Teraźniejsza Prawda nr 36 – 1928 – str. 68

wam przykazuje;” a częste przekraczanie tego przykazania dowodzi, że wielu z chrześcijan nie postąpiło jeszcze tak daleko w Jego uczniostwie. Patrzmy ostrożnie na tą regułę, która, jeśli według niej będziemy postępować, zapobieże obmowy, swary i złorzeczenia.

      Pierwsze jej zastrzeżenie, co do konferencji dwóch głównych…….. jedynie wymaga szczerości po stronie tego, który myśli, że ucierpiał, i którego nazywać będziemy A. Wymaga znów, ażeby ten drugi nie myślał nic złego o oskarżonym, i tego nazywać będziemy B. Ci spotykają się jako bracia, każdy z nich myśli, że ma rację, ażeby omówić sprawę, ażeby przyjść do tego samego poglądu. Jeżeli się zgodzą, to dobrze; sprawa jest załatwiona; jest między nimi pokój; groźba do zerwania przyjacielstwa została odwrócona, i żaden z nich nie jest mądrzejszym od drugiego. Jeżeli nie mogą się zgodzić, A nie może zacząć skandalu względem tego — ani nawet do jego zaufałych przyjaciół nie może mówić coś podobnego jak: „nie wspominaj nikomu o tem, nie mów nikomu co ci powiedziałem.” Sprawa jeszcze spolega między A i B jedynie. Jeżeli A myśli, że sprawa jest ważną, ażeby w dalszym ciągu sprawę prowadzić, ma tylko jedną drogę otwartą, wziąć dwóch lub trzech z sobą i iść do B, aby wysłuchali sprawę dwóch stron i rozsądzili dobrą od złej. Do tego powinni być wybrani (1) osoby, w których chrześcijańskich charakterach, rozumności i duchu zdrowego umysłu sam A miał by zaufanie, przypadkowo powinni przechylać się na pogląd B w tej sprawie. (2) Powinni być obrani z poglądu strony B, że B uznaje ich jako doradców, jeżeli mają rozstrzygnąć sprawę przychylnie na stronę A.

      Byłoby zupełnie przeciwne duchowi sprawiedliwości, jak również duchowi instrukcji Mistrza, aby A miał mówić o tych rzeczach z swoimi przyjaciółmi, z których życzył by sobie wybrać „dwóch lub trzech świadków,” aby się upewnić, że tacy są przychylni do niego (bez wysłuchania drugiej strony) i tak poszli by uprzedzeni do konferencji, z już ustrojonemi umysłami przeciwko B. Sprawa znajduje się jeszcze między A i B jedynie, a ci świadkowie mają tylko wysłuchać obie strony, i nie mają być przedtem uprzedzeni. Jeżeli rozsądzenie braci jest przeciwko B, powinien ich słuchać, powinien przyjąć ich pogląd sprawy jako sprawiedliwy i rozumny; chyba żeby naruszało pewną zasadę, na co nie mógł by się sumiennie zgodzić. Jeżeli ci bracia widzą tę sprawę z punktu zapatrywania B, A powinien wnioskować, że prawdopodobnie zbłądził, i jeżeli mu sumienie nie wymawia, powinien zgodzić się na to i przeprosić B i braci że sprowadził nieporozumienie przez jego słaby rozsądek. Lecz nikt z obecnych w tej sprawie nie powinien robić z tego szkandału, lub „zaufale” mówić o tem innym.

      Jeżeli decyzja była przeciwko A, a ten jeszcze myli, że został ukrzywdzony i nie otrzymał sprawiedliwości z powodu niedobrego wyboru doradców, to może i bez pogwałcenia zasad Pańskich) wziąć innych doradców i sprawę odnowić jak przedtem. Jeżeli ich decyzja będzie znów przeciwko niemu, lub jeżeli przekuwa, że nie może ufać żadnemu sądowi, obawiając się, że będą po stronie B, powinien uznać, że przynajmniej część jego kłopotu jest za mniemanie samego siebie, i było by do6rem dla niego, gdyby pościł i modlił się, i więcej badał około linii zasad sprawiedliwości, starannie i ostrożnie. Lecz A nie otrzymał żadnego prawa, aby mówić cośkolwiek o tym Kościołowi lub komukolwiek,
kol. 2
ani publicznie, ani prywatnie. Jeżeli to by czynił, znaczyłoby, że się stał nieposłusznym Panu i okazywał złego ducha, cielesnego, przeciwnego duchowi Prawdzie, duchowi Miłości. Jeżeli komitet zadecyduje częściowo przeciwko B, i tylko częściowo przychylnie do A, bracia (A i B) powinni już widzieć tę sprawę, i przywrócić przyjacielstwo. W takim wypadku nie było by nic w tej sprawie do powiedzenia, nic co by miało obchodzić innych.

      Jeżeli komitet zadecyduje całkowicie przeciwko B i całkowicie na korzyść A, i jeżeli B ich nie usłucha i nie naprawi złego i nie przestaje szkodzić A, ostatni jeszcze nie ma prawa czynić z tego szkandał; ani bracia komitetu. Jeżeli A zastanowił się, że sprawa jest dosyć ważna, aby w dalszym ciągu ją prowadzić, pozostaje dla niego tylko jedna droga: może z komitetem przedstawić to Kościołowi. Tedy Kościół powinien słuchać sprawy obu stron, i jeżeli ktokolwiek z braci (A i B) nie uzna dorady Kościoła, taki powinien potem być traktowany jako obcy, nie należący do Kościoła, nie godzien społeczności, jako umarły, aż do czasu, gdy pokutuje i zreformuje — rzecz trudna do wykonania po odrzuceniu tak wiernego traktowania.

      W ten sposób Pan ochrania Jego prawdziwych uczni od zdradzieckiego grzechu obmówisk, który prowadzi do większych uczynków ciała i diabła, i zatrzymuje wzrost w prawdzie i jej duchu miłości. I zauważmy także, że ci, którzy słuchają obmówisk i zachęcają obmówców do ich złego czynu, są współuczestnikami ich złych uczynków; winnymi spólnikami w pogwałceniu przykazań Mistrza. Prawdziwy lud Boży powinien odmówić słuchania obmówców i powinien wskazać takowym słowo Boże jako jedyną metodę, która ma być uznana. „Czy jesteśmy mądrzejszymi niż Bóg?” Doświadczenie uczy, że nie możemy ufać naszemu własnemu sądowi i znajdujemy się tylko wtenczas na bezpiecznem stanowisku, gdy postępujemy wyraźnie za głosem Pasterza. Jeżeli jaki brat lub siostra przyniesie wam .jaką złą nowinę o innych, zatrzymajcie ich zaraz, grzecznie lecz stanowczo. „Nie miejcie społeczności z nieporzytecznemi uczynkami ciemności, ale je raczej strofujcie.” Odmówcie mieć jakikolwiek udział w tym pogwałceniu przykazań naszego Mistrza, które czyni bardzo wielką szkodę w Kościele. Przypuszczajmy, że brat lub siostra byli by tylko niemowlątkami w duchownych rzeczach, to zwróćmy im uwagę na Pańską regułę na ten przedmiot, Mat. 18:15 i 1Tym. 5:19. Jeżeli znów rozmowa nie odnosi się do ciebie, lecz tylko ją słyszysz, stanowczo pokaż, że przez odciągnięcie samego siebie od tego słuchania, nie uznajesz grzechu.

      Gdy po zwróceniu uwagi na Pańskie przykazania tego przedmiotu, obmówca trwa w dalszym ciągu jego obmowy i złych podajrzewań, i powie wam, że jego obmowy strofują, to powiedzcie mu ostro, odchodząc od niego, że nie możecie i nie powinniście tego słuchać; bo jeżeli byś tego słuchał, stał byś się tak samo kryminalistą jak on, gwałcąc Pańskie przykazanie; i powiedz mu, że choćbyś słuchał jego obmów, nie mógłbyś temu wierzyć; ponieważ chrześcijanin, który nie uznaje Słowa Bożego i nie postępuje za Jego planem, aby ulżyć krzywdę, pokazuje mało Pańskiego ducha, i że nie można dlatego słowom jego ufać. Ten, który przekręca słowa Boże, w jedną i w drugą stronę, i je dobrze nie rozumie, taki przekręci i fałszywie przedstawi słowa i uczynki innych z jego współbraci.

poprzednia stronanastępna strona