Teraźniejsza Prawda nr 216 – 1964 – str. 68
narzekania, wrzaski, krzyki i bluźnierstwa przeciwko naszemu Panu Chrystusowi i wszystkim świętym Jego. Trzecim — zmysłem powonienia wyczuć dym, siarkę, rupiecie i zgniliznę. Czwartym — zmysłem smaku skosztować rzeczy gorzkich jak łzy, smutek i robak sumienia. Piątym — wyczuć zmysłem dotyku jak ogień ten pali duszę” (ibid. str. 40, 41).
Kiedy przez długi czas oko, ucho i zmysły wyobraźni były zajęte przeraźliwymi, wzbudzającymi uczucie lęku cierpieniami potępionych, to która ze zwykłych istot będzie w stanie zachować umysłową i duchową równowagę? Zamiast tego jest złamana na duchu i przygotowana pokornie na poddanie się jezuickiemu dyrektorowi; a będąc porażona lękiem i strasznymi wróżbami nadchodzącego sądu, jest ona gotowa oddać się „duchowej radzie Ojca Spowiednika”.
POZYCJE DLA SKUPIENIA
Ogólny wynik „Ćwiczeń Duchowych” to wzmagająca się tyrania nad duszą. Nawet pozycja i postawa, w jakiej się mają wykonywać te ćwiczenia, mówi o wystudiowanym skupieniu:
„… Przystępując do rozmyślania raz klęknąć, następnie paść na ziemię leżąc twarzą do góry, lub siedząc, albo stojąc, zawsze pochłonięty szukaniem tego czego pragnę”. („Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego Loyoli” podane przez zmarłego już W. H. Longridge z Towarzystwa Św. Jana Ewangelisty, str. 71; zob. także „Ćwiczenia Duchowe” Józefa Rickaby z T. J. 1923, str. 46).
Kiedy rachunek sumienia wytworzy samopotępienie i samoumartwienie, ćwiczący jest gotowy do poddania się torturom w celu zadość uczynienia za swoje grzechy. Czytamy w Ćwiczeniach: „Jest to dobrą zasadą, że żadna cielesna pokuta nie przynosi pożytku dopóki cię nie upokorzy. Kiedy pościsz, mów: nie jestem godzien pokarmu. Gdy karzesz swoje ciało, mów: zasługuję na to by być chłostany jak pies” (zob. Rickaby, ut supra, str. 52).
Podczas pierwszego tygodnia uczynione zostaje przygotowanie do samotorturowania się, a co określone jest jako zewnętrzna pokuta. Trzecia metoda tej pokuty podana jest w ten sposób:
„Trzecim sposobem jest chłostanie ciała, doświadczając je przez zadanie mu znacznego bólu, co uczynione jest przez włożenie włosiennicy, powrozów albo łańcuchów żelaznych na obnażone ciało, przez biczowanie się lub zadawanie sobie ran i przez inne sposoby surowości” itd. (ibid. str. 47, 48).
Następnie podano spostrzeżenie: „… zewnętrzna pokuta jest wykonywana głównie w potrójnym celu: Pierwsze jako zadośćuczynienie za przeszłe grzechy”.
BOSKIE ZAOPATRZENIE W CHRYSTUSIE
Nie przez zranienie samych siebie dokonuje się zadośćuczynienie; ale przeciwnie, mówiąc o Chrystusie Bóg oświadcza: „Lecz On zraniony jest dla występków naszych, starty jest dla nieprawości naszych; kaźń pokoju naszego jest na nim, a sinością Jego jesteśmy uleczeni” (Izaj. 53:5; 1Piotra 2:24). „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (Jan 1:29). [Reprodukcja dokonana za zezwoleniem Akcji Protestanckiej, lipiec — sierpień 1962].
B. S. ’62, 77
DO KOGO MAMY SIĘ MODLIĆ?
„Wy tedy tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech!” (Mat. 6:9 — Biblia rzymsko-katolicka Douai’a tłumaczona z łacińskiej Wulgaty).
W czasopiśmie katolickim The Catholic Misji Connellana z Dublina (Irlandia) ukazał się bardzo interesujący artykuł, który dowodzi, że Biblia Douai’a, oficjalna wersja Kościoła Rzymsko-Katolickiego, faktycznie zbija w swych tekstach kilka głównych doktryn i praktyk tego kościoła. Jedna z nich dotyczy czczenia aniołów. Czytamy w artykule na ten temat, jak następuje:
„Aniołów nie należy czcić. Mat. 4:10 — Bóg tylko powinien być czczony. Kol. 2:18 — ostrzega przed czczeniem aniołów. Żyd. l:6 — Aniołowie sami kłaniają się Jezusowi. Obj. 19:10 — św. Jan został zganiony za pokłon oddany przed aniołem. Obj. 22:8,9 — Św. Jan znowu jest zganiony”.
Zgadzamy się z tym, że lud Boży nie powinien czcić i modlić się do aniołów. A jeśli nie ma tego czynić wobec aniołów, to rzecz oczywista, że nie powinien tego czynić wobec kogokolwiek z rodzaju ludzkiego, żywego lub umarłego. Wykluczałoby to także czczenie Marii i innych „świętych”, jako rzekomych orędowników przed Bogiem i Chrystusem, tak jak to praktykują rzymsko-katolicy.
Poganie w dodatku do czczenia wielu bóstw, czcili jeszcze wiele bogiń. Najwyższa z ich bogiń jest określona u Jerem. 7:18; 44:17—19, 25, jako „królowa niebios”. Mieli oni także wiele podrzędnych bogiń. Celem zjednania sobie pogan z większą łatwością, ambitni wodzowie rzymsko-katolickiego systemu wynieśli Marię na miejsce najwyższego honoru, aby stała się „królową niebios”, matką Boską, a mniejszych „świętych” do pozycji niższych bogów i bogiń pogańskich.
Ten wybór „świętych”, do których rzymsko-katolicy mają się modlić i oddawać im cześć, jest oczywiście przedmiotem narażonym na znaczne możliwości błędu. Zdaje się, że ci „święci”, których hierarchia rzymsko-katolicka kanonizowała i poleciła swoim naśladowcom, by ich czcili i modlili się do nich, są od czasu do czasu zmieniani. Niektórzy uznawani niegdyś za „świętych”, przestali być uważam za takowych.