Teraźniejsza Prawda nr 215 – 1964 – str. 56

      Odpowiedź: Nie, to wcale nie oznacza, że będą oni posiadali nieśmiertelność. W Ew. Łukasza 20:36 jest użyty grecki czasownik dunamai w trzeciej osobie liczby mnogiej. Czasownik ten występuje wiele razy w Nowym Testamencie i jest rożnie tłumaczony: być w stanie, móc, mógł, powinien, być może, mieć moc itd. Spolszczone słowa: dynamiczny, dynamit, dynamo itd. pochodzą właśnie od tego czasownika.

      Thayer określa czasownik dunamai jako mający Znaczenie: „być w stanie, mieć moc, czy to na podstawie własnej zdolności i zasobów, czy na podstawie stanu umysłu lub przez przychylny zbieg okoliczności, czy też przez zezwolenie prawa lub utarty obyczaj”. Czasownik ten ma nieraz znaczenie absolutnej moralnej możliwości lub niemożliwości, nieraz moralnej możliwości lub niemożliwości, a czasami znaczenie prawdopodobieństwa lub nieprawdopodobieństwa, obejmując chęć lub niechęć (zależnie w każdym wypadku od tego, czy jest on użyty z przeczeniem lub bez przeczenia).

      Zauważmy na przykład Ew. Mateusza 20:22 i Mar 10:38, 39. W tych ustępach czasownik dunamai (w jego właściwej formie co do osoby i liczby) jest użyty nie w celu pytania się uczni o ich absolutną możliwość, ale raczej o ich ochotę (zob. F 543, 544) — albowiem Jezus pytał się o ich chęć, a nie zadawał im pytania, które przechodziło ich moc odpowiedzi. Podobnie w Ew. Łukasza 11:7 pokazane jest, że nie chodziło tu o absolutną niemożliwość dla tego człowieka, by wstał z łóżka i dał swemu przyjacielowi chleba. Ponieważ powiedział on: „nie mogę” — a to oznaczało, że nie jest chętny; albowiem wiersz ósmy pokazuje, że nie był on w stanie niezdolności, ale że miał moc wstania z łóżka. Czasownik dunamai, użyty tu z przeczeniem, nie oznacza absolutnej niezdolności. To samo jest prawdą odnośnie czasownika dunamai w Ew. Łukasza 14:20: „Żonem pojął, dlatego przyjść nie mogę” — nie chciał w tych warunkach przyjść: nie miał on jednak na myśli, że było to dla niego niemożliwością. Podobnie czytamy u Marka 1:45: „Już nie mógł. Jezus jawnie wnijść do miasta” — nie dlatego, że było to już rzeczą całkiem niemożliwą, ale dlatego że w tych warunkach uważał On to za rzecz niemądrą, a więc w tym czasie nie mógł tego uczynić w zgodzie z mądrością.

      Inny tekst odnoszący się do tego to Mat. 9:15: „Izali się mogą synowie łożnicy małżeńskiej smucić, póki z nimi jest oblubieniec?”. Nie ulega wątpliwości, że goście ci podczas obecności oblubieńca, mogli znaleźć możność smucenia się, ale coś podobnego z ich strony byłoby po prostu rzeczą nieprawdopodobną. Dunamai nie oznacza tu absolutnej niemożliwości, ale że nie spodziewano się po nich czegoś podobnego w tych warunkach. To samo jest prawdą odnośnie ich postu (Mar. 2:19) — oni mogli pościć, lecz nie chcieli tego czynić. Zauważmy również Ew. Jana 7:7: „Nie możeć [nie chce w tych warunkach] was świat nienawidzieć” — dlaczego? ponieważ cieleśni bracia Jezusa nie wierzyli w Niego (zob. w. 5 i B. S. `63, 31). I Dz. 4:16,20 „Nie możemy tego zaprzeć” (wobec okoliczności — niezaprzeczalnego faktu, było to dla nich moralnie rzeczą niemożliwą); Apostołowie zaś odpowiedzieli im: „Nie możemy (nie chcemy] tego, cośmy widzieli i słyszeli, nie mówić”.

      Użycie greckiego słowa dunamai w jego ogólnych znaczeniach nie jest odmienne od naszego podobnego używania słów: może i nie może na oznaczenie możności lub niemożliwości, czy to w sensie absolutnym czy też w znaczeniu przystosowanym. Tak więc mówi się o Jerzym Waszyngtonie, że miał powiedzieć swemu ojcu jako chłopiec: „Ojcze, ja nie mogę kłamać …” — nie dlatego że nie był on w stanie to uczynić, ale z powodu wierności dla prawdy nie chciał kłamać — było to moralnie dla niego rzeczą niemożliwą. Warunki często decydują o wyniku. W ten sposób Apostoł Paweł powiedział (1Kor. 3:1), że nie był on w stanie (dunamai w czasie przeszłym) mówić do braci w Koryncie jako do duchownych — nie ulega wątpliwości, że w sensie absolutnym mógł on do nich mówić; jednak wobec ich niedojrzałości nie był w stanie tego uczynić.

      Obecnie możemy lepiej zrozumieć, co nasz Pan miał na myśli w Ew. Łukasza 20:36, gdy powiedział o synach zmartwychwstania: „Albowiem umierać więcej nie będą mogli”. Małe Stadko wzbudzone do nieśmiertelności i Boskiej natury nie może umrzeć w absolutnym znaczeniu, albowiem podobnie do Ojca i Syna (Jan 5:26) ma ono wrodzone w sobie niezniszczalne życie. Przywrócony zaś do doskonałości rodzaj ludzki, który otrzyma wieczne życie, nie będzie mógł umrzeć w znaczeniu przystosowanym. W doskonałych bowiem warunkach jakie wtedy będą istniały wraz z podtrzymującym życie pokarmem, czystą wodą, czystą atmosferą itd. oraz nie działającą już na nich śmiercią w ich doskonałym stanie, jako doskonali i posłuszni synowie Boży nie będą mogli już umrzeć — nie dlatego, że Bóg nie będzie w stanie ich zniszczyć, jeżeli zgrzeszą, albowiem może On to uczynić (Mat. 10:28), ale dlatego, że nie będą już grzeszyć, stąd nie będą mogli umrzeć. To znaczy, że z punktu moralnego śmierć będzie dla nich rzeczą niemożliwą, ponieważ Bóg nigdy nie zniszczy sprawiedliwych. Śmierć następuje tylko jako wynik grzechu (Rzym. 6:23, Ps. 145:20); nie będzie więcej grzechu (Ps. 107:42), nie będzie więcej śmierci (Obj. 21:4), nie będzie więcej żadnego przekleństwa (Obj. 22:3); „i nie będzie więcej zupełnego zniszczenia” (Zach. 14:11 — podane w Biblii ang.); „Albowiem Pan miłuje sąd, a nie opuści świętych swoich [Swoich pobożnych lub bogobojnych dzieci], na wieki w straży jego będą; ale nasienie niepobożnych będzie wykorzenione” (Ps. 37:28).

      A więc wobec tych okoliczności — panujących warunków w zmartwychwstaniu i Boskiej obietnicy przymierza zachowania Swoich doskonałych synów przy wiecznym życiu, ci którzy będą uznani za godnych dostąpienia owego

poprzednia stronanastępna strona