali w tej pracy z drugimi, którzy przyłączyli się do nich, byli pozafigurą trwania pokolenia Efraima w wędrówce. Kiedy zaś zatrzymają się oni, przygotowując się do wejścia w ziemskie aspekty Królestwa jako część obozu Tysiąclecia, będą się oni składać z tych byłych luteran, którzy jako cześć obozu Epifanii dojdą do obozu Tysiąclecia. Tak więc działalność trąbiących na alarm Kapłanów, przywódców-bez-koron, oraz członków Luterańskiego Kościoła popierała i broniła Boską Sprawiedliwość, co też było intencją tej pracy.

      (48) Następne w typie (w. 23) maszerowało
kol. 2
pokolenie Manasesa (zapomniany) pod wodzą Gamalijela (rekompensata albo nagroda Boża) syna Pedasura (wybawiciel jest skałą). Pokolenie Manasesa przedstawia Kościół Kongregacyjny. Ich doktryną szafarską jest: równość braci jako Kapłanów przed Bogiem i ich współtowarzyszy względem sprawiedliwości. Forma kongregacyjna rządzenia kościelnego powstała w przeciwstawieniu się do episkopalizmu, który sprawiał, że niektórzy byli panami nad trzodą zamiast by wszyscy byli braćmi pod władzą Chrystusa (Mat. 20:24-28; 23:8-10). Tak więc ta szafarska doktryna podkreślała sprawiedliwość pomiędzy braćmi. Władanie zamiast braterstwa było szczególnie zaznaczone w Kościele Anglikańskim, w którym biskupi i arcybiskupi byli nazywani „Panami” („My lord”) w wyraźnej sprzeczności ze słowami Jezusa powyżej przytoczonymi. To ich „panowanie” nad Kościołem było zupełnie szkodliwe w oczach Roberta Browne’a; który jasno widział sprzeczność pomiędzy ich tytułami i prerogatywami, a nauką Chrystusa oznajmioną w powyżej przytoczonych tekstach. Episkopalna forma rządzenia kościołem była wielkim zepsuciem i zniekształceniem pierwotnej kongregacyjnej społeczności kościelnej. Przeciwko temu wystąpił Robert Browne. On ukazywał, że Kapłaństwo wszystkich wierzących czyni ich równymi w obliczu Boga i prawa Kościoła. Zgodnie z tym, co on głosił nie ma różnicy przed prawem kongregacyjnej społeczności pomiędzy tzw. duchowieństwem i ludźmi świeckimi. Duchowni nie są panami lecz sługami, choć bardziej uzdolnionymi braćmi, jednak służącymi braćmi względem wszystkich poświęconych w eklezji (w kościele). Podkreślał on z naciskiem sprawiedliwość, jaka powinna panować pomiędzy braćmi w społeczności kościelnej. To wprowadzało go w spory przeciwko państwowemu Kościołowi w Anglii. Wielokrotnie to prowadziło do jego uwięzienia. On jednak wytrwale stał przy swym stanowisku, a nawet, kiedy powrócił do Kościoła Anglikańskiego, jako duchowny, uczynił to pod warunkiem, że nie przyjmie episkopalnych święceń i że nie będzie nad Kościołem panować. W ten sposób trąbił on na alarm w sprawie zarządzania Kościołem w formie kongregacji biorącej swe źródło w Kapłaństwie, a więc braterstwie i równości przed prawem i sprawiedliwości dla wszystkich poświęconych braci.

      (49) Robert Browne był członkiem gwiazdy, gdy zaś jego pomocnik i towarzysz Robert Harrisom nie był członkiem gwiazdy, z którym

poprzednia stronanastępna strona