Teraźniejsza Prawda nr 31 – 1927 – str. 95
który w jego większości członków ponad inne większe zbory, stał za prawdą i sprawiedliwością przeciw przywłaszczeniom pozafiguralnego Elizeusza; ci bracia byli pierwszymi, którzy mogli widzieć rzeczy, które dziś są tak jasnymi. Około dnia dziękczynienia jeden brat i siostra tego zebrania na ulicy w Brooklynie zaprosili nas, abyśmy odwiedzili ich, i tych w Filadelfii, którzy sympatyzowali z naszym poglądem w tym doświadczeniu. W ich domu od tego czasu mieliśmy wiele bereańskich zebrań, tu współuczniowie przedpokoju najprzód patrzyli ku pozafiguralnemu Elizeuszowi w świetle pochodni, która z łaski Bożej byliśmy uprzywilejowani im trzymać.
SZCZEGÓŁOWE FAKTA SYMBOLIZOWANE W PIRAMIDZIE
Przychodzimy teraz do niektórych szczegółów, które przyprowadzą pozafigurę Elizeusza akuratnie aż do dnia, w jego pokrewieństwie z pewnem członkiem klasy Eliasza, jako przedstawiciela całej klasy, przy rozdzieleniu się klasy Elizeuszowej. Naszemu Ojcu niebieskiemu w Jego wielkiej miłości upodobało się łaskawie użyć nas jako głównego członka klasy Eliasza, który miał od początku rozdzielenia stać w rozdzieleniu jako przedstawiciel całej tej klasy, tak jak się Mu również upodobało w pewnych względach, mianowicie, lecz nie szczególnie, użyć przy rozdzieleniu jedną osobę, brata Rutherforda, jako przedstawiciela klasy Elizeuszowej. Na równi z nami, choć w innym stanie, musimy dać bratu Rutherfordowi ten zaszczyt, że jest indywidualnie użyty jako przedstawiciel klasy, w rozdzielaniu, chronologicznie symbolizowanej w piramidzie.
Następujące sprawozdanie faktów podajemy, nie aby się chlubić, lecz w interesie prawdy: Rychło w maju 1917, myśleliśmy, że nasze zdrowie, które bardzo osłabło z powodu wiele pracy w Brytanii, potrzebowało przywrócenia, dlatego pracowaliśmy tylko po pół dnia dziennie w Tabernacle. Do tego wykonaliśmy pracę pielgrzymską niedzielami od 20 maja do 24 czerwca 1917 i prowadziliśmy różne Bereańskie zebrania od około 10 maja do 20 czerwca 1917. W Tabernacle otrzymaliśmy pod kierownictwem młodszego brata Woodley pracę w sklepie, gdzie różne roboty wykonywaliśmy, jak czyszczenie zabrudzonych kart, pudłów, gazetkow itp. prac w tym miejscu. Do tej pracy rozumie się byliśmy jak inni, ubrani w stosowne do tego ubrania (overalls). Z wielką radością wykonaliśmy tę pracę i z pokorą, ponieważ byliśmy radzi kłaść życie dla Pana, prawdy i braci. Ze względu na przeszłe i tedy obecne wypadki, dziwiło nas, czy czasem ten tedy „obecny zarząd” nie dał nam umyślnie tej niskiej pracy pod wrażeniem abyśmy (oprócz brata Russella wykonywaliśmy najważniejszą pracę od jakiejkolwiek osoby w prawdzie) się obrazili i nie chcieli pracować, aby przeto mogli mieć przyczynę nas wyrzucić. Zostawiając te ich zamiary Panu do objawienia, nadmieniamy, że takie zamiary byłyby w harmonii z ich objawionymi charakterami; i wielu braci, których uważaliśmy za zacniejsze charaktery od owych tedy „obecnego zarządu,” bali się i myśleli, że z tej przyczyny dano nam taką pracę, ażebyśmy nie mieli pracy w stanowisku kościoła jako nauczyciel, i naturalnie żeby inni także mogli widzieć i z tego przypuszczać, że nie byliśmy w ważnym stanowisku w Kościele. Lecz duch pokory i uznania choć najmniejszej służby, dozwolił nam radować się z tego i chwalić Boga za przywilej nawet tak niskiej służby.
Bracia Ritchie, Wrieht, Hoskins i Hirsh, którzy 14 czerwca zostali postawieni jako komitet zarządu,
kol. 2
aby zegzaminować naszą pracę Brytyjską, (wbrew naszej prośby, aby cały zarząd wysłuchał nasz wypadek) i przestaliśmy pracować 11 czerwca w sklepie w Tabernacle, ponieważ potrzebowaliśmy czasu do przygotowania. się komitetowi, abyśmy mogli wykazać właściwe daty względem pracy w Brytanii. Dnia 19-go czerwca podczas dwóch sesji ukazaliśmy się przed komitetem i przez 5 godzin czasu wyłożyliśmy przed komitetem główne fakta naszego wypadku. Dnia 20 czerwca, w zebraniu zarządu, komitet ten dał sprawozdanie naszej pracy, dosyć dobrze, choć mogło być lepszym; lepszym nie było dlatego, ponieważ ci braci myśleli, że dobre sprawozdanie otrzyma pochwałę. „Polityka”. Lecz brata Rutherforda silna i zła opozycja osłabiła brata Wright, a także brata Ritchie, który wypisał nasze sprawozdanie, z tym wynikiem, że było odłożone, a zamiast przyjęcia, brat Rutherford stawił rezolucję, rzucając chmurę na nasz list pełnomocnictwa, nasze dowody i naszą brytyjską pracę. W sprawozdaniu tego zarządu jest zapisane, że ta rezolucja przeszła jednogłośnie; brat Hirsh zaraz po zebraniu upewnił nas, że nie głosował ani za ani przeciw. Od przyjęcia tej rezolucji rozpoczął Pan pewną pracę, to jest zaczął wyprowadzać z naszym współdziałaniem dwie części kozła Azazela od drzwi przybytku do bramy dziedzińca. Jesteśmy pewni, iż Pan uznał nasze sprawozdanie za dobre, a Jego szata zakryła nasze nieuniknione słabości.
Teraz podajemy sprawozdanie komitetu naszej pracy w Brytanii:
Do Zarządu Dyrektorów W.T.B. & T. Society:
Drodzy Bracia! — Za prośbą niektórych członków Zarządu Dyrektorów, Prezydent wyznaczył komitet, ażeby ten wysłuchał brata Johnsona sprawozdanie i jego odwiedzenie zagranicznych oddziałów Towarzystwa, a mianowicie oddziału Brytyjskiego, i komitet udziela następujące sprawozdanie:
„Mieliśmy dosyć zebrań, rozpatrując takie dowody, których nam prezydent udzielił, a także sprawozdanie przeznaczonego przez prezydenta polecenia, ażeby zbadać stan Brytyjskiego oddziału Towarzystwa, zegzaminowawszy wszystko, co nam polecił zarząd Dyrektorów i wysłuchawszy wczoraj brata Johnsona na wszystkie strony, podajemy jak następuje:
„Gdy 2 listopada brata Johnsona wyjazd został przez autorytet zarządu dyrektorów przyjęty i uznany, specjalny komitet został wybrany, aby dopełnić dalszych kroków. Komitet udzielił mu papierów (wierzytelnych listów: które nie były prędzej podyktowane, aż 10 listopada 1916, i to przez komitet wykonawczy, który nalegał na obowiązki i władze drugiego komitetu odnośnie wyjazdu. Wszystkie papiery odnosiły się do tych samych władz) które, oprócz innych rzeczy dają władze ostrożnie zegzaminować książki i inne prywatne papiery Towarzystwa, które w podanych krajach się znajdują; ażeby zbadać finansowy stan pracy i spraw Towarzystwa w tych krajach, i w ogóle uczynię, co jest potrzebne ku obronie naszych spraw i pracy w owych krajach; pełnomocnictwo i autorytet jest tobie przeto udzielony do wykonania tego. W łączności z twoimi powyżej wymienionymi obowiązkami, spodziewamy się iż, ile czasu zbędzie, aby także głosić Ewangelię itd. Gdy najpierw okazuje się myśl, jakoby władze powinny być zagarniającymi, (powszechnymi) ażeby mieć wstęp do niektórych wojujących krajów, i że nie byłoby wiele lub wcale sposobności do wykonania pełnych władz, mimo tego wykazuje się,