Teraźniejsza Prawda nr 217 – 1964 – str. 86
silniejszego niżby odczuwał ktoś mający złe cechy charakteru, sprawiały, że ciężko Mu było znosić te straty, a jednak zniósł On je w wierności. Liczne też były Jego rozczarowania. Odczuwał ciężkie rozczarowanie, gdy zauważył małą wiarę niektórych, niewiarę wielu, opozycję Swej rodziny pełną dobrych intencji, wrogość kapłanów, nauczonych w Piśmie, faryzeuszów, zmienność tłumów, przesiewania, które oddaliły wielu od Niego, materializm w publicznym wyczekiwaniu Mesjasza, zdradę Judasza, opuszczenie Go przez wszystkich, wyparcie się Go przez Piotra, odrzucenie Go przez duchowieństwo, władców i lud, a ponad wszystko, chwilowe opuszczenie Go przez Boga. Zniósł On jednak to wszystko i nie dał się zachwiać w Swej lojalności. Ograniczenia z powodu ziemskiego myślenia ludu, opozycji kleru żydowskiego i prześladowań były dla Niego ciężkie do zniesienia. Pierwsze ograniczyły Go w tym czego mógł ich nauczyć sprawiając, iż musiał powstrzymywać wolny bieg Swych myśli i słów. Opozycja ze strony kleru żydowskiego i prześladowanie hamowało Go w Jego przemówieniach, ograniczyło Jego sferę działalności, każąc Mu unikać niektórych miejsc i strzec się w mowie ich chytrości, jak np. gdy chodziło o płacenie podatków cesarzowi, lub gdy w Nazarecie chcieli Go zrzucić w przepaść, albo w Jerozolimie ukamienować; a zatem w tych miejscowościach służba Jego była ograniczona. Chciwość właścicieli trzód świń zapędzonych do morza utrudniała Jego pracę w tych rejonach. Uwięzienie Jana i złe intencje Heroda względem Niego hamowały Jego działalność. Nawet usiłowania zrobienia Go królem były powodem hamowania Jego działalności. Ponieważ był gorliwy, hamulce te stanowiły tym większą próbę Jego cierpliwości. Wady ludzkie nawet w najlepszych ludziach, jak np. w Jego Apostołach doświadczały Jego wytrzymałości. Posiadając doskonałe uczucie estetyczne pod względem umysłowym, artystycznym, moralnym i religijnym jako doskonała istota ludzka, musiał On ciężko odczuwać ludzką ignorancję, błędy i przesądy. Zły smak ludzi, gdy chodziło o wzniosłe rzeczy, takie jak piękno, harmonia i wzniosłość w stosunkach ludzkich musiał także drażnić Jego subtelną ludzką wrażliwość. Gwałcenie przez ludzi prawa obowiązkowej miłości względem bliźnich w sprawach domu, społeczeństwa, państwa i interesów musiało być bardzo męczące dla Jego poczucia moralnego. Przede wszystkim skażenie obyczajów pod względem religijnym, gdzie zamiast miłowania Boga jest miłowane stworzenie i jest mu oddawana cześć boska, następnie bluźnierstwa, hipokryzje, przesądy, błędy, sekciarstwo, klerykalizm, formalizm i brak poświęcenia, jak i reszta ich wiary obrażały Jego najwyższą miłość, wiarę, posłuszeństwo i cześć, jaką miał dla Boga. Wszystkie te wady sprawiały, iż jako doskonały człowiek i Nowe Stworzenie musiał On wiele znosić.
Jezus musiał także znosić wiele trudów w czasie Swej służby. Nauczanie i kazania nieraz tak Go męczyły, iż czasami musiał się wycofać z tłumu by mieć czas na spożycie posiłku, którego nie mógł spożyć z powodu tłoczących się ludzi (Mar. 6:31, 32). Brak snu, liczne podróże odbywane pieszo bez względu na pogodę, odbieranie własnemu ciału siły żywotnej dla wzmocnienia osłabionej żywotności chorych, inwalidów, chromych i ślepych; osłabianie Samego Siebie by dokonać uleczenia, a także Jego czuwania, modlitwy i skupianie sił Swoich by dać odpór opozycji grzeszników — wszystko to sprawiało, że musiał znosić bardzo ciężkie trudy. Braki wszelkiego rodzaju wciąż Go osaczały, czy to dotyczące pożywienia, czy odpoczynku, czy też choćby minimalnych wygód w czasie podróży pieszych w deszcz, czy w spiekocie słonecznej, w dzień czy w nocy, bez żadnych udogodnień jakie dzisiejsza cywilizacja przynosi — wszystko to było trudne do zniesienia. Pokusy Jego by w niewłaściwy sposób użyć Swych ludzkich praw, które były poświęcone aż do śmierci jako ofiara w posłudze Bożej, wymagały tak czujnego baczenia i tak gorącej modlitwy, że musiał On mieć wielką wytrzymałość, chcąc im się przeciwstawić. Szczególnie co się tyczy Jego ostatnich 13 godzin; wielkiej bowiem trzeba było koncentracji, by mógł w nich wytrwać; wielka siła woli była potrzebna by pokonać pokusy, które wypróbowywały Jego wytrzymałość. Pocenie się krwią w czasie pokusy w Getsemanie i wstrząsające wołania na krzyżu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” są dowodami jak wielkiej wytrwałości i wytrzymałości wymagały Jego pokuszenia. Opozycja względem Jego służby, wyrażająca się w sporach i zaprzeczeniach, którym często towarzyszyła nienawiść, podstęp lub brutalne zamachy na Niego, często wymagała wielkiej z Jego strony wytrzymałości; rzeczy te bowiem wymagały, by okazał będące pod kontrolą wojowniczość i agresywność, które, pochłaniając Jego siły życiowe, wypróbowywały Jego wytrzymałość, jak świadczy o tym np. Jego dwukrotne oczyszczanie Świątyni, raz wkrótce po rozpoczęciu się Jego służby, drugi raz na krótko przed jej zakończeniem. Ta gorliwość tak Go wyczerpała, że jak świadczy o tym Pismo Św., gdy mówi o pierwszym oczyszczaniu Świątyni „Gorliwość domu twego zżarła mię” (Jan 2:14—17; Ps. 69:10). Musiał więc wykazywać wielką wytrzymałość we wszystkich tych doświadczeniach. Każdy kto musiał przechodzić taką walkę z opozycją i zaprzeczeniami i zbijać argumenty przeciwników, jak to Jezus musiał czynić z lojalności względem Swej misji, wie dobrze jak bardzo to osłabia siłę życiową i nerwową. Rzeczy te wymagają wielkiej wytrzymałości i wytrwałości.
Przesiewania między uczniami, których musiał być świadkiem, były jeszcze innym doświadczeniem wymagającym wytrzymałości. Dla Jego serca pełnego łagodności i sympatii były to ciężkie próby, które musiał w związku z tym znosić, jak np. przesiewanie, jakie nastąpiło w związku z Jego przemówieniem w synagodze w Kapernaum o mannie figuralnej i pozafiguralnej. To przemówienie było zbyt silnym pokarmem dla wielu Jego słuchaczy,