Teraźniejsza Prawda nr 72 – 1934 – str. 72
Jego praca w Polsce jest prawie zupełnie zatrzymaną. A również prawie zupełnie jest zatrzymaną w Niemczech i we Włoszech. Gdyby on tak rzucał gromami w innych krajach europejskich jak to czyni w Ameryce i Wielkiej Brytanii, to każdy jeden z rządów europejskich zatrzymałby jego pracę. Stopień tolerancji jaki jest mu okazywany przez rządy odnośnych krajów np. w Wielkiej Brytanii i w Ameryce jest godnym podziwienia pomimo jego ostrego prowokacyjnego słowa i pióra w jego pismach i nietolerancyjnego odnoszenia się do nich. Chcemy tu nadmienić, że opozycja rządowa jaką doświadczają jego stronnicy od 1933 jest częścią łamania nóg dwom symbolicznym wielkim, złodziejom, lepsi między nimi są częściami wielkiego pokutującego złodzieja, a gorsi między nimi, z nim J.F.R., jako ich wodzeni są częściami wielkiego niepokutującego złodzieja.
Jego artykuł o świątnicy Bożej jest dokończony w Strażnicy 1933 – 275-283. On mówi (par. 6), że próba wyjaśnienia nauki o oczyszczeniu świątnicy przed rokiem 1918, rzekomo przed czasem Chrystusowego przyjścia do Swojej świątyni, była tylko zgadywaniem, a to musiało być mylnym, gdyż, jak on twierdzi, że Chrystus musiał wpierw być w Swojej świątyni zanim mógłby ją oczyścić i tym samym wyjaśnić znaczenie tegoż oczyszczenia. Taki pogląd jest przypuszczeniem nie udowodnionym, gdyż oczyszczenie świątyni byłoby właściwie wyjaśnione przed rokiem 1918. Na jego twierdzenie, że w pewnych Strażnicach 1929 roku prawdziwe wyjaśnienie dni Danielowych było podane, odpowiadamy, że już pobiliśmy te jego błędne poglądy. On obchodzi się ze zbijaniami jego poglądów w taki sam sposób, jak wyżsi krytycy to czynią ze zbijaniami ich poglądów – a mianowicie ignorują je, tak i on to czyni, a potem powtarza na nowo swoje pobite już poglądy, myśląc Jezuickim sposobem, że powtarzanie jest dowodem. Twierdzi (w par. 7), że dni Danielowe są dniami literalnymi. W par. 8, podaje myśl, że ludzie są odpowiedzialni przed Bogiem tylko za takie złe uczynki, które popełniają po otrzymaniu znajomości o swoim przestępstwie. Ta myśl odsuwa odpowiedzialność za grzechy popełniane w nieświadomości – rzecz, która jest przeciwna Boskiemu charakterowi, którego doskonałość musi potępiać wszystko zło i zło czyniących. Chociaż Bóg karze mniej surowo tych, którzy grzeszą z nieświadomości, aniżeli tych, którzy grzeszą świadomie. Sam fakt, że Bóg wymierza karę za grzech i na niemowlęta, obala jego błędną myśl. Dalej fakt, że przez prawo natury Bóg karze boleśnie za grzechy popełnione w nieświadomości również pobiją jego myśl. Dlaczego mielibyśmy się modlić o przebaczenie za grzechy popełnione w nieświadomości, jeżeli nie jesteśmy odpowiedzialni za nie? Ten sługa, „któryby nie znał woli Pana swego, a czynił rzeczy godne karania, mniej plag poniesie”, jest Boskim wyrokiem potępienia nierozumnych myśli J. F. R. Chociaż przyznaje, że w roku 1929 źle tłumaczył 2300 dni Danielowe, to teraz twierdzi (par. 13), że te dni zaczęły się 25-go maja, 1926, a zakończyły się 15 października 1932. Tak jak źle policzył 1260, 1290 i 1335 dni, tak też źle policzył 2300 dni, ponieważ od 25-go maja 1926 do 15 października 1932, mamy okres składający się akuratnie z 2335 dni, jak następujące obliczenie wykaże:
Od 25-go maja, 1926 do 25-go maja 1927 = 365 dni
Od 25-go maja, 1927 do 25-go maja 1928 = 366 dni (rok przestępny)
Od 25-go maja, 1928 do 25-go maja 1929 = 365 dni
Od 25-go maja, 1929 do 25-go maja 1930 = 365 dni
Od 25-go maja, 1930 do 25-go maja 1931 = 365 dni
Od 26-go maja, 1931 do 25-go maja 1932 = 366 dni (rok przestępny)
Od 25-go maja, 1932 do 15-go paźd. 1932 = 143 dni
. Razem 2335 dni
DRUGIE JEGO SFAŁSZOWANIE 2300 DNI
Tym sposobem jego okres jest 35 dni za długi i to psuje cały jego plan. Twierdzi on (par. 13), że według biblijnego sposobu liczenia czasu, 2300 dni mają w sobie 6 lat, 4 miesiące i 20 dni. My odpowiadamy, że Jeżeli on przez to ma na myśli, że jest to biblijny sposób liczenia, gdy się mówi, że 2300 jest to samo co 2335 w taki sposób on fałszywie przedstawia biblijny sposób liczenia, tak jak fałszywie przedstawia jego przyrodni brat tj. wielki papież, który podobnież twierdzi, że 3×1 = 1 i że jest to biblijny sposób liczenia. Bardzo wątpimy, żeby to miało być biblijnym sposobem liczenia, gdy się mówi, że 2300 = 2335 i że 3×1 = 1!
Wykazawszy już, że ten jego nowy okres, odnoszący się do 2300 dni jest jawnym błędem, zauważmy teraz co według jego mniemania stanowi oczyszczenie świątnicy. Zamiast by oczyszczenie miało się składać z uwolnienia świątnicy od błędów wprowadzonych przez błąd mszy, on mówi, że składa się z wyrzucenia ze świątyni tych, których on nazywa wyrzutkami z jego ostatka. Lecz Dan. 8: 13, 14 pokazuje, że ono składa się z uwolnienia świątnicy z tych rzeczy, które były główną przyczyną usunięcia ustawicznej ofiary Chrystusa i które porzuciły na ziemię Prawdę, Kościół i nominalny lud. A tym była msza, od której wszelkiego plugawego skutku prawdziwy Kościół został uwolniony przy końcu 2300 lat, tj. w roku 1846, a nie było to wcale wyrzucaniem nowych stworzeń co nie pozostali w prawdziwym Kościele, a bynajmniej nie w jego ostatku. Ponadto, nawet w literalnych 2300 dniach od 25-go maja 1926 do 5go września 1932, nie wszyscy odłączyli się od jego ostatka, ale setki braci w jednym roku i 8 i pół miesiącach, po czasie ukończenia się jego 2300 dni literalnych, opuściło jego ruch, a więc możemy na podstawie Zach. 11: 17 powiedzieć,
kol. 2
że tysiące jeszcze opuszczą jego „świątynię” czyli ruch, tak iż ani jedno nowe stworzenie, ani żaden dobry z Młodocianych świętych nie zostanie przy nim – a jego ostatek będzie ostatecznie zredukowany do takich, co przestali być Młodocianymi Świętymi i takich, co przestali być tymczasowo usprawiedliwionymi, a będzie się składał wyłącznie z ludzi światowych i klasy wtórej śmierci. Tymczasem pozostawmy to, co go jeszcze ma spotkać, ale weźmy pod uwagę to, że setki tych braci, którzy go w dalszym ciągu opuszczają, nawet i teraz po 1-szym roku i 8 ½ miesiącach, po ukończeniu się 2300 aktualnych dni, dowodzi, że jego rodzaj oczyszczania świątyni jego, nie jest jeszcze zakończony, ani nawet nie zaczął się na dobre początek tegoż końca. Zarówno niedorzecznym jest i to, co on podaje, że usunie on coś, co nie ma nic wspólnego z odłączeniem niegodnych z jego świątyni; ponieważ mówi, że te 2300 dni rozpoczęły się z ostrzeżeniem wypowiedzianym przeciw władcom, podczas konwencji londyńskiej 25-go maja, 1926 roku, a skończyły się z rezolucją wydaną przeciwko starszym w zborach i ze zgodą na właściwy (?) sposób organizowania zborów bez starszych i diakonów, co okazało się w angielskiej Strażnicy z 15-go października 1932. Więc jak mogło to ostrzeżenie wypowiedziane przeciw władcom, wyganiać jego rzekomo niegodnych z jego „świątyni”? Oprócz tego bardzo wielu było już przedtem odłączonych od jego ostatka.
Przeciw temu poglądowi mamy kilka zarzutów: (1) jak już wykazaliśmy kilka lat temu, gdy odpowiadaliśmy na jego pogląd o 2300 dniach Danielowych, że anioł opowiadający Danielowi o widzeniu (Daniel 8: 13, 14), które Daniel widział (w roz. 8), tj., że od 2300 dni, miało być odciętych 70 tygodni (Dan. 9: 24), czyli 490 dni, tj. 490 lat, i że te lata, jak wiemy, rozpoczęły się od 455 roku przed Chrystusem i trwały do 36 roku po Chrystusie. A ponieważ te 490 lat były tylko częścią tych 2300 dni, dlatego więc te 2300 dni nie mogą być literalnymi dniami składającymi się z 24 godzin każdy, lecz są literalnymi latami. To samo zastanowienie się nad tym zupełnie obala myśl poglądu, który tu badamy. (2) Jego pogląd, że Angielsko – Amerykański imperializm nie mógł być winnym przedtem popełnionych grzechów, o które on ich oskarża, ale dopiero był winnym od czasu jego proklamacji (od maja 1926) strofującej władców świata za owe grzechy, lecz także tłumaczenie nie może być prawdziwe z powodów powyżej podanych. (3) Zatem, jak Dan. 8: 13, 14 dowodzi, że zło tam wymienione było popełniane podczas tych 2300 dni, jak w. 14 pokazuje, gdy zaś jego pogląd odnośnie tego zła podaje, że było popełnione podczas prześladowania 1918 roku, a więc było popełnione około osiem lat przed rozpoczęciem się jego 2300 dni, a to niweczy jego pogląd. (4) Ani jednym słowem nie jest nadmienione w proroctwie Dan. 8: 13, 14, ani gdziekolwiek w Piśmie św., że informowanie wykonawców złego o ich poprzednim grzechu, miało zapoczątkować te 2300 dni, która to myśl jest nie tylko opartą na jawnym błędzie, jak to wykazano powyżej i przeciwną zdaniom w w. 13, 14, lecz również jest wynalazkiem utworzonym na poparcie jego dowiedzionego błędnego poglądu. (5) To, co on podaje jako kończące te 2300 (aktualnie 2335 dni) tj. rezolucję (w ang. Strażnicy z 15 października 1932, w polskiej Strażnicy 1932 roku, str. 307-315, 323-331) znoszącą Boski porządek organizacji w zborach, a ustanawiając na ich miejsce „kompanie” bez starszych i diakonów, nie mogło być rzeczą połączoną z oczyszczeniem świątnicy, albowiem ten jego czyn jest w małym Wieku Ewangelicznym częścią pracy małej obrzydliwości spustoszenia plugawiącym małą świątnicę. (6) W Teraźniejszej Prawdzie 1930 str. 75-78 pobiliśmy to, co on mówi w par. 20-22 o 1260, 1290 i 1335 dniach, więc tutaj tylko odsyłamy naszych czytelników do tego odparcia jego błędów bez ponownego ich powtarzania.
W paragrafie 26 powtarza on swoją często zalecaną poradę, aby nie wchodzić w rozprawy z przeciwnikami. To nam przypomina pewną karykaturę opublikowaną w pismach amerykańskich w roku 1903. Podczas upalnego lata w owym roku, koniom nakładano na głowy osłony w postaci czapek w celu ochrony ich przed udarem słonecznym. Przypominamy sobie również, że owego lata pan Brian starał się przeszkodzić swojej partii (demokratycznej) wprowadzeniu podstawy złota przez pana Parkera, ówczesnego aspiratora na demokratyczną nominację na prezydenta Stanów Zjednoczonych, który starał się pobudzić całą partię przeciw jego (Briana) poglądom o podstawie srebrnej. Otóż karykaturzysta przedstawił całą sytuację w sposób następujący: twarz pana Parkera została przedstawiona w postaci złotej dwudziestodolarówki, wyobrażającej słońce uśmiechające się złotymi promieniami na osła, jako godło partii demokratycznej, a pana Briana przedstawił jako woźnicę zakładającego osłowi na głowę czapkę, by go tym sposobem zasłonić przed udarem promieni złotego słońca. Rozważając postępek J. F. R. widzimy więc, iż trafnie znamionuje czyn p. Briana względem demokratycznego osła. Potem stosuje on w par. 30 proroctwo o sprawiedliwych świecących się jako słońce w Królestwie Ojca swego (Mat. 13: 43) do swoich zwolenników, ogłaszających jego poselstwo od roku 1918 i to wbrew faktowi, że ten ustęp jasno pokazuje, że to świecenie świętych ma się odbyć potemu, gdy wszystek kąkol zostanie spalony w piecu ognistym, gdy zaś świecenie jego świętych poprzedza tę czynność.
Potem w sześciu numerach Strażnicy, tj. od 1-go października 1933, do 15-go grudnia 1933, omawia on proroctwo Zach. 1-11;. Na to, co on pisze o proroctwie Zach. 11 podamy z konieczności tylko krótkie dowody, zbijające niektóre z jego głównych halucynacji czyli przywidzeń. Zmieniając czasy i prawa (S. 1933, 293, par. 14),