Teraźniejsza Prawda nr 29 – 1927 – str. 67

byli trzeźwymi, i czujnymi, i wszystkiego doświadczyli. 1Piotra 5:8-9; 1Tes. 5:21; 1Jana 4:1. Tego rodzaju zapatrywanie i postępowanie wytwarza w zwolennikach przewodu usposobienie jakie posiadają członkowie Kościoła Katolickiego, to jest, iż uwielbiają swych duchownych przewodników, wcale nie doświadczają ich nauk, przyjmują bezkrytycznie, a przez to przyjmują błędy.

      Nauka o przewodzie jest jeszcze i dlatego złą, że czyni lud Boży zależnym od instytucji 1Kor. 7:23. W praktyce zwolennicy tej nauki stali się niewolnikami, tak jak zwolennicy Papiestwa są podani. Jedni i drudzy używają tego samego argumentu: „Jeżeli nie będziemy w harmonii z przewodem, to znaczy, iż nie możemy być w harmonii z Bogiem”. Myśl ta rozbudziła ducha bojaźni między jego zwolennikami, boją się oni sprzeciwiać Stowarzyszeniu, aby przez to nie utracić możliwości służenia prawdzie, społeczności z braćmi i wiecznego zbawienia. Z tego powodu obawiają się rozważać, zastanawiać i właściwie rozbierać nauki Stowarzyszenia, a tym sposobem zachęcają swych przewodników do nadużyć. Takie postępowanie czyni ich niewolnikami Towarzystwa, wytwarza obawę, iż mogą się stać niegodnymi Kapłaństwa Bożego. W dodatku, od śmierci Brata Russella przywódcy Stowarzyszenia, nauczają tak ustnie jak i przez pisma (jak to czynią inne denominacje), że Stowarzyszenie nie jest jedynie instytucją handlową; jako Towarzystwo Akcyjne, ale także religijną do której wstępuje się przez ofiarowanie tj. poświęcenie samych siebie. Czegoś podobnego nie uczył „Wierny Sługa”. Z podobnych nauk i twierdzeń wyłonił się system Antychrysta, w ślad którego wstępuje Stowarzyszenie, ponieważ zarząd tegoż uważa się za jego głowę, a członki Stowarzyszenia za ciało, czego br. Rutherforda „nowy pogląd” o Eliaszu i Elizeuszu dowodzi.

      Nauka ta uczyniła wielu z ludu Bożego podpory podtrzymując te idee i czyny gwałcąc tym sposobem zasady. Od śmierci Brata Russella Towarzystwu nie chodzi, czy jego członkowie to co czynią opiera się na prawdzie i sprawiedliwości, ale czy są „Lojalnymi, obecnemu zarządowi”, który ma kontrolę nad sprawami Stowarzyszenia. Stąd ci, którzy stali za prawdą i sprawiedliwością, i obstawali za sposobem rządzenia podkopywanym przez Brata Russella zostali usunięci, natomiast ci, którzy z wyuzdaną bezczelnością napadali na Braci gwałcąc sprawiedliwość, zostali poparci i uznani, jako „przewód” – źródło. Korespondencje i dyskusje licznych braci, którzy podtrzymują tę naukę dowodzą, że im nie chodzi wiele o zasady, ale by być lojalnymi „przewodowi”, a to uważane jest przez

przeciętnych zwolenników za dostateczne w rzeczach wiary. Czy to nie jest sekciarstwem? Tak właśnie postępują Rzymskokatolicy. Papiestwo musi być podtrzymywane, choćby nawet zasada sprawiedliwości i prawda zostały pogwałcone. Laicy, tj. świeccy ludzie nie mają myśleć za siebie lub opierać swoje postępowanie na zasadach, lecz powinnością ich stać przy Papieżu jako zastępcy Chrystusa. Tych kilka uwag dowodzą, że nauka o przewodzie jest niebezpieczną, nie opiera się na słowie Bożym, nie jest rozumną, ani historyczną. Nauka o przewodzie została użytą, aby posiąść władzę, a tym sposobem zwodzić lud Boży, by wywyższyć stojących na czele, by stłumić prawdę i sprawiedliwość, uczynić lud Boży niewolnikiem, obchodzić się z nim nielitościwie, zaś wiernych sług Bożych uważać za zwodzicieli i wilków szkodliwych.

kol. 2

PRAWDZIWY POGLĄD NA PRZEWÓD

      „Wykażemy teraz ze słów Brata Russella, trzeci i właściwy pogląd na Stowarzyszenie jako przewód. Podajemy tu tylko wyciągi z książki wydanej w roku 1894 pod tytułem „Wyjawienie Konspiracji”.

      Stowarzyszenie było założone w 1881 roku, w czasie gdy zostało bezpłatnie rozdanych 1.400.000 broszur pod tytułem: „Pokarm dla mydlących Chrześcijan”. „Składało się ono z pięciu osób, a sprawy były zupełnie pod moim kierownictwem. Później 1884-tym roku Stowarzyszenie żądało od władz dyplomu (czarter). Cel wzięcia dyplomu był wyraźnie zaznaczony w Strażnicy Styczniowej z roku 1891-go na stronie 16-ej jak następuje: Towarzystwo to jest jedynie Towarzystwem (business’owem) dla prowadzenia interesu, i zapisane jako korporacja w stanie Pensylwania, które miało władzę posiadać, nabywać, lub sprzedawać posiadłości w jego własnym imieniu, tak jak by to czyniła jedna osoba. Towarzystwo nie jest sektą, ani też nie posiada żadnego wyznania wiary. Ono jest jedynie używane dla celów handlowych i gospodarczych do pomocy w rozpowszechnianiu prawdy. Ktokolwiek zapisując sobie jedną lub więcej gazetek kwartalnika pod nazwą „Old Teology Tracts” (6 centów rocznie za numer) uważany jest za czynnego członka Stowarzyszenia, lecz nie mający prawa głosowania. Ktobykolwiek zapisał sobie tego pisma za sumę $10.00 lub ofiarował do Stowarzyszenia $10 lub więcej na rozgłaszanie prawdy, staje się członkiem głosującym i otrzymuje jeden głos za każde 10 dolarów, (to jednak nie ma znaczyć, aby się kto stawał członkiem przez poświęcenie). Sprawy Stowarzyszenia są tak zarządzone, że zupełna kontrola tychże spoczywa w rękach Brata i Siostry Russell, tak długo jak oni będą żyć. W rzeczywistości jedynym celem założenia korporacji jest: Naprzód, aby posiadać przewód, czyli fundusz (a nie przewód któryby miał dawać pokarm na czas słuszny, lub kontrolować pracę) za pomocą którego ci co posiadają pieniądze mniej lub więcej by mogli ich używać, aniżeli gdyby to czyniły jednostki. Po wtóre, Korporacja została założoną z powodu niepewności życia tych, którzy obecnie zarządzają tym funduszami, żadnej własności Stowarzyszenie nie posiada, nie płaci pensji, komornego, lub innych wydatków. Zadaniem Stowarzyszenia jest, użyć w rozszerzaniu prawdy, każdy otrzymany dolar z najlepszą korzyścią, i jak można najprędzej. Z tego co wyżej zaznaczono i innych miejsc, gdzie był traktowany ten przedmiot w W.T., można dowiedzieć się, że moim zamiarem zawsze było, aby zarządzenie Stowarzyszeniem spoczywało w moich, i Siostry Russell rękach, tak długo jak żyjemy, i jak to nadmienione jest w dyplomie (czarter) to jest, że większość głosów udzielonych obiera urzędników. Do dnia 1 Grudnia 1893 roku, ja i Siostra Russell na 6.383 udziałów głosujących obieraliśmy urzędników i mieliśmy kontrolę nad Stowarzyszeniem co też było rozumiane przez wybranych urzędników na samym początku. Ich osobista działalność miała się rozpocząć w razie naszej śmierci. Ale bądźcie pewni, że jesteśmy gotowi mieć udział i dzielić odpowiedzialność naszego stanowiska z kimkolwiek, jeżeliby tej osoby wkład do Stowarzyszenia przewyższał naszą większość głosów, w takim razie moglibyśmy posiadać mniejszość głosów. Taki bez wątpienia mógłby kierować wydatkami itd.” (To dowodzi, że „Wierny Sługa” nigdy nie myślał, aby za jego życia Stowarzyszenie mogło być kontrolowane przez pewną liczbę członków, którzy by mieli więcej głosów jak on,

poprzednia strona – następna strona