Teraźniejsza Prawda nr 68 – 1934 – str. 10

Prawdzie, dwóch numerów Present Truth (ang. Ter. Prawda) z maja i sierpnia 1919 roku (majowy numer był drukowany w lutym, a rozesłany w lipcu), które zawierały odnośne artykuły, przez które Jezus dał poselstwo, a które było pozafigurą tego, co Booz mówił w Ks. Rut 4:1, 2. Przyjście bliższego krewnego do bramy (w. 1) reprezentuje wodzów Towarzystwa, dyrektorów i redaktorów, z których główni wodzowie niedawno przedtem byli wypuszczeni z więzienia, a którzy z powodu swych działalności znowu przyszli pod uwagę ludu Bożego będącego w Prawdzie. Booz prosząc go, ażeby przyszedł i usiadł przy bramie, przedstawia, jak Pan nasz przez odnośne artykuły w majowej i sierpniowej (1919) Present Truth (ang. Ter. Pr.) zwracał im uwagę i prosił ich, aby wystąpili przed całym Kościołem i zwrócili swą uwagę na przedmiot podany w tych artykułach. Bliższy krewny godząc się na to żądanie, reprezentuje zgodzenie się na pozafiguralne żądanie przez dyrektorów i redaktorów Towarzystwa. Szeroka cyrkulacja tych dwóch numerów pomiędzy zwolennikami Towarzystwa (przeszło 30,000 egzemplarzy numeru majowego, a przeszło 20,000 numeru sierpniowego zostało rozesłanych pomiędzy zwolenników Towarzystwa), była powodem tych dwuch wypadków. Dziesięć mężów, starszych miasta (w. 2), reprezentują odpowiedzialnych wodzów tych ośmiu grup Lewickich, które zostały sformowane przed ukończeniem się sceny przy bramie w pozafigurze, wodzowie Maluczkiego Stadka między tymi grupami lewickimi i wodzowie Maluczkiego Stadka w ruchu Epifanicznym – dziesięć grup wodzów razem. Booz, prosząc tych dziesięciu starszych miasta, ażeby sądzili jako świadkowie w sprawie działu roli Noemi pozostałego po Elimelechu (w. 2) reprezentuje, jak Pan nasz zwracał uwagę, przez powyżej nadmienione artykuły, dziesięciu sympatycznym wodzom klas będących w dopiero co wspomnianych dziesięciu grupach, zawezwawszy ich jako sędziów lub świadków do odpowiedniego załatwienia sprawy odnoszącej się do Wielkiego Grona. Starsi, siadając (w.2) reprezentują przygotowanie się ich pozafigur, by czynić według żądania. Boozowe oznajmienie powinowatemu, że Noemi sprzedała dział roli po Elimelechu (w. 3), reprezentuje oznajmienie naszego Pana we wrześniowej (1919) Present Truth (Ter. Pr.) w artykule: „Towarzystwo jako Przewód”, że przywilej uznania Wielkiego Grona jako braci, którzy naonczas mieli być pozyskani, lecz którzy do owego czasu nie byli rozpoznani i przywilej zarządzania ich pracą, mogły być otrzymane (odkupione) przez ofiarniczą pracę odnoszącą się do nich. – Teraz. Prawda nr. 29, str. 68, ostatni paragraf.

      (18) Boozowe oznajmienie bliższemu krewnemu (w. 4), że on pragnie dać mu sposobność nabycia ziemi publicznie, przedstawia podobne oznajmienia dawane przez naszego Pana, przy pomocy pewnej części wspomnianego powyżej artykułu, przez którą Pan nasz radził dyrektorom i redaktorom Towarzystwa, by uznali Wielkie Grono, z którem Bóg ma teraz do czynienia, od czasu ukompletowania Maluczkiego Stadka i aby wiernie używali przywileju zarządzania sprawami Towarzystwa na korzyść Wielkiego Grona, oraz pilnie spełniali to wobec całego ludu Pańskiego, a szczególnie wobec wodzów tych dziesięciu grup. Booz, mówiąc najbliższemu krewnemu, który miał pierwsze prawo do odkupu, ażeby zadecydował czy będzie mógł wykonać to prawo czy nie (w. 4) reprezentuje, jak nasz Pan przez te same cytaty nadmienionego artykułu, wzywał dyrektorów i redaktorów Towarzystwa (którzy mieli pierwszeństwo do powyżej nadmienionych przywilejów, bo im się należało mieć kontrolę w Towarzystwie nad zarządem i nauką, lecz oni nie posiadali kontroli, ponieważ te figury zostały przywłaszczone przez jednego członka Towarzystwa), by zadecydowali czy chcą, czy niechcą wiernie spełniać obowiązków kontrolowania sprawami Towarzystwa na korzyść Wielkiego Grona (ta sama cytata co powyżej). Booz zapewniając krewnego, że jeżeli on nie użyje swoich praw pierwszeństwa, to on je przyjmie na siebie (w. 4) reprezentuje, jak nasz Pan przez owe dwa artykuły przedstawił dyrektorom i redaktorom Towarzystwa, że jeżeli oni nie użyją swego stanowiska, aby właściwie spełniać obowiązki odnoszące się do Wielkiego Grona, jako klasy i do ich pracy, to On Sam zajmie się tą sprawą. Odpowiedź dana Boozowi, przez bliższego krewnego, że uczyni wszystko
kol. 2
co należy do niego, przedstawia oświadczenie dyrektorów i redaktorów, że oni uczynią to co w pozafigurze do nich należy, to też przyjęli za zadanie zająć się małym Benjaminem, jak to wyraził się wówczas Clayton Woodworth. A że Booz mówił bliższemu krewnemu, że z prawem Noemi będzie musiał odkupić i prawo Ruty w tem polu (w. 5), reprezentuje co nasz Pan oznajmił w powyżej podanych miejscach Teraźniejszej Prawdy, a również i w nr. 5. str. 60, par. 6, str. 61, par. 1-3; nr. 30, str. 88, par. 1 i 2; nr. 31 str. 99 par. 1-4, odnośnie prośby Elizeusza, w której Elizeusz domagał się części pierworodnego, gdzie jest wykazane, że Elizeusz reprezentował dwie klasy (Wielkie Grono i Młodocianych Świętych, jako mówcze narzędzia dla publiczności), którzy mieli prawo do pola służby Towarzystwa, włączając, rozumie się, służbę do swoich własnych klas. Booz, mówiąc krewnemu, że on musi pojąć Rutę, aby wzbudzić imię zmarłego Mahalona, (tu nie chodziło o Noemi, której mąż miał z nią dzieci, a przeto lewirat * [* Lewirat, prawo u Żydów, na mocy którego wdowę po bracia zmarłym bezpotomnie zaślubiał młodszy brat jego. Pochodzi z łacińskiego – levir, znaczy brat mężowski. – Przyp. tłumacza.] nie tyczył się Noemi), reprezentuje, że w sprawie Młodocianych Świętych dyrektorzy i redaktorzy Towarzystwa musieli uznać taką klasę i połączyć się z nią, aby pozyskać wiernych tymczasowo-usprawiedliwionych, którzy byli specjalnie naonczas do pozyskania, to jest Młodocianych Świętych, aby zająć miejsce zmarłego pozafiguralnego Mahalona – zmarłego, ponieważ stracił tymczasowe usprawiedliwienie. Powyższe cytaty dowodzą tego.

      (19) Świadomość powinowatego (w. 6), że ta rola nie dostałaby się jemu, ale potomstwu Ruty, jako potomkowi Mahalona, i że z tego powodu wyszłoby to na stratę jego, a na korzyść drugiego, dlatego odmówił wejścia w taką transakcję, reprezentuje dyrektorów i redaktorów Towarzystwa, którzy przez ich prezydenta odmówili pozafiguralnej propozycji pozafiguralnego Booza. W Strażnicy z 1-go lutego 1920, w artykule: „Ludzie Godni – Starożytni i Nowocześni”, prezydent Towarzystwa zaprzeczył o istnieniu klasy Młodocianych Świętych i wszelkim innym tymczasowo-usprawiedliwionym osobom, a zatem Towarzystwo, rozumie się, nie poświęcałoby się dla takiej klasy i dla pozyskiwania jedynych wiernych tymczasowo-usprawiedliwionych, którzy naonczas mogli być pozyskani (Młodocianych Św.). Główną więc przyczyną odmawiania dzielenia swej władzy z taką klasą było to, co wiersz 6-ty mówi: „bym snać nie stracił dziedzictwa mego.” Ten wspomniany artykuł Towarzystwa, którego treść była poprzednio omawiana na kilka miesięcy w Betel przed jego wydaniem, był napisany przed zebraniem akcjonariuszy w Pittsburghu 3-go stycznia 1920 roku. Bliższy krewny, ofiarowując i pozwalając Boozowi mieć sposobność odkupu tej roli, reprezentuje dyrektorów i redaktorów Towarzystwa, którzy przez ten artykuł i połączone czyny zrzekli się swego przywileju, który powrócił do Pana. Było to zawsze uważane za zło w Izraelu, gdy ktoś nie odkupił własności, którą mógłby odkupić, albo gdyby pozwolił dziedzictwu (w. 7) po ojcu dostać się w ręce drugiego. To zło było pokazane przez kulenie, gdy ktoś ustępując z dóbr w Izraelu musiał zzuwać trzewik z nogi i dać go na świadectwo drugiemu, a to przedstawia złe prowadzenie się pozafiguralnego Izraelity, gdyby odmówił wypełnienia pozafigury, tak jak również było uważane za zło w Izraelu dla takiego brata, który, będąc zdatny na męża, mógł wejść w lewirackie małżeństwo z wdową po bezpotomnym bracie, a jednak nie chciał tego uczynić (5 Moj. 25:7-10), figuruje na jakiegokolwiek odpowiedniego kandydata, któryby odmówił wzbudzenia pozafiguralnego nasienia upadłym wodzom którejkolwiek klasy w duchowym Izraelu, jak np. zdolni kandydaci odmawiający zajęcia
____________________
* Lewirat, prawo u Żydów, na mocy którego wdowę po bracia zmarłym bezpotomnie zaślubiał młodszy brat jego. Pochodzi z łacińskiego – levir znaczy brat mężowski. – Przyp. tłumacza.

poprzednia strona – następna strona