Teraźniejsza Prawda nr 547 – 2018 – str. 62
stopniu zwracają uwagę na różne środki, jakie Bóg zapewnił dla ich pouczenia i rozwoju, naśladowcy naszego Pana mogą – a nawet muszą – mieć ten sam umysł, jaki miał ich Mistrz.
Ten nowy umysł będzie w nas w tym znaczeniu, że będziemy pragnęli czynić wolę Bożą we wszelkich okolicznościach i za każdą cenę. Jeśli takie nie jest nasze usposobienie, nie będziemy nadawali się do Królestwa, ponieważ Bóg zamierzył, aby w tym Królestwie nie było nikogo, kto w pełni nie poddaje się Jego zarządzeniom. On chce tylko tych, którzy z radością pełnią Jego wolę, tych którzy poświęcą wszystkie inne rzeczy, aby spełnić Jego życzenia. Ci, którzy osiągną to usposobienie, znajdą się z Jezusem w Jego chwalebnym królestwie. Posiadanie umysłu Chrystusa niekoniecznie oznacza, że w każdym przypadku będziemy w stanie przejawiać ten umysł w każdym szczególe życia. Nasze ciała są słabe i skażone przez upadek Adamowy, dlatego nie możemy czynić tych rzeczy, które chcielibyśmy czynić. Lecz jeśli nowy umysł zauważy, że z powodu słabości ciała lub niewłaściwego osądu popełnił błąd, będzie się starał to naprawić. To jest charakterystyczne dla umysłu Chrystusa. I tak w każdej sprawie, jaka może powstać, Jego naśladowcy muszą przejawiać takie samo usposobienie, jakie miał On.
Nie wystarczy, że osiągnęliśmy pełnię poświęcenia i zostaliśmy obdarzeni Jego Świętym Duchem w sensie oświecenia, zbudowania i ożywienia serca, umysłu i woli przez tego Ducha, podobnego do tego, jakie mieli Starożytni Godni. To, że mieli Ducha Świętego jest oczywiste, przykładem tego jest Dawid, który modlił się do Boga Jehowy: „[…] nie odbieraj mi swego Ducha świętego!”(Ps. 51:13, BW). Pismo Święte naucza, że w każdym czasie „prawda na czas słuszny jest dla wszystkich poświęconych (PT 1976, s. 58; PT 1984, s. 22, 23)! Mała iskra nowego umysłu, nowej woli, powinna się rozwijać. Tak więc rozwój chrześcijanina powinien być stałym postępem, w miarę coraz pełniejszego napełniania się Duchem Świętym zrozumienia. Ten rozwój jest możliwy, gdyż stosownie do otrzymywanego Ducha Świętego nie tylko zwiększa się nasza zdolność jego dalszego otrzymywania, ale zdolność ta może stale się powiększać. Jednak tak jak są odpływy i przypływy w wodach oceanu, tak jest z miarą Ducha Świętego w każdej osobie. Czasem możemy posiadać większą miarę Ducha Pańskiego niż mieliśmy wcześniej. Duch, czyli usposobienie świata, stale usiłuje zdobyć panowanie nad naszym nowym umysłem. Dlatego należy nieustannie opróżniać zarówno serce, jak i umysł ze wszystkiego, co nie jest w pełni podporządkowane Duchowi i Słowu Bożemu.
Chociaż każdy może sądzić siebie pod tym względem – i powinien to czynić – nie wolno mu sądzić innych. Naszym obowiązkiem jest dokłada nie starań, aby Duch Pański przejawiał się w naszym codziennym postępowaniu. „Badajcie samych siebie, czy jesteście w wierze, samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba że zostaliście odrzuceni” (2Kor. 13:5, UBG). Jeśli jesteśmy właściwie usposobieni w tym kierunku, nasze całe jestestwo będzie tak przepełnione zasadami sprawiedliwości przedstawionymi w Słowie Bożym, że wszystko inne nie będzie miało dla nas wartości. „Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane” (Mat. 6:33, UBG). Jeśli stwierdzimy, że mamy skłonności do odkładania skarbów na ziemi, a nie w niebie, powinniśmy zadać sobie trud upewnienia się, czy nie brakuje nam Ducha Świętego. Jeśli zauważymy, że kieruje nami duch swarliwości, powinniśmy zapytać siebie: „Czy staram się postępować z innymi sprawiedliwie i słusznie?” Każdy, kim kieruje duch miłości, będzie miał to świadectwo, iż jest napełniony Świętym Duchem Bożym, gdyż „Bóg jest miłością”.
W odpowiednim czasie ten Duch powiększy nasze serca, nasze umysły, naszą całą duchową zdolność. Nie dowodzi to jednak, że nie możemy być skierowani na ślepy tor przed osiągnięciem kresu naszego biegu, zarówno przez nasze własne wady, jak i wady innych. Idealnym stanem jest stałe napełnianie się Świętym Duchem Boga, a nie oddawanie się rzeczom ziemskim. Lecz jeśli po dokładnym zbadaniu siebie stwierdzimy, że nasz stan nie jest właśnie taki, nie mamy się czuć zniechęceni. Powinniśmy raczej, przez odnowione wysiłki pełnienia Jego woli, okazać wierność Panu i zasadom sprawiedliwości. On obserwuje nas nie po to, by przekonać się, czy jesteśmy doskonali według ciała, lecz aby przekonać się, czy posiadamy ducha wierności.
Apostoł nalega, żeby naśladowcy naszego Pana nie upijali się winem, lecz napełniali Świętym Duchem Boga (Efez. 5:18). Naturalny człowiek niekiedy ma skłonności do wzniesienia się ponad życiowe troski przez sięgnięcie po jakiś środek pobudzający, który zamroczywszy jego mózg sprawia, że na pewien czas pozwala mu zapomnieć o kłopotach. Lecz ci, którzy należą do Pana, przekonują się, że Jego Duch usuwa wszelkie niepokojące troski. Mówiąc obrazowo, oni tak zostali napełnieni Duchem Pańskim, że ich zewnętrzna postawa życiowa zupełnie się zmieniła. „[…] to, co stare, przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2Kor. 5:17, UBG). Zarówno z obserwacji jak i doświadczenia oni wiedzą, że napełnienie Duchem Pańskim oznacza uwolnienie się od świeckiego smutku, że nawet najsroższe skurcze serca są więcej niż zrekompensowane radościami Pańskimi, zabezpieczonymi dzięki posiadaniu pełni Jego Ducha. Podstawą tej wiedzy powinna być nasza ufność do Boga. On obiecał, że sprawi, iż wszystkie rzeczy będą współdziałać dla naszego dobra. Dlatego