Teraźniejsza Prawda nr 1 – 1921 – str. 22
powiedzieli, jako o pierwszym oddziale klasy Azazela dostającym się w ręce człowieka na to obranego, nie może być prawdziwe; ale to jak i inne ich doświadczenia jest tylko sfałszowaniem doświadczeń prawdziwego Kościoła. Tak samo jak klasa Elizeusza, mieni się być prawdziwym Eliaszem jest sfałszowanym Eliaszem, tak samo też klasa Elizeusza twierdząc być Janem Chrzcicielem, jest również sfałszowanym Janem Chrzcicielem. W każdym wypadku ich doświadczenia są sfałszowaniem. Możemy widzieć, że tak jest, co się tyczy ich twierdzenia o Janie Chrzcicielu gdy zastanowimy się nad dwoma faktami. Po pierwsze, że oni nie dostali się w kłopot za strofowanie nieprawnego połączenia między Amerykańskim Rządem a Katolickim Kościołem; bo ani nie strofowali – ani nie byli prześladowani ani uwięźnieni za strofowanie takiej łączności, dlatego ich uwięzienie nie mogło być uwięzieniem pozaobrazowego Jana za strofowanie pozaobrazowego Heroda za nieprawną łączność z pozaobrazową Herodiadą. Po drugie ich twierdzenie nie jest prawdziwe, bo ten zarys połączenia się Kościoła z Państwem reprezentowane przez łączność Heroda z Herodiadą jeszcze nie wypełnił się. Gdyby ci Bracia baczyli na wyjaśnione proste nauki „Onego Sługi” we wstępnym słowie III Tomu, str. IV. par. 1, i we wstępnym słowie IV Tomu, str. II i III, dane w tym przedmiocie, (gdzie pokazuje, że połączenie nastąpi po wojnie a przed rewolucją a tedy przyniesie prześladowanie na klasę pozaobrazowego Jana w tym czasie, gdy pozaobrazowa Herodiada usiądzie jako Królowa; porównaj Objawienie 17:3-6, 15-18 ; Obj 18:7-10) prawdopodobnie, nie popadliby w taką pomyłkę. Już widzimy z tych dwóch przyczyn, że ich twierdzenie, iż są pozaobrazowym Janem Chrzcicielem w więzieniu jest bezpodstawne. Doświadczenie pozaobrazowego Jana Chrzciciela jest jeszcze w przyszłości, a ich doświadczenie przedstawione jako takie jest sfałszowaniem – imitacją więziennego doświadczenia Jana Chrzciciela, które nie figuruje literalnego uwięzienia, tak jak ich uderzenie Jordanu było prawdziwie drugim, a imitacją – sfałszowaniem pierwszego uderzenia Jordanu. Zamiast doświadczenia pozaobrazowego Jana Chrzciciela oni ulegają doświadczeniu pierwszego oddziału klasy kozła Azazela w rękach człowieka na to obranego. Prawdziwie tajemnicze są drogi Pańskie!
LIST ELIASZA NAPISANY
PO JEGO ROZŁĄCZENIU SIĘ OD ELIZEUSZA
9) Pozostawanie Eliasza na ziemi, wykonywając w jednym wypadku czynne posługiwanie przez okres lat po rozłączeniu się od Elizeusza udowadnia, że jest czas pomiędzy rozłączeniem się poaobrazowego Eliasza i Elizeusza a wzięciem poprzedniego z tej ziemi, w którem to czasie pozaobrazowy Elizeusz wykonywa czynności figurowane przez obrazowego Elizeusza w 2 Królewskiej 2:12-14. Dziełem kwestii jest posłanie listu Eliasza w krótszym czasie niż osiem lat po rozłączeniu, do Jorama, Króla Judzkiego, strofując go srogo za jego grzech i grożąc mu zasłużoną karą od Pana (2Kron. 21:12 -15). Te jego w wierszach 16,17 kary, poprzedzały jego nieuleczalną chorobę od której umarł będąc trapiony dwa lata. Prawdopodobnie zanotowane w wierszach 16, 17 wydarzenia na które Brat McGee nie daje czasu, trwały dwa lata. Znaczny czas upłynął od posłania listu do początku kary wierszów 16, 17 według wszelkiej prawdopodobności
kol. 2
list był wysłany przed czwartym rokiem panowania Jorama, które trwało ośm lat. Brat McGee pomija 18 wiersz, słowa „po tem wszystkiem” które odnoszą się do wielu wydarzeń wierszów 16 i 17 i przypuszcza, że choroba nastąpiła natychmiast po przysłaniu listu. Jednak zadecydowanie co się tyczy długości czasu pomiędzy rozłączeniem się Eliasza i Elizeusza a przyjściem listu do Jorama nie jest ważnym dla przedstawionego argumentu. Autora myślą jest, że ten czas trwał mniej niż osiem lat. Jeśli kto może udowodnić, że Eliasz a nie Elizeusz wysłał ten list, to nie zrobi różnicy, jak długi czas upłynął pomiędzy rozłączeniem, a listem, tedy nasz punkt byłby udowodniony. Zmocnimy ten punkt i damy niektóre chronologiczne wzmianki, które udowodnią że chronologia Brata McGee jest błędną i niejasną.
Przed utwierdzeniem tej myśli, zastanówmy się nad samym listem. Mowa jest „Tedy przyszło pisanie od Eliasza proroka w ten sposób.” itd. Skład mowy udowadnia, że na początku jego podróży list opuścił Eliasza, bo pisanie przyszło od Eliasza. Jeśli myśl, jak to niektórzy utrzymują, byłaby prawdziwą, Eliasz napisał list jako proroctwo przed rozłączaniem się a złożył do rąk kogoś innego do doręczenia w przyszłości mowa powinna o ile możebnie być zmieniona do otrzymania właściwej myśli jak następuje: „Tedy przyszło do niego pisanie Eliasza proroka w ten sposób.” A gdyby mowa i tak brzmiała w czytaniu to jeszcze by nie mogło absolutnie zadecydować pytanie, czy list był posłany wprost przez Eliasza czy przez doręczyciela. Lecz forma użytych słów pokazuje, że list opuścił Eliasza w czasie wysłania go, bo napisana: „tedy przyszło pisanie od Eliasza proroka!”
Brat McGee słusznie odrzuca teorię że list był proroctwem niegodziwości jako też karą dla Jorama a był złożony przez Eliasza wraz z kimś innym przed jego odłączeniem się od Elizeusza. On propaguje inną teorię a mianowicie: że w tekście powinno być umieszczone słowo Elizeusz zamiast Eliasz. On powiedział nam na Konwencyi w Asbury Park, że daje takie oświadczenie na podstawie dobrego autorytetu. Zdaje się że według jego „Ważnego Listu” autorytet ten jest notatką ustępu w Josefusa transakcyi jego tłumacza Mr. Whistona, który w jego uwadze o notatce Josephusa, gdzie ostatni w harmonii z Biblią, mówił, że Eliasz posłał list, a według najlepszych czytań dodaje, że „on był jeszcze na ziemi” udziela następną krytykę: „Ten list w niektórych kopiach Józefusa podany jakoby pisanie do Jorama od Eliasza z tym dodatkiem, „bo on był jeszcze na ziemi” co nie może być prawdziwym o Eliaszu, jak to wszyscy (nominalni kościelni ludzie) zgadzają się opuścił ziemię około cztery (nie trzynaście jak Brat McGee) lata przedtem co mogłoby być prawdziwym tylko o Elizeuszu, a może i niema żadnej tajemnicy, że imię Eliasza dostało się do tekstu zamiast Elizeusza.
Z tej wzmianki zauważamy, że Józefus, kapłan, obznajmiony z hebrajskim tekstem dowodzi, że za jego dni w tekście tym nie czytano słowa Elizeusz ale Eliasz, który w harmonii z wiarą żydów był po rozłączeniu na ziemi, z czego wnioskujemy, że hebrajski tekst za czasów Chrystusa zawierał słowo Eliasz. Co więcej, greckie tłumaczenie starego testamentu, nazwane Septuaginta, a według najdokładniejszych autorytetów dokonane między 286-284 przed Chr. podaje Eliasz a nie Elizeusz;