Teraźniejsza Prawda nr 57 – 1932 – str. 18
WIECZERZA PAŃSKA
DWUDZIESTEGO PIERWSZEGO MARCA
Jeżeli Bóg dozwoli, to będziemy obchodzili Wieczerzę Pańską tego roku w poniedziałek wieczorem, dnia 21 marca. Ufamy, że wszyscy z Pańskiego poświęconego ludu, gdziekolwiek się znajdują skorzystają z przywileju obchodzenia pamiątki śmierci naszego Odkupiciela za grzechy nasze i uczestniczenia z Nim w Jego cierpieniach i śmierci na ludzkim poziomie. Tak jak nasz Pan i Apostołowie zgromadzili się, aby mogli symbolizować śmierć Jego przed wypadkiem, tak samo jest właściwą rzeczą dla nas, abyśmy się zgromadzili w rocznicę na obchodzenie pamiątki Jego Ofiary. Obchodzenie tej pamiątki raz w rok jest widocznie zgodne z zamiarem Pańskim w ustanowieniu tej Pamiątki, w miejsce żydowskiego Święta Przejścia i sprawia daleko większe uczucie, aniżeli częstsze obchodzenia, które są zwykle praktykowane przez wielu tygodniowo, miesięcznie lub kwartalnie itd. Mimo tego jednakowoż nie myślimy źle o tych, którzy nie tak jak my je obchodzą; lecz, jeżeli nadarzy się sposobność możemy ich poinformować dlaczego tylko raz w rok to wielkie wydarzenie obchodzimy. Ilekroć to czynimy (raz w rok), śmierć Pańską opowiadamy, aż przyjdzie. Choć wierzymy, że Pan nasz jest już obecnym od kilkudziesięciu lat podczas Żniwa to jednak nie mamy rozumieć, aby miało nam to przeszkadzać w dalszym obchodzeniu błogosławionej pamiątki Jego śmierci. Rozumiemy, że Pan miał na myśli, że powinniśmy obchodzić Jego śmierć tak długo aż cała praca Żniwa tego wieku, przy wtórem Jego Przyjściu będzie zupełnie skończoną, a całe Ciało Chrystusowe, Kościół, będzie wzięty do chwały. Potem, jak Pan oświadczył, mamy pić z Nim nowy kielich. Gdy teraz pijemy Jego kielich cierpień, wstydu, wyrzutu, światowego pośmiewiska i przeciwności, to Jego nowy kielich będzie kielichem radości, błogosławieństwa, chwały, zaszczytu, nieśmiertelności Boskiej natury. Ojciec, który nalał dla Pana naszego kielich cierpień, już nalał dla Niego kielich błogosławieństwa, chwały. A jak jesteśmy uprzywilejowani brać z Nim udział w Jego kielichu cierpień, tak też przy naszej zmianie w zmartwychwstaniu będziemy uprzywilejowani brać z Nim także udział w kielichu chwały i błogosławieństw. A nawet już teraz nasz kielich jest mieszaniną goryczy ze słodyczą, ponieważ już teraz przez wiarę mamy radość z tak wielu rzeczy, których Bóg udzielił tym, którzy Go miłują.
W zarządzeniu Pańskim księżyc, między innymi symbolizuje żydowskie obietnice, gdy zaś słońce między innymi wyobraża obietnice na Wiek Ewangelii. Dyspensacja Zakonu była cieniem czyli odbiciem rzeczy przyszłych, tak jak światło księżyca jest odbiciem promieni słonecznych. Teraz znajdujemy się blisko wschodzenia Słońca Sprawiedliwości, przynoszącego zdrowie na skrzydłach Jego, które ma zalać świat światłością znajomości Bożej. To widząc, podnosimy głowy nasze i radujemy się z tego, tak jak nam Mistrz nasz to rozkazał. A ponieważ wszyscy zwycięzcy członkowie Kościoła są według przypowieści Pana (Mat. 13:43) włączeni w to Słońce Sprawiedliwości, dlatego wybrany Kościół musi być zebrany, a jego uwielbienie musi być ukompletowane przed przyjściem zupełnego światła tysiącletniej chwały na świat. Biorąc udział w tej pamiątce, możemy więc spoglądać naprzód oczami wiary na wschodzące Słońce Sprawiedliwości, co było zupełnie przeciwne przy obchodzeniu pierwszej pamiątki. Tedy księżyc (Przymierze Zakonu) był w swej pełni; i zaraz krótko po odrzuceniu naszego Pana i po Jego ukrzyżowaniu, żydowski porządek zaczął ubywać.
Tak jak z powodu inteligentnego ocenienia tego faktu symbolizowanego przez wieczerzę Pańską spływa na uczestników wielkie błogosławieństwo i radość stosownie do posiadanej wiary i posłuszeństwa, tak z drugiej strony sprowadza przekleństwo na niegodnych i niewłaściwie biorących udział w tej pamiątce. Nikt nie powinien brać udziału w niej, z wyjątkiem tych, którzy przyszli w pokrewieństwo z Panem przez poświęcenie swych serc, zupełne oddanie się Panu i Jego służbie. Nikt nie może przyjść do tego poświęconego stanu, jeżeliby wpierw nie uznał samego siebie jako grzesznika, a Zbawiciela jako swego Odkupiciela od grzechu, którego zasługa jest wystarczającą na pokrycie wszystkich niedoskonałości i braków tych, którzy przychodzą do Ojca przez Niego. Wszyscy tacy powinni brać udział z wielką radością w owej pamiątce. Pamiętając o cierpieniach Mistrza, powinni radować się prawdziwie poświęceni w tych ich wszystkich cierpieniach i błogosławieństwach, które były ich udziałem. Nikt przy takiej uroczystości nie ma pić z owocu winnej macicy z wyjątkiem tych, którzy zastosowali zasługę ofiary Chrystusa i którzy zupełnie przyznają, że ich wszystkie błogosławieństwa przychodzą przez Niego. Nikt nie może pić z kielicha, z wyjątkiem tych, którzy się zupełnie oddali Panu, ponieważ kielich właściwie wyobraża – kielich cierpień, kielich śmierci zupełne poddanie się woli Bożej. „Niech Twoja, a nie moja wola, Boże, się dzieje”. Taką była modlitwa Mistrza, i takim samym uczuciem i prośbą jest tych, którzy biorą udział w Wieczerzy Pańskiej. Dla innych byłoby