Teraźniejsza Prawda nr 59 – 1932 – str. 53
nienawidzenia i unikania grzechu a miłowania i praktykowania sprawiedliwości.
Jako badacze wiemy o tym z tomu I, rozdziału VII o „Dozwoleniu złego”, że taką była myśl brata Russella; co też wyjaśnił ilustracją: „że spażone dziecko boi się ognia.” Ale dopiero przez wielokrotne sparzenie się dziecka, zaczyna ono zastanawiać się nad bólami i szkodą, i uczy się unikania ognia. W ten sam sposób Pismo Św. podaje ten przedmiot, jak pokazaliśmy w Present Truth 1930 str. 56, par. 3-5, gdzie między innymi przedmiotami znajduje się nasze komentowanie Psalm 90:11-17, jako najjaśniejszy dowód biblijny na obecny przedmiot i zgodne z poglądem naszego Pastora „o dozwoleniu złego.” Dlatego odsyłamy naszych czytelników do tej rozprawy a szczególnie do Wykładów Pisma św. Tom I wykład VII, gdzie powyższa myśl jest podana i dowiedziona. Tak więc sztuczka adwokackiego argumentu, że świat dotąd nie otrzymał żadnych dobrych lekcji z dozwolenia złego i że zło nie było dozwolone na korzyść świata jest objawiona. Charakterystyczny dogmatyzm tego podstępnego adwokata na tym punkcie powinien przestrzec każde dziecko Boże przeciw jego błędnym twierdzeniom tak na tym jak i na wielu innych przedmiotach, ponieważ wiemy, że tak czy owak nie zaniecha on swych sztuczek i podstępów wystrychania braci na dudków.
Oprócz tego, tą sprawę on jeszcze bardziej zawikłał zaprzeczając, aby dozwolenie złego miało być korzystne dla Kościoła. Każde wierne dziecko Boże, ze swego własnego doświadczenia musi się mu na tym punkcie sprzeciwić; ponieważ doświadczało różnych trudności i doświadczeń, a przy pomocy i wiernym używaniu Ducha i Słowa Bożego, nauczyło się z nich usuwać błędy i wady, a rozwijać dobre zalety. Umiłowani bracia na całym świecie, którzy już dosyć długo znajdujecie się na tej ważkiej drodze, dajcie sami świadectwo na następujące pytanie: „Czy przez utrapienia, cierpienia, nawet przez różne karania waszych wad, nie nauczyliście się przez wierne używanie Ducha i Słowa Bożego, je zwyciężać a natomiast rozwijać lepsze zalety? „Wiemy że wasza odpowiedź, podobnie do wszystkich wiernych braci od zesłania Ducha Świętego aż dotąd, będzie potwierdzającą. Przypuszczamy że od dnia 29 grudnia, 1916 roku, a mianowicie od 3 stycznia 1920 J. F. Rutherford nie otrzymał żadnej korzyści lub dobrego z doświadczeń, które przechodził; i z tej to przyczyny prawdopodobnie sądzi też świętych Pańskich, to jest jego własnymi doświadczeniami które przechodził od dnia 29 grudnia 1916 r., gdy w owym czasie dołączył regulaminy do towarzystwa, aby przy ich pomocy dostał taką samą władzę w towarzystwie jaką posiadał nasz Pastor, a więc od tego czasu brnie w coraz większą nieprawość i błąd. Lecz doświadczenia wiernych z ludu Bożego dowodzą, że skorzystali oni z ich utrapień i doświadczeń ze złem – na dobro ich charakteru.
SŁOWO BOŻE MÓWI, ŻE ŚWIĘCI KORZYSTAJĄ ZE ZŁEGO
Pismo św. uczy tego ze stanowczością. Jezus który był bez zmazy, przez cierpienia, udoskonalił się w posłuszeństwie (Żyd. 5:8, 9) w miłosierdziu i wierności (Żyd. 2:17, 18) i na każdym innym punkcie charakteru. (Żyd. 2:10). Tak więc nauczył się jak można być doskonałym w dobrym, przez doświadczenie złego.
Biblia wyraźnie uczy: „ucisk cierpliwość (ostatni zwycięski przymiot) sprawuje”, czyli wyrabia w świętych. Rzym. 5: 3.
Odnosząc się szczególnie do utrapień świętych, (choć inne doświadczenia są także włączone) Św. Paweł mówi: „że tym którzy miłują Boga wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, ” które, jak on wyszczególnia, przemieniają nas w podobieństwo Chrystusowe (Rzym. 8: 28, 29) a przeciw temu podobieństwu J. F. Rutherford robi wzgardliwe uwagi w niektórych jego artykułach, co też nie omieszkamy wykazać to, w tym tu artykule.
Św. Paweł wyraźnie nam mówi, że choć nasz zewnętrzny człowiek się kazi, to nasz wewnętrzny człowiek odnawia się od dnia do dnia, i że ten króciuchny i lekki ucisk nasz, wieczną wagę nam sprawuje (charakter krystalizuje) gdy patrzymy na rzeczy niewidzialne (duchowe – 2Kor. 4:16-18). W godnej podziwu nauce o dyscyplinie, którą Bóg dla Jego synów Nowego Stworzenia udziela Św. Paweł pokazuje, że przez dyscyplinę mamy sposobność wyrabiania świętobliwości i owoców sprawiedliwości, i że ona dopomaga nam do pozbycia się naszych wad (Żyd. 12:10-13). Św. Jakub mówi nam że nasze doświadczenia wiary i inne uciski, zawody i cierpienia wyrabiają w nas cierpliwość, która udoskonali nasz charakter (Jak. 1:2-4). Św. Piotr mówi nam, że te ogniste próby, które podobnie do złota, którego przez ogień doświadczają i z którego żużel wytapiają są na to, aby mogły oczyścić nasz charakter na podobieństwo chwały wyobrażenia Bożego, które przyniosą cześć Bogu i zaszczyt przy panowaniu z Chrystusem (1Piotra 1: 7). On także mówi nam, że jeżeli nas lżą dla imienia Chrystusowego, błogosławieni jesteśmy, gdyż on Duch chwały (podobieństwa Bożego) i Duch Boży odpoczywa na nas (1Piotra 4:14). Że utrapienia doprowadzają poświęconych do reformacji i pochodzą od Boga z powodu Jego wierności dla nich, jest podane także w Psalmie 119:67, 71, 75; Izaj. 26:15 i Obj. 3:17. Przykłady Jakuba, Józefa i jego dziesięciu braci jak również Joba, Dawida, Jozyjasza, Jeremiasza, Jonasza, Piotra itd., itd., dowodzą, że utrapienia okazały się w skutku pomocnymi dla sprawiedliwych, bo umożliwiły im oczyszczenie się i rozwinięcie pod względem charakteru. Historia o Manasesie i o synu marnotrawnym są także ilustracjami jak niektórzy z ludu Bożego krnąbrni w tym życiu, ponosili karania, przez co byli naprawiani. Żadne jego pijackie głupstwo i zaćmienie się prawego oka, nie może być dowodem, wobec tych jasnych pism i faktów, wykazujących, jak bardzo pomocną jest usługa utrapień dla świętych i dla zreformowania zaniedbałych z ludu Bożego.
Te Pisma określają doświadczenie złego dla świata i Kościoła i dowodzą ponownie, że nauka J. F. Rutherforda jest jego pijackim głupstwem i ślepotą z powodu zaćmieniowego prawego oka.
Inna jeszcze sztuka pijackiego głupstwa znajduje się w Strażnicy z 1930 roku str. 227 par. 7, do str. 265 par. 21. Tu podaje myśl, że aniołowie nie byli symbolicznymi gwiazdami – nauczycielami – w dyspensacji przed potopem, lecz w czasie wieku żydowskiego. Najsampierw wykażemy sofisterię jego argumentu na tym punkcie, a potem ją zbijemy. Sofisteria jego jest następująca: miesza posługi aniołów, którzy przesyłali objawienia planu Bożego z tłumaczeniem nauk odnośnie tego planu. Jest to co innego, usługiwać oryginalnym od Boga natchnieniom objawieniem jednym lub więcej z zarysów planu Bożego, a zupełnie inną rzeczą jako symboliczne niebiosa tłumaczyć lub przyczynić się do tłumaczenia ludowi, symbolicznej ziemi, różnych zarysów tego planu. Ustępy, które on względem czynności aniołów podczas wieku żydowskiego podaje, że byli posłańcami od Boga odnośnie spraw Prawdy, odnoszą się do ich usługiwania przez oznajmianie Boskich natchnionych objawień jako części planu Bożego i jako takie podane są w Biblii. Nie odnoszą się do symbolicznych gwiazd tłumaczących te objawienia ludziom w symbolicznej ziemi; ponieważ aniołowie nie rozumiejąc ich (1Piotra 1:12), nie mogli ich też tłumaczyć. Oprócz ogłaszania dziesięcioro przykazań ludowi Izraelskiemu, te anielskie poselstwa były ograniczone tylko do jednostek jak np. do Mojżesza, Aarona, Marii, Manuego i jego żony, Gedeona, Jozuego, Dawida i Proroków, i te jednostki jako symboliczne gwiazdy uczyli lud. (Żyd. 1:1). Lecz, ci aniołowie, oddzielnie od głoszących dziesięcioro przykazań całemu Izraelowi, nigdy nie nauczali Izraela w całości, bo gdyby tak było, to byliby symbolicznym niebem drugiego świata, czyli podczas wieku żydowskiego. Nauczycielami Izraela byli prorocy, kapłani i lewici, jako symboliczne gwiazdy. To zastanowienie zbija jego twierdzenie że aniołowie byli nauczycielami ludu Bożego podczas wieku Żydowskiego.
Znowu naucza pijackiego głupstwa z zaćmionego prawego oka gdy przy pomocy przeciwieństwa dowodzi, że we wieku Ewangelii aniołowie przestali usługiwać ludowi