Teraźniejsza Prawda nr 72 – 1934 – str. 77

miłości tak urządził, by przez śmierć Chrystusową i Jego sprawiedliwość mógł zadość uczynić sprawiedliwości Bożej za niego i aby otrzymać korzyść z tego, potrzeba było tylko serdecznie wierzyć, że Bóg łaskawie wedle zasługi Chrystusowej przebaczył mu jego grzechy i uważa go za sprawiedliwego. Więc Luter, z całą mocą umysłu i serca, uchwycił tę Prawdę i z tej wiary otrzymał ten upragniony pokój z Bogiem, jako prawdziwy promień słoneczny z nieba po ciemnej i burzliwej nocy wielkiego utrapienia. Odtąd więc tryumfował z myśli zawartej w Piśmie Świętem „Będąc tedy usprawiedliwieni z wiary pokój mamy z Bogiem” (Rzym. 5:1). Ten opis o doświadczeniu Lutra pokazuje, że on dowiódł przez swoje życiowe doświadczenie, że papieski sposób zbawienia „przez sakrament a i dobre uczynki” jest fałszywy, zaś prawdziwy jest Boski sposób usprawiedliwienia przez wiarę w łaskę Bożą okazaną w zasłudze Chrystusowej. Od tego czasu doktryna ta stała się środkiem jego życia i nauk właściwych. Tetzel, gdy przybył do Wittenbergs i okolicy, sprzedając swoje odpusty, naruszył on sercu Lutra ulubioną i przyjętą doktrynę i z tego naruszenia powstały najpierw owe 95 tez, a później Protestancka Reformacja. Z tego więc wniosek taki, że Bóg w tajemniczy sposób pobudza do wykonania Swych cudów i Boskich poczynań. Życie i charakter Lutra ma takie bliskie pokrewieństwo z usprawiedliwieniem z wiary, że gdy doktryna o usprawiedliwieniu z wiary przyjdzie nam na myśl, to w tym samym momencie zaczynamy myśleć o nim. Jego najlepsza dyskusja odnosząca się do tej doktryny jest prawdopodobnie w jego drugim Komentarzu danym na list do Galatów.

      (67) Zatrzymajmy się tu na chwilę, by się zastanowić, jak ta doktryna na podobieństwo wyrywacza potężnych pniaków wyrwała całe olbrzymie drzewo papieskich błędów o usprawiedliwieniu i innych pokrewnych fałszywych naleciałości. Nie zawsze ktoś potrafi od jednego razu wyciągnąć wszystkie logiczne wnioski zawarte w swoich zasadach. Tak się rzecz miała również i z Lutrem w łączności z jego wierzeniem o usprawiedliwieniu. Było to około roku 1510, gdy osiągnął ten wielce upragniony pokój z Panem przez serdeczne wierzenie w Boską Jego obietnicę, że przebaczenie grzechów jest darmo, z łaski Bożej przez wiarę w zasługę Chrystusową. Lecz o ile wiemy, z tej wiadomości nie wyciągnął on żadnego wniosku przeciw fałszywej każdej papieskiej doktrynie, aż dopiero jesienią 1517 roku, gdy ów „sławny” ze sprzedaży odpustów Dominikanin Tetzel, zaczął w okolicy Wittenbergu handlować odpustami za popełniane grzechy, ustanawiając zwykłą listę cen odnośnie gatunku przestępstwa. W konfesjonale Luter, spowiadając penitentów, wymagał, by okazywali żal i skruchę za swoje grzechy i wiarę w Chrystusa, jako warunki rozgrzeszenia, dowiedział się, że bez pokuty i wiary, lecz tylko na podstawie odpustów sprzedawanych przez Tetzla, spowiadający się wymagali rozgrzeszenia. Ale Luter odmawiał udzielania rozgrzeszenia na takiej podstawie. Odpust papieski, jest to zupełne albo częściowe odpuszczenie grzechów i kary za nie w życiu doczesnem, albo w czyścu, na mocy tak zwanej skarbnicy zasług świętych, złożonych u papiestwa. Papieska teorja podaje, że święci zasłużyli więcej aniżeli było im potrzeba do zbawienia. Ta zbywająca zasługa składała się z uczynków, które papiestwo nazywa nadobowiązkowe. Przy śmierci, ci święci zapisują testamentem te zbywające uczynki kościołowi, który, trzymając je w swoim skarbcu, może zastosować je za swoich członków, którym brakuje zasługi, aby ujść przed doczesną i czyścową karą. Odpusty powstały podczas krucjat* [* Krucjaty, wojny krzyżowe, wyprawy chrześcijańskiego rycerstwa w XI, XII i XIII wiekach, w celu uwolnienia Ziemi świętej i Grobu Chrystusa z rąk niewiernych Saracenów (Turków). – Przyp. tłum.] – i były ofiarowane tym, którzy brali udział w wyprawach wojennych (krucjatach) przeciw Muzułmanom. Ci zaś, co nie mogli iść na wojnę wynajmowali za siebie zastępców i tym sposobem odpusty pożądane osiągali. Później zaś zrobiono tak, że pieniądze, które miały być oddane temu, co zastępował na wojnie kogoś, jeżeli były ofiarowane Kościołowi, to przynosiły ten sam skutek. Później ułożono listy cen za rozmaite grzechy, zależało to od majętności tych, którzy chcieli odpustu. Tym więc sposobem ludzie
kol. 2
żyli tą myślą i zapewnieniem otrzymanem od handlarzy odpustów, że mogą grzeszyć jak im się tylko podoba, jeżeli tylko zapłacą za ten przywilej. Często odpusty były kupowane za grzechy, które ludzie spodziewali się popełnić w przyszłości. Taki więc odpust Tetzel sprzedał pewnemu szlachcicowi i, jak się później okazało, Tetzel był tym, przeciwko któremu ów szlachcic zamierzył urządzić grzech, przez pomszczenie się na nim za krzywdy, jakie on mu uczynił. Z takim zamiarem ów szlachcic zapytał się go, ile będzie kosztował taki odpust, któryby mu odpuścił grzech za zamierzony czyn fizycznego poszkodowania i rabunku wroga. Cena podana przez Tetzla zdawała mu się zbyt za wysoka. Zaczął się z nim targować, aż ostatecznie cena została złożoną i zapłaconą. Po otrzymaniu odpustu, zwalniającego go od winy i kary zamierzonego grzechu, opuścił Tetzla. Po pewnym czasie napadłszy go w drodze, dobrze zbił i obrabował z pieniędzy. Tetzel zaskarżył go do sądu, lecz szlachcic wykazał się kupionym odpustem, oznajmiając mu, że tym nieprzyjacielem, na którego kupił ten odpust, był sam Tetzel, i dlatego też nie otrzymał za swoją krzywdę żadnego odszkodowania.

      (68) Tak jak prawie wszystko inne w tym systemie, tak i handel odpustami objawiał wielką korupcję papieską i jej wszeteczny, samolubny charakter. Nie dziw więc, że bezwstydny handel z odpustami tak mocno zraził Lutra i pobudził go do wypowiedzenia się przeciw takiemu handlowi. Później przez logiczne rozumowania z doktryny usprawiedliwienia z wiary, cała idea o odpustach stała się wstrętną dla niego, to też odrzucił ją zupełnie, jako przeciwną nauce o Boskiem przebaczeniu darmo z wiary przez zasługę Chrystusową. Gdy Doktor Eck, będąc przeciwnym usprawiedliwieniu z wiary, stanął w obronie odpustów i absolutnej zwierzchności papieża jako dowiedzionych przez tradycję, doprowadził tem samem Lutra do odrzucenia tradycji jako źródła i prawidła wiary i praktyki, a przyjęcia Pisma Świętego za jedyne źródło i prawidło wiary i praktyki. Wkrótce doktryna o usprawiedliwieniu z wiary doprowadziła Lutra do odrzucenia mszy jako parodialnej i wstrętnej przeciw zasłudze Chrystusowej, którą otrzymuje się tylko przez wiarę; papiestwo uczy, że śmierć Chrystusowa gładzi tylko grzech pierworodny, a że msza gładzi wszystkie grzechy żywych i umarłych popełnione po chrzcie. A zatem nauka o usprawiedliwieniu z wiary jednym zamachem zburzyła całą, zbutwiałą strukturę mszy. Następnym logicznym krokiem było odrzucenie czyśca; bo jeżeli zasługa Chrystusa przebacza wszystkie nasze grzechy (1Jana 1:7) więc nie może być czyśca, gdyż wierzący jest z grzechów swych oczyszczony. Wszelkie zasługi osiągane przez posty, modlitwy, pielgrzymki, krucjaty, pokuty, śluby celibatu, ubóstwo, posłuszeństwo duchownym, jałmużny, zakupna mszy długich lat, budowy kościoła, klasztorów, kaplic i innych papieskich projektów, itd., jako środki przez które dostępowało się odpuszczenia grzechów i kary za nie, zostały obalone wobec usprawiedliwienia przez wiarę w zasługę Chrystusową. To doprowadziło Lutra do odrzucenia nierozumnego życia klasztornego (zakonnego); a jego osobiste wstąpienie w stan małżeński, z byłą zakonnicą, jest dowodem tego odrzucenia. Rzecz jasna, że usprawiedliwienie z wiary usunęło zupełnie myśl, że zasługi świętych są potrzebne wierzącemu, jak również doprowadziło do odrzucenia myśli, że święci wstawiają się za nami i że mamy modlić się do nich i w imieniu ich zasług. Następnie ich relikwie, obrazy i statuy straciły swoją wartość u wierzących, którzyby i bez tego oceniali charaktery i uczynki prawdziwych świętych. Usprawiedliwienie z wiary wnet usunęło Pannę Marię z jej miejsca jako królowę niebios i specjalną orędowniczkę i pośredniczkę wierzących w zbliżaniu się do Boga i Chrystusa. Usprawiedliwienie z wiary usunęło myśl o zadowoleniu sprawiedliwości Boskiej przez uczynki pokutne. Usprawiedliwienie z wiary usunęło kapłaństwo i hierarchię papieską ze stanowiska jako pośredników między Bogiem a poświęconymi i wierzącymi, którzy są kapłanami, a słusznie wywyższyło Chrystusa, jako jedynego Kapłana wstawiającego się za nimi do Boga. Usprawiedliwienie z wiary zniszczyło papieski sakramentalizm, przez który samo zewnętrzne przyjęcie sakramentów miało przynosić łaskę.

poprzednia strona – następna strona