Teraźniejsza Prawda nr 32 – 1928 – str. 6
FINANSOWE SPRAWOZDANIE.
Składki, prenumeraty itd. – $ 19.474,25
Sprzedaż naszych książek i broszur – $ 242,46
Całkowity dochód – $ 19.716,71
Koszta pielgrzymów i konwencji – $1.662,64
Koszta biura, literatury i pokrycie deficytu zeszłego roku – 17.590,51
Całkowity rozchód – $ 19,253.15
Pozostaje gotówki – $ 463,56
SKARBIENIE SKARBÓW
Mat. 6:19-21
(P. 27, 122)
Wszyscy nam znani lub nieznani ludzie szukają skarbów. Jedni szukają bogactw, stawają rychło i pracują ciężko i późno, planują, badają, wymyślają i używają wszelkich energii, aby tylko dopiąć do tego celu. Może być, że tacy wyrażają się, iż nie dbają wiele o pieniądze, mimo tego w rzeczywistości tak nie jest, tacy widocznie oszukują samych siebie, gdy tak mówią; ponieważ ich uczynki głośniej mówią niż słowa. Tacy nie pracowali by dla nikogo, ani dla żadnej rzeczy, gdyby tego nie miłowali. Drudzy szukają honorów i zaszczytów, i używają wszelkich energii do tego celu; pieniądze, swobodę lub jakiekolwiek inne rzeczy, aby tylko otrzymać honory i zaszczyty. Tacy mówią, że „dobre imię jest lepsze niż bogactwa,” a że dla swoich rodzin chcą pozostawić honory, dlatego miłują honory i zaszczyty i pokazują to właśnie swoimi uczynkami. Inni znów szukają przyjemności, i dać takowym tylko przyjemność, wesołość i zabawę, to wydadzą swoje pieniądze, czas a nawet ich honory na te rzeczy; ponieważ szukają przyjemności. Inni znów szukają sławy, czy w sztuce lub wojnie, lub w nauce, lub w kazalnicy lub na scenie, aby tylko osiągnąć pochwałę i sławę od ludzi, skarbu, którego szukają. Inni znów dążą do skarbów na urząd i władzę; dlatego wchodzą w politykę, opuszczają interesy, rodzinę, zabawę, przyjaciół, swobodę i dawają wszystko co może być ofiarowane, aby tylko nagrodę ich ambicji otrzymać, – ponieważ ten skarb miłują i go szukają. Inni znów nie mają żadnej ambicji ponad wygody dla ich rodzin i przyjaciół, i ponad towarzyskie przyjemności domowe; dlatego wszelkie ich myśli i siły użyte bywają dla tego ich celu. Inni jeszcze szukają uznania od innych, przez kosztowne ubieranie samych siebie i ich dzieci, i przez rozmaite do tego stosowne czyny, słowa i poglądy badają, aby tylko do tego celu dosięgnąć. Dla takowych, mianowicie niewiast, żadna praca nie jest za trudną, żadna metoda za niską, żaden czas nie jest za kosztowny, aby tylko wzbudzić u innych podziwienie. Inni znów miłują samych tylko siebie i osobiste swobody; miłują dlatego pieniądze, ponieważ przez nie mogą otrzymać swobodę. Miłują cywilizacyę i wszelkie ulepszenia, ponieważ takowe są im użyteczne; tak samo odnoszą się do ich żon, dzieci, przyjaciół i sług, jedynie dlatego, że mają z tego użytek, wygodę i pomoc. Tacy miłują swobodę i używają to wszystko, aby ją otrzymać.
Są to obrazy, lecz nie wszystkich jeszcze skarbów, jakich nasi sąsiedzi w świecie szukają. Nie mówcie, że wasze dążności mogą zawierać w sobie cośkolwiek z tych rzeczy. Doświadczenie najmądrzejszych ludzi pokazuje, że zwycięstwo w życiu można osiągnąć tylko przez skoncentrowanie wszystkich sił i rzeczy do jednego celu; że życie ludzkie jest za krótkie, a jego władze za słabe, aby nim więcej celów lub met osiągnąć, więcej niż jeden skarb zdobyć. Drodzy bracia i siostry, nagroda,
kol. 2
o którą my się ubiegamy, jest niebiańska, i dlatego tam właśnie powinniśmy nasze skarby skarbić. Gdy trzymamy te inne skarby przed myślami naszemi, uznajemy je za ziemskie, których mól i rdza w swoim czasie zniszczą. Możemy radować się z tego, jeżeli serca nasze nie stały się jeszcze tak ulubianemi za tymi rzeczami, że nie uznajemy je za piękne. Zapytajmy teraz samych siebie, czy nasi sąsiedzi, sądząc nas z naszych czynów, nie przypuszczają czasem, że my zginamy nasze wszelkie energie dla niektórych z tych ziemskich skarbów ? Czy mylą się oni, lub my względem naszych właściwych dążeń? Czy nasze lub kogokolwiek uczynki nie przemawiają głośniej niż słowa? Co jest naszym właściwym skarbem, rzeczą, którą my rzeczywiście miłujemy i do której się zupełnie oddaliśmy?
Nagroda nam wystawiona w czasie wieku Ewangelii jest o wiele większą, o wiele wspanialszą, o wiele przyjemniejszą, o wiele zacniejszą i bogatszą od wszystkich ziemskich skarbów razem; i w dodatku jest to nagrodą wieczną, niezwiędłą. Gdy otrzymamy naszą nagrodę, będzie ona „nader zacną wieczną chwałą.” Gdy otrzymamy zwycięstwo naszego powołania, staniemy się małżonką Baranka – dziedzicami Bożymi, współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, Panem naszym.” „Ci (świat) szukają korony zwiędłej, lecz my niezwiędłej” – „korony nieśmiertelności, która nie zwiędnie.” Niektórzy myślą, że mogą osiągnąć tę niebiańską nagrodę i niektóre ziemskie nagrody. Lecz tak nie może być. Nie tylko ludzkie doświadczenie uczy, że życie jest za krótkie, lecz Słowo Boże również mówi nam, że nie możemy służyć Bogu i mamonie – światu. Jeżeli do osiągnięcia ziemskich skarbów potrzebne są wielkie wysiłki, zaparcie samego siebie i wielka wytrwałość, o ile więcej powinniśmy zastanowić się nad naszym wielkim niebiańskim skarbem. Czy nie powinniśmy czynić jeszcze większych starań dla ofiarowania naszych wygód itd., aby ten skarb otrzymać? Patrzmy dobrze na to, co jest właściwie całą naszą pracą w życiu? Jest ktoś na przykład rolnikiem, na co jest jego praca i poświęcony czas użyty? Na oranie, sianie, żęcie, hodowanie bydła, staranie dla siebie i rodziny, danie cośkolwiek na religię i zaoszczędzenie, jeżeli możebne, cośkolwiek, aby więcej ziemi sobie dokupić. To wszystko, a jaki skarb był złożony w niebiesiech?
Ktoś inny może jest kupcem; i na co jest jego życie i praca zużyta? Pilnuje wiernie swego interesu, rychło z rana aż późno w wieczór, dzień za dniem, i nic nie da sobie w tym przeszkodzić. Przez ostrożne zarządzenie i oddanie całego swego czasu i zdolności, jest w stanie mieć nie tylko wszelkie wygody, lecz nawet życiowe zbytki dla jego rodziny. Daje dziesięcinę wszystkich swoich dochodów dla Pana w religijnych celach i oprócz tego nagromadził sobie dosyć posiadłości. Tak! Lecz pytanie zachodzi, czy nagromadził sobie skarb w niebie? Inny może być fachowcem lub mechanikiem;