Teraźniejsza Prawda nr 216 – 1964 – str. 75

gdzie mogę nabyć jedyną znaną książkę napisaną na ten temat po włosku. Nosi ona tytuł: Gli Scavi del „Dominus Flevit”. Została ona napisana przez dwóch katolickich księży: P.B. Bagatti i J.T. Milika, i wydana w 1958 roku w Tipografia dei P.P. Francescani w Jerozolimie. Książka ta zawierała historię owego odkrycia, lecz została ona celowo przyćmiona i zdawało mi się, że było w niej wiele braków. Postanowiłem więc udać się do Jerozolimy by, jeśli to możliwe, przekonać się o tym, co i mnie samemu wydawało się prawie niewiarygodne. Szczególnym powodem był fakt, że sprawa ta wyszła od księży, którzy oczywiście z powodu istniejących pojęć o grobie Piotra byliby ostatnimi do powitania z radością takiego odkrycia lub zwrócenia na nie uwagi świata.

      W Jerozolimie rozmawiałem z wieloma księżami franciszkanami. Wszyscy zgadzali się z tym, że kości Szymona Bar Jona (Św. Piotra) zostały znalezione w Jerozolimie na Górze Oliwnej, na miejscu klasztoru franciszkanów nazwanym „Dominus Flevit” (nazwa ta znaczy „Jezus płakał”). Historię tę ilustrują wykonane przez fotografa zdjęcia, które są reprodukowane w mojej książce. Jedna z fotografii przedstawia wykopalisko, w którym znaleziono skrzynki zawierające kości z wypisanymi na nich chrześcijańskimi imionami postaci biblijnych. Na jednej ze skrzynek znajdowały się imiona Marii i Marty a na drugiej obok — ich brata Łazarza. Inne imiona pierwotnych chrześcijan odkryto na pozostałych skrzynkach. Jednak przedmiotem największego zainteresowania stała się skrzynka zawierająca szczątki Św. Piotra, którą odnaleziono w odległości dwunastu stóp od miejsca, gdzie odkryto kości Marii, Marty i Łazarza. Szczątki te znaleziono w jednej ze skrzynek, na wierzchu której było wyraźnie i pięknie w języku aramejskim napisane: „Szymon Bar Jona” (Bar Jona znaczy syn Jana; tak określał Piotra Jezus. Zob. Jan 1:42; Mat. 16:17 i wyjaśnienie tej nazwy w katolickiej Podręcznej Encyklopedii Biblijnej, str, 145 oraz Westminster Dictionary of the Bible, str. 60).

      Rozmawiałem również z księdzem franciszkaninem zarządzającym drukarnią księży znajdującą się w obrębie murów Starej Jerozolimy, w której książka na ten temat została wydrukowana. On także przyznał, że grób Św. Piotra znajduje się w Jerozolimie. Następnie, podczas zwiedzania Kościoła Narodzenia w Betlejemie, natknąłem się na mnicha franciszkańskiego. Po oświadczeniu mu, że franciszkanie dokonali cudownego odkrycia znajdując grób Św. Piotra, zapytałem go otwarcie: „Czy wy naprawdę wierzycie, iż są to kości Św. Piotra?” Odpowiedział mi: „Tak, wierzymy. Nie mamy w tej sprawie wyboru. Mamy tego jasny dowód”.

      Wtedy zapytałem: „Więc Ojciec Bagatti (współtwórca książki napisanej na ten temat i archeolog) naprawdę wierzy, że są to kości Św. Piotra?”. „Tak — brzmiała jego odpowiedź — wierzy on”. Następnie zadałem pytanie:„Lecz co myśli papież o całej tej sprawie?”. „Otóż — odpowiedział ów mnich — Ojciec Bagatti osobiście mówił mi, że trzy lata temu pojechał do Rzymu i przedstawił papieżowi dowody, w wyniku czego papież odpowiedział mu: „Dobrze, będziemy musieli poczynić pewne zmiany, lecz na razie trzymajmy tę rzecz w tajemnicy”. Wtedy powiedziałem: „Więc papież (Pius XII) naprawdę uwierzył, że są to kości Św. Piotra?” „Tak — brzmiała jego odpowiedź — istnieje dokumentarny dowód tego, był więc zmuszony uwierzyć”.

      Ten starożytny chrześcijański cmentarz pokazuje, że Piotr umarł i był pogrzebany w Jerozolimie, co jest całkiem zrozumiałe, ponieważ ani historia, ani Biblia nie mówią o pobycie Piotra w Rzymie. W celu jaśniejszego przedstawienia tej sprawy, Biblia mówi nam, że Piotr był Apostołem dla Żydów, a Paweł nazwany był Apostołem dla pogan, przy czym zarówno historia jak i Biblia mówią o pobycie tego ostatniego w Rzymie. Nic dziwnego, że biskup rzymsko-katolicki Strossmayer w swojej wielkiej mowie na soborze w roku 1870 przeciwko nieomylności papieskiej, rzekł w obecności papieża: „Scaliger, jeden z największych uczonych nie zawahał się powiedzieć, że episkopat i rezydencja Św. Piotra w Rzymie powinny być zaliczone do śmiesznych legend”.

      Tajemniczość otaczająca to wydarzenie jest zadziwiająca a jednak zrozumiała, ponieważ katolicy w znacznej mierze opierają swoją wiarę na przypuszczeniu, że Piotr był ich pierwszym papieżem w Rzymie i że zginął męczeńską śmiercią i został tam pogrzebany. Ja jednak jestem zdania, że ci księża franciszkańscy, którzy są uczciwi, byliby radzi, aby prawda wyszła na jaw, choćby to nawet miało się nie podobać ich przełożonym. Podczas wizyty u księdza Milika. mówiłem mu o wysoce wykształcanym księdzu, z którym rozmawiałem w Rzymie tuż przed moim wyjazdem do Jerozolimy. Przyznał mi on, że szczątki Piotra nie znajdują się w grobie Św. Piotra w Rzymie. Zapytałem go, co się z nimi stało? Odpowiedział: „Nie wiemy, lecz przypuszczamy, że wykradli je Saraceni”.

      Przede wszystkim Saraceni nigdy nie dostali się do Rzymu, lecz gdyby nawet tak było, to na co byłyby im potrzebne kości Piotra? Naśmialiśmy się z tego, lecz dopiero naprawdę naśmialiśmy się obaj, gdy mu opowiedziałem o mojej dyskusji z pewnym wybitnym księdzem amerykańskim w Rzymie. Zapytałem tego amerykańskiego księdza, czy jest mu wiadome, że kości Piotra nie znajdują się w grobie Św. Piotra w Rzymie? Przyznał on, że ich tam nie ma. Jednakże powiedział mi, iż jego dobry przyjaciel, archeolog, kopał przez kilka lat pod bazyliką Św. Piotra w poszukiwaniu kości Piotra i pięć lat temu odnalazł je. Obecnie można człowieka zidentyfikować na podstawie jego odcisków palców, lecz nigdy na podstawie jego kości. Zapytałem go więc, skąd wie, że były to kości Św. Piotra? Odparł, że kości te zaniesione zostały do chemika

poprzednia stronanastępna strona