Teraźniejsza Prawda nr 89 – 1937 – str. 50

DAWAJCIE ODPÓR DIABŁU

      „Gniewajcie się, a nie grzeszcie; słońce niech nie zachodzi na rozgniewanie wasze. Nie dawajcie miejsca diabłu.” – Do Efez 4: 26, 27. (P ’35, 158.)

      Ten tekst był błędnie tłumaczony i bardzo powszechnie źle zrozumiany. Powszechna idea tego, co stanowi stan świętości jest życie, w którym długa cierpliwość i spokojność są prawie jedynymi zaletami. Powyższy tekst, między innymi, ma podobno popierać stan ospałej obojętności, często błędnie nazwanej długo-cierpliwością. Ci, którzy są takich poglądów odnośnie stanu świętości, mierzą swój stan chrześcijański swoją zdolnością nie przejmowania się żadnym przedmiotem. Dla takich, „zwyciężenie” znaczy okiełzanie swych języków i uczuć – czyli aby nigdy nie rozgniewać się. Protestujemy przeciwko temu, jako jeszcze jednemu kojącemu lekarstwu od przeciwnika, w celu wprowadzenia świętych w stan snu, gdy oni nie powinni spać, ale być trzeźwymi i czuwać. Nie jest to takim zwycięstwem, o jakiem Pismo Św. mówi, i ci, co tak myślą, oszukują samych siebie i potrzebują być przebudzeni. Nie zrozumiejcie nas błędnie. My uznajemy długocierpliwość jako jedną ze zalet chrześcijańskich – jako chwalebną zaletę, lecz ona nie jest jedną z głównych zalet; nie jest rządzącą, lub kontrolującą zaletą. I przestaje być zaletą zupełnie, gdy jest używana w złem i w niesprawiedliwości. Tak, braterska dobroć, pobożność i miłość są wszystkie wyższe od niej, i jako takie powinny ją kontrolować, (1 Kor. 13: 13.) Paweł wymienia trzy z głównych zalet, mówiąc: „Teraz zostaje wiara, nadzieja, miłość, lecz z nich największa jest miłość.”

      Tak, miłość jest główną zaletą i powinna kontrolować wszystkich, którzy są Chrystusowymi. To zgadza się ze słowami Jezusa. „Nowe przykazanie daje wam, abyście się wzajemnie miłowali.” A w tłumaczeniu, co jest wypełnieniem zakonu, On wyjaśnił: Miłość do Boga i do bliźniego. Przeto niechaj zaleta Miłości rządzi, ponieważ „Ten, który nie miłuje, nie zna Boga; albowiem Bóg jest miłość.” Lecz znowu, Miłość, wzięta pod uwagę według Pisma Św., nie jest swobodną obojętnością, która, gdy komuś idzie dobrze, jedynie mówi: „Ja nie życzę tobie nic złego i mam nadzieję, że tobie powiedzie się według twego upodobania” – która nazywa każdego bratem i siostrą i ma przyjemność w tym, gdy drudzy myślą o nim, jako o wielkim i wolnomyślnym na wszystkie przedmioty. Nie, miłość według Pisma Św. jest o wiele mniej ogólnego charakteru niż to: Mniej tego ogólnego życzenia „dobrego szczęścia” (dobrego powodzenia), a okazania więcej tej szczegółowej i troskliwej dobrej woli. Jezus i Apostołowie uznawali zaletę miłości jako specjalną rzecz. Jezus miłował cały rodzaj ludzki – nie w znaczeniu nie życzenia im nic złego, ale do tego stopnia, że On 'skosztował śmierci za każdego.” Lecz z pomiędzy ludzi miał on takich, których specjalnie miłował. „Jezus miłował Martę i siostrę jej i Łazarza”. (Ew! Jana 11: 5.) A z pomiędzy uczni było dwóch: „On uczeń, którego miłował Jezus (specjalnie.)” (Ew. Jana 21: 7) i 'diabeł”, czyli przeciwnik, Judasz, którego mniej miłował. – Ew. Jana 6: 70.

      Wszyscy, którzy badają nauki Jezusa i Apostołów powinni dawać baczenie, żeby miłość w nich była kontrolującą zasadą: Najpierw, miłość do Boga i Jezusa; potem, miłość do Kościoła; potem, miłość do drugich. Miłość Jezusa do Faryzeuszy nie powstrzymała Go od wyjawienia ich prawdziwego charakteru, ponieważ On miłował więcej Prawdę i szczerych pokornych prawdziwych Izraelitów, którzy szukali Prawdy. Dlatego też ostro strofował nominalny Żydowski Kościół i zaślepionych błędem uczonych w Piśmie za jego dni, których nauki zwodziły lud. Jezus strofował ich tymi słowy: „Wy ślepi wodzowie, „obłudnicy”, „rodzaju (żmijowy) jaszczurczy”, itd. Nie ma wątpliwości, iż były one uważane, jako niemiłościwe, srogie i gniewliwe wyrażenia, lecz możemy widzieć, że miłość była tą zasadą, która kontrolowała i pobudziła Go do wypowiedzenia tego – miłość do Prawdy i do szukających Prawdy, do prawdziwych Izraelitów. Jednego razu Paweł (łagodnie?) powiedział do pewnego, „O pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, synu diabelski, nieprzyjacielu wszelkiej sprawiedliwości, nie przestaniesz że podwracać prostych dróg Pańskich?” (Dz.13: 10.) Ktośby powiedział, iż Paweł utracił swoją długo-cierpliwość i zgrzeszył i że on pozwolił swej miłości dać miejsce gniewowi, dlatego, że ktoś przekręcił jego naukę, itp. Lecz my twierdzimy, że prawdziwa miłość była powodem tego gniewu – miłość do Prawdy, miłość do Boga, Którego on był ambasadorem i miłość do ludu, który był zwiedziony błędem. Ten pogląd jest poparty przez poprzedni wiersz, który mówi, że Paweł był napełniony Duchem Św., gdy się wyraził

poprzednia strona – następna strona