Teraźniejsza Prawda nr 216 – 1964 – str. 71
przez którego wszystko a my przezeń” (1Kor. 8:6). Jehowa jest źródłem naszych błogosławieństw a nasz Pan Jezus przewodem, przez który błogosławieństwa te do nas docierają. „A wiemy, iż Bóg grzeszników nie wysłuchiwa; ale jeśliby kto chwalcą Bożym był i wolę Jego czynił, tego wysłuchiwa” (Ew. Jana 9:31; Mat. 21:22). Jako poświęcone dzieci Boże, co za przywilej posiadamy, że możemy „przystąpić z prawdziwym sercem i w zupełności wiary, mając oczyszczone serca od sumienia złego i omyte ciała wodą czystą [prawdą Słowa Bożego]” (Żyd. 10:22, 23)!
Zauważyliśmy na początku tego artykułu, że czczenie aniołów i modlitwy do „królowej niebios” są potępione. Módlmy się więc tylko tak jak nam nakazuje Słowo Boże i zgodnie z wolą Bożą.
BS ’62, 75
SOBÓR APOSTOLSKI
Dz.Ap. 15:1-35
W pierwotnym Kościele, po okresie pokoju i wzrostu w znajomości i w liczbie, nastąpił okres sporów i różnic w Antiochii. Apostoł Paweł i Barnabasz wróciwszy z misjonarskiej podróży zdali raport przed zgromadzeniem w Antiochii, które opłacało ich wydatki związane z podróżowaniem (Dz.Ap. 14:26, 27). Kościół i jego misjonarze wspólnie radowali się we wzajemnej służbie dla pogan. Sprawa ta była wszędzie naprawdę pomyślna.
Wówczas przybyli do Antiochii z Jerozolimy, głównej kwatery Kościoła, pewni bracia — Żydzi z urodzenia, którzy zauważywszy, że pogańscy chrześcijanie ignorowali obrzezkę, wszczęli wielki rozruch z tego powodu utrzymując, że obrzezka nie zbawi bez Chrystusa ani też zbawienie Chrystusowe nie może być skuteczne bez obrzezki. Umysły wielu były tym zaniepokojone i przez jakiś czas rozłam w Kościele zdawał się być możliwy. Jednak lepsze rady wzięły górę i ich umiłowani bracia, Paweł, Barnabasz i inni, zostali wysłani do Jerozolimy jako komitet do naradzenia się tam z Apostołami i starszymi (Dz.Ap. 15:1, 2). Nasz ustęp z Dz.Ap. mówi o tej naradzie i jej wynikach.
Przy tej okazji zwracamy uwagę na mądrość okazaną przez tych pierwotnych chrześcijan — posiadali oni „ducha zdrowego zmysłu”. Darzyli oni głębokim zaufaniem Ap. Pawła i Barnabasza i zdawali sobie sprawę z tego, że przez ich służbę otrzymali wielkie błogosławieństwa od Pana, a fakt ten był raczej w sprzeczności z myślą, że bez obrzezki nie mogą być właściwie uważani za poddanych łasce Bożej. Postąpili więc mądrze biorąc pod uwagę, że wola Boża w tej sprawie była pewna i że będzie im ona wskazana przez Apostołów, o których nasz Pan powiedział: „Cobyściekolwiek związali na ziemi, będzie związane i na niebie; a co byście rozwiązali na ziemi; będzie rozwiązane i na niebie” {Mat. 18:18). Było więc rzeczą właściwą z ich strony spodziewać się, że Apostołowie będą wiedzieć i że będą w stanie radzić im, czy obrzezka jest dla pogan obowiązkiem tak jak dla Żydów, czy też są oni wolni od tego obowiązku, który był nałożony na Izraelitów — na wszystkich z rodziny Abrahama.
NARADA W JEROZOLIMIE
Z opisu tego można zauważyć życzliwy szacunek Apostołów jednych wobec drugich na tej naradzie. Jest także godne uwagi, że swoje wnioski w tej sprawie opierali oni na tym,, co znaleźli napisane w Piśmie Św. (Starego Testamentu) i na kierownictwie Boskiej opatrzności (w. 7; por. z w. 15—18). Stopniowo na przestrzeni kilku lat Prawda stawała się dla nich coraz jaśniejsza: zrozumieli oni w jaki sposób specjalna łaska Boża do Żydów ustąpiła miejsca ogólnej łasce dla ludzi wszystkich narodowości tak, że wszędzie wszyscy ludzie wierzący w Pana, przyjmujący Jego obietnice i poświęcający swoje życie w zgodzie z nimi, mogą stosownie do tego mieć równe przywileje i korzyści z tymi, którzy byli Żydami z urodzenia. Wiedzieli oni o Boskim pokrewieństwie przymierza z tym narodem i dlatego upłynęło sporo czasu, zanim przekonali się, że Boski program posunął się w innym kierunku naprzód. Podobnie przy końcu tego Wieku wielu jest takich, którzy zdają sobie sprawę z tego, że tylko „Maluczkie Stadko” było powołane i że odpowiedziało ono — poświęciło się — na Wysokie Powołanie. Trudna więc do pojęcia jest dla nich myśl, że zmiana dyspensacji zbliża się i że wkrótce Bóg zamierza ukończyć pracę tego Wieku dla „wybranych” i zainaugurować nową pracę dla nowego Wieku — dla niewybranych — na korzyść „wszystkich narodów ziemi”.
Wyniki tej narady mamy podane w kilku słowach, mianowicie, że co się tyczy Boga, to uznał On wierzących pogan przez Ducha Świętego w taki sam sposób, w jaki uznał wierzących Żydów „i nie uczynił żadnej różnicy między nami a nimi, wiarą oczyściwszy serca ich” (Dz.15:9). Cóż więcej można żądać? Poganie ci otrzymali wszystkie te łaski Boże bez poddania się — niewoli Przymierza Zakonu. Dlaczego więc, zapytywali się oni mądrze, mamy kłaść na nich jarzmo, kiedy Bóg nie stawia takiego wymagania? Uznawali oni, że Przymierze Zakonu było naprawdę jarzmem. Więcej niż to, że było ono tak ciężkim jarzmem, iż tak oni jak i ich ojcowie nie byli w stanie go nosić. Chrystus jednak uwolnił ich od jarzma Przymierza Zakonu. Dlaczego więc mieliby nim obarczać tych braci, którym Pan nigdy go nie dał?