Teraźniejsza Prawda nr 158 – 1955 – str. 11

religii nie byli objęci w tym zgromadzeniu, które odbyło się w 1954 r. (tak jak to miało miejsce w r. 1893), to jednak ta sama wieża Babel zamieszania, zaniedbuje nauki Pisma Św. a przeważa w niej duch kompromisu.

      Podaje się, że przygotowanie głównego tematu tego zjazdu, „Chrystus, Nadzieja Świata”, było rozpoczęte w 1951 r. przez specjalną komisję urządzoną przez Światową Radę, i że pierwsze sprawozdanie komisji, wydane w r. 1952, wskazujące na Wtóre Przyjście Chrystusa, jako nadziei świata, wywołało burzę protestów; szczególnie było to w wypadku z amerykańskimi teologami, którzy z naciskiem odrzucili je, jako już „przestarzałe”; wtedy komisja przygotowała drugie sprawozdanie, w którym lekko kopnęli doktrynę o Wtórym Przyjściu, lecz znowu powstała ostra krytyka, wielu wodzów Światowej rady obawiając się, że nawet takie polane wodą oświadczenie o doktrynie Wtórego Przyjścia w temacie, może spowodować spór na zebraniu w Evanston; tak że trzecie i ostatnie sprawozdanie zostało opracowane które było w swej naturze o wiele więcej kompromisowe, i prawie całkiem omijało doktrynę o Wtórym Przyjściu. Wskutek tego, ostateczny raport komisji okazał się całkiem dwuznaczny i zupełnie niezadowalający delegatów.

      Pomimo całego tego kompromisu, i usunięcia praktycznie całej podstawy chrześcijańskiej nadziei z tego ostatecznego sprawozdania, pozornie aby uniknąć kontrowersji, to jednak powstało podczas tego zgromadzenia pomiędzy tymi, którzy trzymają się poglądu o ewangelii społecznego podnoszenia (tak zwany „amerykański liberalny” pogląd), który naucza, że wtóre przyjście Chrystusa odbywa się raczej codziennie w sercu wierzącego niż w jakimś tam osobistym Przyjściu Chrystusa, a tymi (szczególnie europejskimi delegacjami), którzy utrzymywali, iż Chrystus jest nadzieją świata, ponieważ ma On wrócić osobiście w Swym Wtórym Przyjściu. Tym sposobem temat, który był wyszukany, jako środek zjednoczenia stał się kością sporu, począwszy od samego początku, tj. pierwszego posiedzenia!

      Dr Robert L. Calhoun, profesor teologii na teologicznym wydziale Yale, mówił o „amerykańskim liberalnym” poglądzie na pierwszym wieczornym posiedzeniu. Jak podają, twierdził on, że chrześcijańska
kol. 2
nadzieja jest w dużej mierze ześrodkowaną na „tutejszym obecnym życiu”, i że teologia „mniej zajmuje się strukturą biblijnych i tradycyjnych doktryn, a więcej zajmuje się zagadnieniem naprawienia niesprawiedliwości na… społecznej i politycznej scenie… Jej nadzieja jest ześrodkowaną w objawieniu mocy Bożej aby przezwyciężyć zło dobrym tutaj i obecnie i poprzez całą przyszłość człowieka na ziemi”. Ten społeczno-podnoszący pogląd, ma się rozumieć, ignoruje mnóstwo jasnych ustępów Pisma Św., które nauczają wyraźnie i dobitnie, że „przy końcu Wieku” „ten sam Jezus” przychodzi po raz wtóry „z mocą i z chwałą wielką” (Mat. 24:3; Dz. 1:11; Mat. 24:30), w którym to czasie przyjmuje On Swój Kościół do Siebie (Jan 14:3; 2Tym. 4:8) i sądzi „żywych i umarłych” (2Tym. 4:1).

      Byli tam niektórzy, co stawiali opór temu przedmiotowi, powołując się na Pismo Św. jako przeciwne temu poglądowi o społecznym podnoszeniu, lecz było ich stosunkowo za mało. Wśród nich był wybitny Dr Edmund Schlink, rektor uniwersytetu w Heidelberg, w Niemczech. Na wieczornym otwarciu konklawy śmiało i jasno potwierdził on nadnaturalne wtóre przyjście Chrystusa, popierając je licznymi ustępami Pisma Św., chociaż, ma się rozumieć, mało on wprawdzie zna Prawdę odnośnie czasu, sposobu i celu Wtórego Przyjścia Chrystusa, albo różnicy pomiędzy nadzieję Kościoła a nadzieją świata. Po wysłuchaniu Dr-a Schlink, pewien delegat, który trzymał się, jak donoszą, poglądu o społecznym podnoszeniu oświadczył: „To jest straszne. Ja tu nie przyjechałem przeszło dwa tysiące mil jedynie po to aby słuchać teologii, od której wyzwoliłem się czterdzieści lat temu”.

      Wielu wyraziło rozczarowanie wobec atmosfery zamieszania i sporu, jaka zapanowała w zgromadzeniu. Kilka oświadczeń było jak następuje: „Słowo stało się teologią, i nie przebywało wśród nas”, „Jesteśmy nader niepewni co do eschatologii (nauk dotyczących ostatecznych rzeczy, np. Wtórego Przyjścia Chrystusa, Zmartwychwstania, Sądnego Dnia, Tysiąclecia, itd.), dlatego więc (w przygotowaniu oświadczenia o chrześcijańskiej nadziei) wybraliśmy dla kompromisu”; „Dlaczego Kościół jest tak bezradny?” „To, co jest rozpaczliwie potrzebne, oprócz najwyższej politycznej mądrości, jest rozbrzmiewające pozytywne poselstwo

poprzednia stronanastępna strona