Teraźniejsza Prawda nr 106 – 1946 – str. 56

zupełnie było inaczej. Oni tym więcej byli zachęceni i zdecydowani ponosić w dalszym ciągu cierpienia, jakie Bóg dopuści. Jako uczniowie Chrystusowi powinniśmy czuwać, ażeby nasze doświadczenia były podobne do tych, które przechodził nasz Mistrz i Jego apostołowie. Nie mamy szukać innego rodzaju doświadczeń, ani być zadowolonymi, aż znajdziemy sposobność cierpienia czegoś dla Prawdy. Chociaż Czasy się zmieniły, to jednak możemy być pewni co Pan powiedział przez Apostoła, że „wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą.” (2Tym.3:12). Prześladowanie może się trafić we własnym domu, rodzinie, w zgromadzeniu, lub od świata; bo jeżeli jest ktoś wiernym i jego światłość świeci, to na pewno nie ujdzie prześladowania. Jeżeli więc ktoś z ludu Bożego unika prześladowania, to powinien się obawiać o swój stan i zbadać czy jest on wiernym w tym wszystkim co mu powierzono i czy korzysta ze sposobności i przywilejów, jakie posiadła. To jednak nie znaczy, abyśmy sami szukali prześladowania przez popełnianie niedorzeczności, lub czyniąc dobrą rzecz, lecz w niewłaściwy sposób. Lecz to znaczy abyśmy się nie uchylali od odpowiedzialności za właściwe postępowanie z powodu obawy następstw. Bojaźń jest jednym z najbardziej subtelnych nieprzyjaciół ludu Bożego. Powinna być pokonaną przez wiarę i ufność w Bogu. Pismo Św. mówi, że Paweł Apostoł sam gromił złego ducha, zatem on sam był odpowiedzialny za rozruch, który spowodował uwięzienie Pawła i Syli. Można przewidzieć, że Syla mógłby postąpić inaczej. On mógłby publicznie zgromić Pawła, a przynajmniej pozornie być na stronie pospólstwa, a tym sposobem u[ niknąć aresztu, biczowania i więzienia. Lecz cieszymy się, że Syla tak nie postąpił, że był on godnym towarzyszem tak szlachetnego działacza jak Apostoł Paweł. On uznawał, że błogosławieństwo Boże spoczywało na Apostole i że był szczególnie użyty od Boga jako narzędzie i dla tego jakiekolwiek doświadczenia im się przytrafiły, Pan Bóg był zdolnym obrócić to na ich dobro. Z tego powodu Syla stał się uczestnikiem biczowania, w radosnym śpiewie, jak również i w nawróceniu dozorcy więziennego. Zaiste jest to wielkim błogosławieństwem, gdy kto ma wiarę w Boga i zgadza się z Jego opatrznością raczej, niż miałby być za mądrym, za ostrożnym lub szukającym tylko swego. W liście do Żydów 10:32, 33. Apostoł Paweł wspomina o tych co znosili „bój utrapienia” i o tych co byli ich uczestnikami w ich zniewadze i hańbie nie ponosząc jednak tej samej straty. On wykazuje, że Bóg ocenia wierność w takich razach i w swoim czasie to nagrodzi. Bądźmy zatem wiernymi Bogu, uległymi Jego kierownictwu, a staniemy się uczestnikami Jego błogosławieństw.

      Następnego dnia urzędnicy dowiedzieli się coś więcej, jakie okoliczności spowodowały zaburzenie poprzedniego wieczoru i kazali uwolnić więźniów, tj. Pawła i Sylę. Widocznie, iż nie mieli ważnej przeciw nim przyczyny. Więc ubiczowanie i uwięzienie ich było uczynione dla zadowolenia motłochu podobnie jak Piłat kazał ubiczować naszego Pana, nie dla zadośćuczynienia sprawiedliwości, lecz żeby zadowolić gniew pospólstwa. Lecz Paweł apostoł nie na darmo był prawnikiem. Poprzedniego wieczoru prawdopodobnie musiał zwracać uwagę urzędnikom magistratu, że on i Syla byli rzymskimi obywatelami i mieli prawo wymagać, żeby pierwej był przeprowadzony sąd zanim mogli wymierzać im jaką karę. Lecz wrzask i rozruch pospólstwa musiał być tak wielkim, że ich protest nie był słyszany ani zauważony. Kiedy rozkaz uwolnienia nadszedł do więzienia, Paweł i Syla posłali uwiadomienie do zarządu, że oni są obywatelami rzymskimi i że prawo Rzymu zostało pogwałcone w trzech głównych punktach, a mianowicie: (1) Zostali ubiczowani, (2) iż było to uczynione publicznie, (3) że nie prawnie zostali skazani i uwięzieni. Skargi przeciwko urzędnikom mogłyby wielce zaszkodzić, przeto nic dziwnego, że przyszli do więzienia jak tego Paweł żądał i publicznie zostali z więzienia wyprowadzeni, co dało dowód, a onego wieczoru popełnione względem nich niesprawiedliwość. Tym sposobem uniknięto obrazy i zniewagi dla wierzących mieszkających w mieście Filipii. Pospólstwo nie mogło więcej powiedzieć uczniom: „Byliście osądzeni, wygnano was z miasta, bez powrotnie.” Z drugiej strony można zauważyć ducha pojednawczego. Paweł i Syla nie nastawali by iść głosić Słowo Boże publicznie i żądać prawnej ochrony ich obywatelskiej wolności. Przeciwnie, przyszli do przekonania, że oni uczynili co było w ich mocy, i że Opatrzność Boża kierowała ich w inne miejsce, trzymając się tego co Pan Jezus powiedział: „Gdy was prześladują w jednym mieście, uciekajcie do innego.”

      Tym sposobem sprawa została załatwioną spokojnie; urzędnicy nie byli narażeni na dalszą nieprzyjemność, Paweł zaś i Syla zostali wyprowadzeni z honorem jako ludzie, którzy nic złego nie uczynili i postanowili opuścić miasto chociaż mieli prawo jako obywatele rzymscy pozostać w nim tak długo, jak chcieli. Niektórzy z dzieci Bożych niekiedy popełniają błąd przez nie upominanie się przynależnych im praw. W sprawie św. Pawła widzimy przykład właściwego postępowania według „ducha zdrowego rozumu.” Wymagał on swych praw, potrzebnych do Sprawy Bożej, lecz ustąpił z innych przywilejów dla miłości spokoju, zgodnie z jego przymierzem ofiary i Pismem Świętem. Zanim odeszli wstąpili do domu Lydii, gdzie spotkali braci i pocieszyli ich. Co oni im mówili dla ich pociechy nie trudno przewidzieć. Zapewne opowiadali im o swej radości jaką mieli z powodu cierpień dla sprawy Chrystusowej i w jaki sposób Pan Bóg obrócił ich próby trudności i cierpienia na (dobre i jak dozorca więzienny z całym jego domem uwierzył i przystał do braci. Ktokolwiek czyta właściwie pisma Nowego Testamentu, może zauważyć jaki duch braterstwa panował między tymi, którzy przyjęli Chrystusa i stali się domownikami wiary. Ktokolwiek spotyka tych, którzy teraz radują się z poznania teraźniejszej Prawdy niemożebne, żeby nie zauważyli podobnego ducha braterstwa w wysokim stopniu, jaki ożywiał pierwotnych uczniów.

NIEWOLA I WYZWOLENIE IZRAELA

2Moj. 1:6-7:13; 10:24-15:21; P 1932, 171. (Ciąg dalszy)

      Nasz przedmiot, Niewola i Wyzwolenie Izraela przyprowadza nas teraz do ustanowienia święta Przejścia, czyli Wielkanocy. Rozkaz zachowywania tego święta musiał być dany przed 10-tym dniem, miesiąca Nisan, ponieważ 10-go Nisana miał być wzięty baranek ze stada. (2Moj. 12:3). Trzeba zauważyć, że rozkaz odłączenia baranka w dniu 10-go Nisana zawiera w sobie myśl, iż rozkaz przestrzegania Wielka nocy poprzedzał dzień 10-go Nisana o kilka dni, ażeby mógł dosięgnąć wszystkich Izraelitów, którzy byli rozrzuceni
kol. 2
po znacznym obszarze kraju, a którzy nie posiadali szybkich środków komunikacyjnych. Z powodu że miesiąc Nisan był dany za pierwszy miesiąc roku (w. 2), to nasuwa myśl, iż ten rozkaz był dany co najpóźniej, 1-go Nisana. Lecz według 2Moj. 11:4 („około północy” – ang. bib.) rozkaz miał miejsce w dzień, kiedy Mojżesz był ostatni raz u Faraona po dziewiątej pladze, tj. w dzień który poprzedzał noc, w którą egipscy pierworodni z ludzi i z bydła pomarli. Ta uwaga połączona z faktem, że rozkaz ustanowienia

poprzednia stronanastępna strona