Teraźniejsza Prawda nr 92 – 1938 – str. 3

gdyż inaczej, jak możnaby bez siły panowania nad sobą. i bez cierpliwości w sobie i w jej działalności w innych naszych zaletach i przez nie, ostać się jego wieloma, silnymi i natarczywymi atakami w naszej wierności? Nie dalibyśmy sobie z nim rady, gdyby nasze powodzenie w tym boju zależało od naszej tylko siły. Napewno upadlibyśmy od jego uderzeń, gdyby nasz Pan Jezus, jako Wódz naszego zbawienia, nie stał przy naszym boku, aby wzmacniać i wybawić nas; lecz nawet z Nim przy naszym boku, jeżeli nic postąpimy całą naszą siłą na ile tylko możemy znieść, to z pewnością będziemy pokonani w tym boju, który nic będzie zwycięsko stoczony przez tchórzów, lub opieszałych, gdyż jest to bój, który wymaga tyle odwagi i siły na ile tylko możemy się zdobyć do tego boju, jeżeli chcemy wyjść x. niego więcej niż zwycięzcami. Przeto charakter i zdolność Szatana, naszego arcynieprzyjaciela, wymaga, abyśmy byli mocnymi.

      Tylko trochę mniej mocnym przeciwko nam jest świat teraźniejszy zły ustrój i ludzie w harmonii z nim. Warunki grzechu, błędu, samolubstwa i światowości, którymi Szatan postarał się przesiąknąć swój ustrój, wymagają, abyśmy byli mocnymi, jeżeli chcemy znieść walki, jakie ten ustrój spraw wprowadza w czyn przeciwko nam. Cały kierunek teraźniejszego ustroju sprawia, że wykonanie złego jest łatwe i korzystne, a wykonanie dobrego, sprzeciwianie się złemu i unikanie go jest trudne i niekorzystne. Ponadto, ludzie, którzy żyją zgodnie z obecnym ustrojem spraw, stają przeciwko nam w tej wojnie ze swą mocą, ambicjami i niesprzyjaniem, którymi starają się złamać naszą stałość; i tylko przez usilne i ciągłe sprzeciwianie się im bodziemy mogli zwyciężyć ich wrogie zabiegi przeciwko naszym wysiłkom, aby się stać zwycięzcami. Obecny świat nie jest przyjacielem cnoty, żeby nam pomógł ku Bogu. Lecz przeciwnie, jako wierny sprzymierzeniec Szatana, on stara się powstrzymać, pokrzyżować, wywrócić nas i spowodować nasz upadek, jeżeli może. A więc i tu trzeba nam walczyć on dobry bój wiary wytrwale, nawet aż do śmierci, do którego boju, rozumie się, będziemy potrzebowali siły charakteru w jej rozmaitych kierunkach.

      Najgorszym z wszystkich naszych nieprzyjaciół jest nasze ciało w jego wojnie przeciwko naszemu nowemu stworzeniu. Bardzo mało mógłby Szatan i świat uczynić nam w tej wojnie, gdyby nie nasze ciała; ponieważ z wszystkich stron ono występuje przeciwko nam, jako nowym stworzeniom, a trzyma stronę Szatana i świata. Czy spoglądamy na ciało, jako mniej więcej naturalnie dobre, tj., jako rzecz usprawiedliwioną, lub czy patrzymy na nie, jako zepsute, to ono zarówno jest nieprzyjacielem naszego nowego stworzenia (Do Gal. 5: 16 – 18); ponieważ usprawiedliwione człowieczeństwo, chociaż starając się prowadzić życie sprawiedliwe, to jednak stara się unikać ofiar w naszym boju chrześcijańskim; a rozumie się upadłe ciało wciąż stawia nam przeszkody w naszą drogę. Więc z obydwóch zapatrywań ciało, jako nasz nieprzyjaciel, stara się nas pobić. Przeto walczy przeciwko nam sposobami uczciwymi i nieuczciwymi, nie na chwilę, na godzinę, dzień, tydzień, miesiąc, rok, lub dziesięć lat, – nie, lecz trwa w tej walce aż do śmierci; i z naszych trzech nieprzyjaciel! ono jest najgorszym. Jest jednak taka różnica pomiędzy naszymi trzema nieprzyjaciółmi: Chociaż świat i ciało walczy przeciwko nam mniej więcej, z nieświadomości i samolubstwie, a świat tylko rzadko w świadomej nienawiści, to za to Szatan wciąż walczy przeciwko nam w świadomej i rozmyślnej nienawiści; lecz jego największa moc i przewaga przeciwko nam leży w jego zdobyciu ciała na swoją stronę przeciw naszemu nowemu stworzeniu. Przeto nasza największa potrzeba siły jest z powodu blisko otaczającego nas ciała. Z nim musimy staczać
kol. 2
nasze najtrudniejsze walki. Jego ataki próbują naszą siłę do ostateczności; i z tego powodu one więcej niż cokolwiek innego wymagają od nas największej siły – siły, która może z radością znaszać przeszkody podczas trwania w czynieniu dobrze w myśli, zamiarze, słowie i uczynku.

      Ponadto, przeszkody w naszej drodze wymagają zalet znaszających, jeżeli chcemy zwyciężyć. A więc nic jak tylko siła woli może uzdolnić nas, aby iść naprzód w obecności nieustraszonych strat jakie ponosimy? Jak moglibyśmy znosić zawiedzenie swoje, jeżeli nie bylibyśmy mocni? Jak moglibyśmy znieść tych wiele odwłok, które nam przypadają, gdybyśmy nie mogli znaszać i powściągać się. Jak bardzo bezsilni bylibyśmy w obecności przeszkód, gdybyśmy nic mieli powściągliwości w znacznej mierze! Będąc często usunięci na bok, napewno zniechęcilibyśmy się, gdybyśmy nie byli wytrwałymi. Nasze wady przestraszyłyby nas, gdybyśmy nie posiadali stałości. Wady drugich uczyniłyby nas gorzkimi, gdybyśmy nie byli mocni w czynieniu usprawiedliwień względem nich. Nasze potrzeby przeraziłyby nas, gdybyśmy nie byli mocnymi w znoszeniu braku wszystkich rzeczy. Nasze trudności zmusiłyby nas do obrócenia naszych piec na kres niebiański, gdybyśmy nie znosili zła, jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa. Nasze braki zniechęciłyby nas, gdybyśmy nie mieli siły znieść poszkodowania z powodu ich i nie mogli zaczekać aż będą nam dostarczone. Nasze pomyłki zawstydziłyby nas tak, iż chcielibyśmy porzucić wszystko, gdybyśmy nie postępowali przeciwko nim z uporczywą wytrwałością.

      Nasze zawody pokonałyby nas, gdybyśmy nie posiadali dosyć siły, aby skutecznie oprzeć się ich skutkom. Nasze karania zniechęciłyby nas, gdybyśmy nie mieli siły serca i umysłu, aby je wytrzymać, patrząc na Tego, który jest niewidzialny. Nasze nieszczęścia zmusiłyby nas, aby poddać się, gdyby cierpliwość nie była obecna, aby dążyć naprzód pomimo ich i wśród nich. Nieporozumienia, które napotykamy pokonałyby nas, gdybyśmy nie pchali się naprzód pomimo ich. Podziały wśród braci zmusiłyby; nas poddać się, gdybyśmy nie mieli tej siły, która może znosić przykrości wynikające z nich. Fałszywe przedstawiania nas, które doznajemy zgniotłyby nas, gdybyśmy nie mieli siły, aby czekać na Pana aż On w Swoim czasie i w Swój sposób okaże naszą słuszność. Opozycje jakie napotykamy zmusiłyby nas do uciekania, gdybyśmy nie mieli odważnej siły aby walczyć nadal w tym dobrym boju. Nasze choroby przemogłyby nas, gdybyśmy nie mieli siły woli, aby je znosić z rezygnacją. Nasze boleści wprowadziłyby nas w roztargnienie, gdybyśmy nie wzmacniali się przez rozmyślanie nad większymi boleściami naszego Pana. Nasze smutki utopiłyby nas w rozpaczy, gdybyśmy nie mieli siły pić z tego kielicha aż do dna. Nasze niebezpieczeństwa przestraszyłyby nas, aby uciekać z pola walki, gdybyśmy nie posiadali siły i odwagi prawdziwych żołnierzy Jezusa Chrystusa. I prześladowanie zmusiłoby nas poddać się, gdybyśmy nie postępowali z siłą, która wytrzymuje do końca. Napewno przeciwności w naszej drodze wymagają, abyśmy byli mocnymi w Panu i w słowie Jego mocy.

      Potem, te rzeczy, do których mamy teraz dopiąć i je zachować, wymagają abyśmy byli mocnymi. Są jeszcze nowe szczyty wiedzy w Słowie Bożym, otwierające się nam, do których mamy się wznieść; i niektóre zarysy tej wiedzy będą wymagały, abyśmy skupili wszystką naszą umysłową i duchową siłę, aby je osiągnąć. Będą też sposoby sprzeciwiania się naszemu osiągnięciu tej wiedzy, które będą wymagały wszystkich naszych sił, aby się im oprzeć. Są formy usługiwania światu, Maluczkiemu Stadku, Wielkiemu Gronu i Młodocianym Św., które wyczerpią wszystką naszą siłę miłości, taktu i wytrzymałości,

poprzednia strona – następna strona