Teraźniejsza Prawda nr 138 – 1951 – str. 51
DWA ZBAWIENIA
(Herald 1950, 33)
„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16).
„Jako i Chrystus umiłował Kościół i wydał samego siebie zań, aby go poświęcił, oczyściwszy go omyciem wody przez słowo; aby go sobie wystawił chwalebnym Kościołem, niemającym zmazy albo zmarszczku albo czego takiego, ale iżby był święty i bez nagany” (Efez. 5:25–27).
Niektórzy stosują tylko pierwszy tekst i uważają, że celem Boskiego programu jest jedynie usiłowanie wyzwolenia ludzkości z grzechu i śmierci do sprawiedliwości i żywota wiecznego tylko w obecnym czasie. Ci, którzy zapatrują się w ten sposób, znajdują się w wielkim zamęcie, bo należy stwierdzić, że stosunkowo mało uczyniono lub czyni się dla podniesienia człowieka. Jeszcze po 6000 lat można powiedzieć, że „świat wszystek w złym położony jest” i że „ciemności okrywają ziemię, a zaćmienia narody”. Aby mieć w ogóle jakieś zaufanie do tej teorii, ci, którzy wyznają ją musieliby bardzo
kol. 2
obniżyć swoją miarę przyjętą za prawidło życia. Zmuszeni są spodziewać się, że Bóg dopuści miliony ludzi niezdatnych, surowych, nieokrzesanych, ignoranckich i złych do życia wiecznego i szczęśliwości, lub da im czyśćcowe doświadczenia aby zrobić ich zdatnymi, prawymi i nadającymi się do żywota wiecznego.
W ogólności chrześcijanie są w dużym zamieszaniu. Tendencja tego kieruje się ku zwątpieniu, sceptycyzmowi i ateizmowi. Drugi pogląd, mówiąc w krótkości, jest ten, że Bóg nigdy nie zamierzał zbawić świat, lecz jedynie Kościół, „wybrany według przewidzenia przez Boga przez poświęcenie Ducha i wiarę w Prawdę”. Tacy, którzy wyznają tę teorię, są także w dużym zamieszaniu, bo wydaje się rzeczą niepojętą, aby Bóg nie zabezpieczył „tysięcy milionów” z rodu Adamowego, lecz sprawił aby się urodzili w grzechu, kształtowali w nieprawości i zeszli do grobu (lub gorzej) bez jasnej wiedzy o Bogu i nie mieli poszanowania dla Jego celów i woli.