Teraźniejsza Prawda nr 168 – 1956 – str. 67

że J.K. był już tak pochłonięty swoimi sekciarskimi poglądami, że nie mógł zauważyć swych błędów nawet po przeczytaniu tego artykułu. Przeciwnie, zwalczał go, tak jak to jego okólniki pokazują.

      Aby jasno zrozumieć właściwe pokrewieństwo pomiędzy Ś.D.R.M. a ludem Pańskim, na które J.K. został zaślepiony, powinniśmy zachować w pamięci to, co było powiedziane na ten przedmiot w artykule właśnie wymienionym oraz w P ’55, str.87, 88, z których podajemy tutaj szczególnie stosowne części: Brat Russell wyjaśnił (Z str.1720), że Towarzystwo „nie jest 'religijnym towarzystwem’ w zwykłem znaczeniu tego słowa; albowiem ono nie posiada wiary lub wyznania wiary. Ono jest czysto interesowym (nasze podkreślenie) stowarzyszeniem”. Przeto ono stało w stosunku do pracy Pańskiej wśród ludu w Prawdzie w Paruzji w bardzo podobny sposób do tego, w jakim stosunku stoi Ś.D.R.M. do oświeconego Epifanią ludu w Prawdzie, brat Russell bowiem kontrolował je całkowicie aż do swej śmierci (E tom 3, str. 163-165; TP ’35, str. 103, szp. 2; E tom 6, str. 111-113, 130, 140; TP ’31, str.54, str.60, szp. 1), tak podobnie brat Johnson całkowicie kontrolował Ś.D.R.M. aż do swej śmierci, i tak samo obecnie my go kontrolujemy albowiem on nie jest „wozem” (E tom 8, str.184; TP ’33, str.54, szp. 2, par. 2). W takich warunkach fakt, że Towarzystwo było zarejestrowane a Ś.D.R.M. nie był, nie stanowi różnicy na ile to dotyczy (1) kontroli (2) pokrewieństwa do ludu w Prawdzie i (3) zdolności prowadzenia spraw interesowych. W istocie, gdyby brat Johnson zarejestrował Ś.D.R.M., aby nadać mu korporacyjną pozycje w sądach, to jednak te trzy powyższe stosunki do wszystkich zamierzeń i celów pozostałyby te same, dostarczając wodza, którego Pan postanowił na urząd (tak jak w wypadku brata Russella) aby zatrzymał całkowitą kontrolę, nie dzieląc jej z innymi. Przeto dyskutując tą sprawę w Ter. Prawdzie ’46, str. 87 u dołu, brat Johnson oświadczył, że „nasz Pastor sam kontrolował pracą kapłańską, a jego korporacje i ich dyrektorzy nie posiadali żadnej kontroli tejże pracy, byli zatem niemymi według jego wyrażenia. Korporacji używał tylko do przeprowadzenia spraw interesowych (nasze podkreślenie) wobec prawa ludzkiego lecz one nie wykraczały przeciw prawu Bożemu. Takie używanie korporacji jest dozwolone dla kapłańskiego członka gwiazdowego w Epifanii, jeżeli one nie kontrolują w żadnym stopniu pracą kapłańską i jeżeli ów kapłan ma zupełną kontrolę nad ich pracą.”

      Przeto widzimy, że Ś.D.R.M. z wyjątkiem iż nie był zarejestrowany, stoi w stosunku do pracy Pańskiej dla oświeconego Epifanią
kol. 2
ludu Pańskiego dokładnie tak samo jak korporacja Strażnicy Towarzystwa Biblii i Broszur stała w stosunku do pracy Pańskiej dla ludu w Prawdzie za życia brata Russella. Lecz, skoro J.K. nie został wybrany do żadnego urzędu w Ś.D.R.M. – „ruchu”, „dobrowolnej działalności”, „interesowym zarządzeniu” „funduszu”, „interesowym urządzeniu przed ludzkimi prawami”, „nazwie dla naszej publicznej pracy”, nie powinien więc żadnym sposobem pchać się na urząd w nim; przeto aby uskutecznić swoje pragnienie, on musi czynić z Ś.D.R.M. Kościół, albo ciało religijne, z dwoma urzędnikami tj. abym ja działał jako opiekun wykonawczy (to, co brat Johnson wyszczególnia, że nie jest urzędem religijnym, lecz „tylko urzędem interesowym”) a on działał, jako urzędowy pastor i nauczyciel! Brat Johnson ostro strofował J.F.R. za „łączenie Towarzystwa z Kościołem” (E tom 6, str.137) i za czynienie z niego „ciała religijnego”, tak jak oświadczył, „Towarzystwo nie jest ciałem religijnym” (E tom 6. str.154; porównaj z E tomem 7, str.281 itd.). Lecz to nie odstraszyło J.K. od postępowania według rewolucjonistycznego biegu J.F.R. i od podobnego usiłowania i łączenia Ś.D.R. M. z Kościołem.

      J.K. ignoruje i to w interesie podtrzymania swego sekciarskiego poglądu, a przyjmuje i podkreśla oświadczenie dotyczące Ś.D.R.M., które było uczynione z światowego punktu widzenia, służące w celu ustalenia naszej pozycji w sądach. Ci, którzy są zrzeszeni w Ś.D.R.M. nie mogliby uzyskać żadnej korzyści od podatkowego uwolnienia w łączności z ich religijną pracą, chyba że są z światowego punktu widzenia uważani, jako kościół, lub ciało religijne. Przeto przy pomocy adwokata, i za jego radą, w łączności z spadkiem zapisanym na Ś.D.R.M., który w 1945r. był kwestionowany w sądzie na podstawie, że „Ś.D.R.M. nie jest w dobrej wierze ciałem religijnym”, lecz „prywatnym przedsięwzięciem jednostki Pawła S.L. Johnsona”, oświadczenie zostało zredagowane (którego jeszcze mamy oryginalną kopię) i przedłożone sądowi, mianowicie że (z ich punktu widzenia) stanowimy ciało religijne. To oświadczenie zostało wydrukowane w Ter. Prawdzie ’48, str.29, jako odpowiedzi na dwa pierwsze pytania; i było w taki sposób wyrażone słowami aby mogło być uznane przez sądy, przed którymi Ś.D.R.M. byłby uważany, jako stanowiący ciało religijne. To oświadczenie, wraz z użyciem wyrażenia „ciało religijne” w Ter. Prawdzie ’48, str.29, szp. 1 u góry, uczynione w łączności z proponowanym wyborem nas na następnego opiekuna wykonawczego Ś.D.R.M, dopomogło do udzielenia nam legalnego stanu przed prawem, które mieliśmy sposobność użyć więcej razy. Nie ma w tym żadnych przekręceń, lecz jest wyrażone

poprzednia stronanastępna strona