Teraźniejsza Prawda nr 117 – 1948 – str. 18

ZNIENAWIDZONY
PRZEZ SWYCH BRACI

(1Moj. 37:5-28; P. 1947, 6)

      Opowieść biblijna o Józefie jest jedną, z najwięcej interesujących w zakresie literatury jakiekolwiek wieku i w jakimkolwiek języku. Część, jaką. zamierzamy tu omówić, może być z łatwością nazwana tragedią. Wykazuje ona naturę ludzką, tak dobrą, jak i złą, a w różnych typach osób i wydarzeniach zawiera cenne nauki, z których ważniejszą jest ta, która się często powtarza, a o której wspomina Apostoł Jakub 3:16 — że „zawiść” czyli zazdrość jest jednym z głównych korzeni zepsucia ludzkiego — samolubstwa — i że z tego korzenia wyrastają niektóre z najbardziej szkodliwych wpływów i doświadczeń znanych człowiekowi, tj. „wszelaka zła sprawa.” Miejmy to na pamięci przy naszym badaniu tego artykułu i niechaj każdy sani dla siebie zastosuje daną naukę. Jeżeli w naszym upadłym stanie zazdrość może wydać taki straszny owoc, jak wielce każdy prawdziwy naśladowca Pański winien mieć się ma baczności przeciwko niej. Każdy powinien zrozumieć, że zezwolenie na wzrost nawet najmniejszej odrośli tego korzenia w jego codziennym życiu, może doprowadzić do nieszczęsnych następstw temu, kto jest nowym stworzeniem. Dopatrując się tego, każdy powinien mieć się na baczności, ażeby powyrywać wszelkie zielsko z ogrodu swego serca. Pewien pisarz tak powiedział: „Tylko taki człowiek może wierzyć, że jest wolny od zazdrości, który nigdy nie zbadał własnego serca.” Bez wątpienia ten zły korzeń samolubstwa znajduje się w każdym niedoskonałym synu i córce Adama, który albo rozwija się pod sprzyjającymi warunkami, albo jest martwy z powodu braku sposobności, albo jest przezwyciężony mocą łaski. Tylko serce, które pała najwyższa miłością do Boga i miłuje bliźniego swego jako siebie samego, jest w stanie bezpłodnym, że zazdrość nie ma sposobności w nim się rozwinąć. Ze zmniejszeniem się naszej miłości do Boga, i bliźniego, zwiększają się stosunkowo sprzyjające warunki do rozwinięcia tego korzenia zazdrości i jej towarzyszącego gniewu, nienawiści, sprzeczności i każdej złej sprawy, a nawet morderstwa, a one wszystkie są dziełami ciała i szatana, jak nam powiada Apostoł, a więc powinny być unikane przez tych, którzy teraz maja pochwałę Pańską lub kiedykolwiek ją mieć będą. Bez względu na nasze cielesne skłonności, jakie z natury posiadamy, Pan wymaga od tych, którzy są spłodzeni do nowej natury, i posiadają Jego Ducha i ducha miłości, ażeby przezwyciężyli i stali się niepłodnymi zazdrości, jeżeli są Jego dziećmi. „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.”

      Nasze badanie odnosi się do czasu gdy Józef miał około siedemnaście lat, będąc ulubieńcem Jakuba i najmłodszym z jego synów. Był on synem łagodnej Racheli, umiłowanej żony Jakuba. Najwidoczniej odziedziczył on wiele łagodności swej matki, jako też odwagi i wiary ojca, jak jego dalsza historia wykazuje. Jego starsi bracia byli więcej szorstkiego typu, tak iż Jakub mógł być pod każdym względem usprawiedliwiony, dając pierwszeństwo Józefowi w uznawaniu go swoim szczególnie umiłowanym synem. Według angielskiego zwykłego przekładu, ojciec sprawił jemu płaszcz w rozmaitych kolorach, lecz w ulepszonym przekładzie jest podane płaszcz krańcowy. Niektórzy podają, że ta krańcowość była w długości a nie w kolorach, ten. że płaszcz był długi i z długimi rękawami, który różnił się od zwykłego ubioru ludzi pracy, a więcej odpowiadał ubiorowi noszonemu przez arystokratów. Niektórzy jednak podają myśl, że płaszcz ten mógł być także w różnych kolorach, albowiem na niektórych starodawnych posągach egipskich są pokazane długie płaszcze robione z wielu kawałków materii w jasnych kolorach zszywanych razem, a więc możliwie, iż oba tłumaczenia są dokładne. W każdym razie płaszcz ten był odrębny, a to razem, w połączeniu z Jakubowym czynieniem względów Józefowi, było powodem zazdrości i gorzkości jego braci, którzy w tym widzieli, iż Józef, według opinii ojca, kiedyś będzie rządcą pomiędzy braćmi i następcą po ojcu jako głowa domu, czyli pokolenia. Nie będziemy się tu zatrzymywali nad krytykowaniem! ojca za okazywanie tak wielu względów jednemu synowi. Możemy jednak z łatwością zauważyć, że Józef posiadał pewne przymioty, które usprawiedliwiały darzenie go względami i szczególną miłością. Tak w tym jak i w innych zarysach, Pismo św jasno wykazuje, że Józef był po pierwsze figurą na Jezusa. Jezus był ulubionym synem Ojca Niebieskiego, który w podobny sposób został odrzucony przez swych braci, w podobny sposób sprzedany za srebro, i w podobny sposób wydany z powodu zazdrości (Mat. 27:1; Mar. 15:10). Oprócz tego Józef był figura całego ciała Chrystusowego, szczególnie członków gwiezdnych, z których każdy członek miał mniej lub więcej podobne przejścia, a do których następujące słowa Pańskie się stosują, „Sam Ojciec miłuje was” (Ew. Jana 16:27). Jest to chwała ponad wszelką myśl.

      Niektóre sny Józefa, prawdopodobnie natchnięte od Pana, były proroczymi, które tym bardziej rozgoryczyły jego braci, dalej użyźniając korzeń gorzkości i zazdrości, który był w ich sercach. Jeden z tych snów przedstawiał pole pszeniczne, na którym było dwanaście snopów, z których jeden stanął prosto! a drugie około niego stojące snopy padały przed nim, jakoby w oddawaniu hołdu. Józef, widocznie nie przypuszczając nic złego, opowiedział sen swym braciom, a oni, nie mając wiary w Pana i poddania się woli Boskiej, byli tym bardziej rozgniewani na samą myśl, ażeby ich najmłodszy brat miał kiedykolwiek być ich zwierzchnikiem — „stądże go jeszcze mieli w większej nienawiści dla snów jego, i dla słów jego” (1Moj. 37:8). Wyrażenie „słów jego” odnosiło się do raportu Józefa, jaki dawał ojcu o złym zachowaniu się niektórych braci. Sprawiedliwość i prawość były widocznie

poprzednia stronanastępna strona