Teraźniejsza Prawda nr 29 – 1927 – str. 62
celów jego posłannictwa. Patrząc w ten sposób, widzimy, że Kościół przez swoje ogólne sługi, wspomagany przez świętych w ogóle, jest doskonale zorganizowanym do prowadzenia, pomyślnie ogólnych spraw swego posłannictwa, i przez te ogólne sługi, sługi Zborów lokalnych i przez wszystkich innych świętych w tych Zborach i poza niemi, jest doskonale zorganizowany do wypełniania z powodzeniem spraw lokalnych swego posłannictwa. Kościół powinien przeto odmówić przyjęcia służby wszelkich hierarchii, rad ogólnych, synodów, zgromadzeń ogólnych, konferencji, prezbiteriów, wydziałów, korporacji, komitetów itd., które starają się kontrolować jego pracę, jako dodatki do jego Boskiego urządzenia i jako niepotrzebne i szkodliwe dla jego posłannictwa.
Wszyscy Badacze Pisma Świętego zgodzą się, że o ile to dotyczy ustępów Biblijnych i faktów, rzecz przedstawia się tak, jak ją opisaliśmy. Ustępy i fakty powyżej wzmiankowane dowodzą tego ponad wszelką wątpliwość. Nie mniej decydujące są fakty z historii Kościoła. Organizacja Kościoła, jak powyżej opisana zaczęła być podkopywana od tego, że biskupi stali się oddzielnym zakonem w Kościele od starczych czyli prezbiterów, a „kler” odrębnym od ludu „świeckiego”. Każdy Kościół, zaprzestawszy posiadania wielu biskupów – to jest prezbiterów czyli starszych kościelnych (Dz.Ap. 20:17, 28; Filip. 1:1; Tyt. 1:4-6) – zaczął w drugim stuleciu mieć tylko jednego biskupa postawionego nad starszymi i diakonami. Biskupi ci dla dobra swojej władzy, zaczęli zwoływać synody czyli,_ rady pracodawcze dla rzekomego wspólnego dobra – nie Kościoła, który jest Jego Ciałem, lecz kościołów całych okręgów i prowincji. Pierwszy z tych synodów czyli rad odbył się w Syrii w roku 166-tym i synody te czyli rady dowodzą, że kościoły były zewnętrznie zorganizowane jeden z drugim, rzecz obca w Wieku Apostolskim. Nad tymi „prowincjami Kościoła” przed upływem wielu dziesiątek lat stanęli arcybiskupi, których władza nadal wzrastała, i wszyscy ci arcybiskupi, rozproszeni po trzech terytorialnych częściach Cesarstwa Rzymskiego, stali się w trzecim wieku podległymi patriarchom, których było naonczas trzech – jeden w Rzymie, jeden w Antiochii i jeden w Aleksandrii. Ci wprowadzili swoją organizację do „Kościoła”, obcą i wywrotową dla pierwotnej konstytucji „Kościoła, który jest Jego Ciałem”. I od tego czasu zawsze wszystkie organizacje, dodawane do pierwotnej konstytucji Kościoła, dodawane były pod pretekstem, że potrzebne były do prowadzenia pracy Kościoła. Nie zapominajmy jednak, że potrzebne one były dla posłannictwa Kościoła z imienia tylko, który stracił z oczu posłannictwo Boskie Kościoła prawdziwego i ustanowił posłannictwo swoje własne, nieupoważnione dla Wieku Ewangelicznego – to jest nawrócenie świata i panowanie Kościoła przed Drugim Przyjściem Chrystusa.
Jedność Kościoła prawdziwego w jednym duchu, jednej nadziei, jednej pracy, jednym Panu, jednej wierze, jednym chrzcie i w jednym Bogn była dosyć silna do umożliwienia jednostkom poszczególnie (Dz.Ap. 8:1-7) i pojedynczym kościołom poszczególnie (Dz.Ap. 13:1-4) przez reprezentantów, wykonywania posłannictwa Kościoła; lecz nigdzie w Piśmie nie czytamy o zbiorze kościołów łączących się organizacyjnie przez komitety, wydziały, towarzystwa, korporacje lub w inny sposób do rozsławiania poselstwa Słowa, chociaż jednostki i pojedyncze kościoły poszczególnie, jako takie,
kol. 2
łożyły na wydatki tych, którzy nauczali Ewangelii, czy ci byli ich przedstawicielami, czy nie. (Dz.Ap. 13:1-4; Filip. 4:10-18.) Prawdą jest, że kombinacja Kościołów prowadziła organizacyjnie za pomocą mianowanych przez siebie komitetów, ziemską diakońską pracę – to jest zbierania pieniędzy i rozdawania pomiędzy potrzebujących świętych. (2Kor. 8:16-24.) Lecz kombinacja taka nigdy w Nowym Testamencie nie prowadziła za pomocą komitetu, wydziału, towarzystwa korporacji lub w inny sposób żadnej pracy organizacyjnej mającej na celu szerzenie Słowa. Dlatego wnosimy, że taka metoda działania jest niezgodna z organizacją Kościoła, podczas gdy ta pierwsza nadaje się do pracy diakońskiej w Kościele. Na Konwencji w Asbury Park, przeoczając fakt, że 2Kor. 8:16-24 stosuje się tylko do pracy
diakońskiej, myśleliśmy i mówiliśmy, że ustęp ten zezwala na komitet zarządzający służbą dla ogólnego Kościoła w pracy pielgrzymiej, periodycznej i konwencyjnej. Pragniemy niniejszym odwołać te słowa, ponieważ ani Pismo ani historia prawdziwego Kościoła nie upoważniają do podobnego twierdzenia.
ZARZUT
Lecz przewodnicy Towarzystwa utrzymują, że Pan kierował pracą Żniwa przez W.T.B. & T.S. Temu musimy stanowczo zaprzeczyć. Bóg kierował pracą Żniwa nie przez Towarzystwo, ani nie przez jego akcjonariuszów ani przez Wydział, lecz przez jedną tylko jednostkę – to jest „onego Sługę”, który ustanowiony był przez Pana (a) nie tylko jako „władca nad jego czeladzią” (dyrektor pracy Kościoła, jako specjalny Przedstawiciel Pana), lecz (b)) został również uczyniony „władcą nad wszystkimi Jego rzeczami” (naukami Biblijnymi. jako specjalny Szafarz Pański), aby dawał pokarm w swoim czasie. (Mat. 24:45-47; Łuk. 12:42-44) Wszystko to widocznym jest nie tylko z Pisma, lecz także z odnośnych faktów, jak je znają wszyscy, którzy wiedzą, jak praca Żniwa była prowadzona.
Sprawę tę możemy wyjaśnić przez przytoczenie nieco faktów z historii. Nasz drogi Pastor utworzył w roku 1881 Towarzystwo pod nazwą Zion’s W.T. T.S., zmienione później na W.T.B. & T.S., pod jego własną kontrolą aż do śmierci, w celu popierania pracy Prawdy przez urządzenie „przewodu finansowego czyli funduszu”, przez który przyjaciele mogli wspierać pracę, lecz nie do organizowania pracy Żniwa. W roku 1884 kazał Towarzystwo to inkorporować, przedtem wyraźnie umówiwszy się z innymi inkorporatorami, że on będzie kontrolował wszelki interes i sprawy robione w jego lub bez jego imienia aż do jego śmierci. Ta umowa względem kontrolerstwa odnawiana bywała od czasu do czasu z nowymi dyrektorami.
Co więcej, dając swoje „copyright” (prawo druku) Towarzystwu, uczynił to z wyraźnym zastrzeżeniem, na które wydział się zgodził, że on będzie kontrolował sprawę „Badań”, „Strażnicy” itd. aż do jego śmierci i podyktuje w swoim testamencie i w czarterze, jak mają być użyte po jego śmierci, jak również co się tyczy polityki Towarzystwa. Zgodnie z tą ugodą miał on kontrolę aż do śmierci. Kontrola ta była rzeczywistym faktem aż do roku 1908, dokąd był on właścicielem większości udziałów głosujących Towarzystwa, przez wybieranie przezeń wszystkich dyrektorów i urzędników i przez mianowanie wszystkich współpracowników, oraz zapoczątkowywanie i kierowanie wszelką polityką, od tego zaś roku, gdy przestał być właścicielem większości udziałów głosujących, przez ogólne przyjęcie ze strony głosujących udziałowców myśli,