Teraźniejsza Prawda nr 27 – 1927 – str. 25

Zobacz Bereańskie Komentarze 2Moj. 14:9; Izaj. 31 :1 i inne (III Tom 359). Mając te dwie myśli ognia i wozu oddzielone, możemy łatwo widzieć harmonię. Gdy „on sługa” oznaczył ognisty wóz, jako ogniste doświadczenie, Pan użył go, aby wyjaśnić ogień w obrazie, a nie wóz, a gdy mówił, że nie rozumie, co wóz reprezentuje, Pan użył go, aby wykazał, że nie wiedział, co wóz oddzielnie od ognia mógł reprezentować. Pan dla tego powodu nie dał „onemu słudze” jasno widzieć tej części przedmiotu, bo nie było na czasie, aby mogła być zrozumianą, a gdyby ta część była jasną, zniszczyłaby doświadczenie, które miało sprowadzić próbę dla tych, którzy rozumieliby jej pełne znaczenie, gdy zaś Pan zamierzył, aby to doświadczenie było najostrzejszem z prób Jego ludu przy końcu wieku. Można więc widzieć, że piszący w żaden sposób nie jest w niezgodzie z ”onym sługą”. A gdy światło postępowało potem dopiero z łaski Swojej Pan dał widzieć to piszącemu. (Chociaż piszący uważa siebie w porównaniu do „onego sługi”, jako niedorostek do olbrzyma) czego „on sługa” nie był w stanie widzieć, bo jeszcze nie był czas na to.

      (37) Zastanówmy się teraz w krótkości nad słowem „Stowarzyszenie”, jak to użyliśmy w powyższym wyrażeniu, paprząc z „organizacyjnych aspektów” na nie. Z punktu zapatrywania na Stowarzyszenie, słowo „organizacja” ma przynajmniej dwa znaczenia. Pierwsze, wyobraża pewną grupę jednostek, połączoną jako ciało z zamiarem prowadzenia pewnego dzieła, opisane w ich składach artykułów czyli Czarterze — prawach; drugie składa się z ich opiekunów, czyli dyrektorów systematycznie uporządkowanych, aby wprowadzić zamiary ciała w życie, i wykonywać funkcje kontroli wykonawczej i zarządzającej maszynerii jako ciało. W.T.B. & T. Stowarzyszenie, zgodnie z pierwszym określeniem, składa się z swych członków, akcjonariuszy, a co się tyczy drugiego określenia, oznacza Radę – Dyrekcję, systematycznie urządzoną i wykonywującą swoją funkcję kontrolnej wykonawczej i gospodarczej maszyneria ciała. Dlatego .słowa Stowarzyszenie i organizacja, właściwie zawierają w sobie oba znaczenia względnie W.T.B. & T. Stowarzyszenia i spraw tegoż. W znaczeniu drugim określenie słowa organizacja jest częściej użyte, W.T.B. & T. Stowarzyszenie, a organizacja tego znaczenia według naszej myśli jest tym wozem. Według znaczenia drugiego określenia, na podstawie którego stale używaliśmy słowa organizacja w wyjaśnieniu woza dowodzi, jak niestosowną jest uwaga brata McGee, gdy on mówi, że jeśli Stowarzyszenie było oznaczone przez wóz, to Eliasz i Elizeusz mieli być we wozie aż do ich rozłączenia. Wszystek lud w Prawdzie nigdy nie był ani nie mógł być organizacyjnie w Zarządzie jak dyrektorzy; a ten fakt obala zarzut brata McGee, nawet gdybyśmy przyjęli pierwsze określenie, to i tak jego krytyka będzie jeszcze błędną, bo stowarzyszenie jako akcjonariusze złożone prawie z jednej dziesiątej części ofiarowanego ludu, wyłączyłoby dziewięć-dziesiątych części Eliasza i Elizeusza z symbolicznego wozu. Co więcej ponieważ takie określenie wozu nasuwa myśl kontroli, więc widzimy, że oni nie byli w „wozie”.

      (38) Co się tyczy tego punktu, to zapatrywanie brata Rutherforda jest logiczniejsze, aniżeli brata McGee, bo on słusznie uznaje, że Stowarzyszenie jest wozem, przyjaciele Stowarzyszenia (odrzucając ich pierwszą definicję, tj. w VII tomie) przyswoili sobie to określenie od piszącego, na co im piszący jak najchętniej zezwalał. Ale tu powinniśmy się ograniczyć, aby używać drugiego słowa (w określeniu organizacji), bo to nie jest prawdą, aby akcjonariusze, będąc sami w kłopocie, wciągnęli Kościół w kłopot
kol. 2
i podzielili go. Ale prawda jest o Stowarzyszeniu, które samo dostało się w kłopot, a potem wciągnęło Kościół w kłopot, patrząc na to z punktu zapatrywania według drugiej definicji. Ale z żadnego punktu zapatrywania nie byłoby właściwym napomnienie przyjaciół brata Rutherforda, aby się dostali do wozu Stowarzyszenia, jako środka wzniesienia się na obłoki, bo ani przez wstąpienie do Rady — Dyrekcji — ani przez stanie się członkiem Stowarzyszenia (co może być uczynione tylko za pieniądze!) nikt nie byłby w stanie wznieść się na obłoki. Zauważmy, że nim piszący przedstawił swoją definicję o wozie, przyjaciele Stowarzyszenia, jak wtenczas nauczano w VII Tomie, twierdzili, że ten siódmy tom był tym wozem, za pomocą którego można wznieść się na obłoki. Taki pogląd o pozaobrazowym wozie nie jest prawdziwym, którego nie można pogodzić z myślą i musi być odrzucony.

      (39) Bracia McGee i Rutherford posądzają piszącego, jakoby ten nie zgadzał się z nauką „onego sługi”, aby pozaobrazowy Eliasz miał wznieść się na pozaobrazowym wozie do nieba, a to czynią dlatego, że biorą jedną stronę oświadczeń danych przez brata Russella, na które kładą silny nacisk, a jednocześnie zaniedbują drugą stronę jego poglądów. Bo chociaż „on sługa” w niektórych miejscach mówi, że Eliasz wstąpił we wozie do nieba, ale również powiedział nam, że Eliasz nie wstąpił we wozie do nieba, na przykład: Z. 1904, str. 254, kol. 1, par. 1, on wyjaśnia sprawę bardzo wyraźnie, jak następuje: „Eliasz i Elizeusz byli rozdzieleni przez wóz ognisty, lecz Eliasz nie był wzięty w wozie ale w wichrze do nieba”. Można zauważyć, że Biblia nic nie wspomina, ażeby Eliasz miał wchodzić do woza; ale raczej pokazuje, że z powodu szybkości, z jaką wóz jechał, było niemożebne, aby kto dostał się do woza.

      (40) Jak należy traktować takie jakoby sprzeczne oświadczenie brata Russella? Odpowiadamy, że tę kwestię muszą rozstrzygnąć wypełnione fakty, a fakty tegoż (jakie będą później podane) udowadniają, że opinia „onego sługi” zacytowana powyżej, jest akuratną, a nie ta, na którą kładą nacisk bracia Rutherford i McGee, ostatni w wielu miejscach wielkimi literami.

      (41) Jeśliby oni sami i ich towarzysze byli więcej poinformowani względnie tych spraw z dzieł „onego sługi”, a tak poinformowani, kładliby nacisk na obydwie strony jego oświadczeń, wtedy to byłoby o wiele lepsze dla nich samych i dla braci w ogóle. Tam, gdzie oni nas posądzili, że odrzucamy nauki „onego sługi”, będzie można widzieć, że nie czyniliśmy tego. Dlatego, mamy dobre zapewnienie, że jesteśmy w harmonii z „onym sługą”, gdy mówimy, że Eliasz nie wstąpił we wozie do nieba. Wóz ten był użyty tylko do rozłączenia. Pozaobraz wykazuje, że takie wzniesienie się nie byłoby możebne, a obraz nie tylko, że nie wspomina, o takiej niemożliwej jeździe do nieba, ale raczej podaje, że wzniesienie się do nieba nie było we wozie — ale we wichrze.

      (42) Dowiedziawszy się, co oznacza wóz, teraz zwrócimy naszą uwagę na to, co mówi nam brat Rutherford, że konie reprezentują „ciemne proroctwa”, a jezdni Ezechiela i Jana. Zastanówmy się na chwilkę, egzaminując to określenie. Przez Ezechiela i Jana uważane są albo autorzy dwóch ksiąg, albo same księgi. Jeśli on rozumie autorów, to jego jezdni nie żyją, dlatego nie mogliby jechać na wozie a z tego samego powodu, nie mogliby być pozaobrazowymi jezdnymi. Z drugiej strony przez księgi Ezechiela i Jana, musielibyśmy rozumieć albo proroctwa takowych, albo papier, na jakim proroctwa są nadrukowane. Lecz zgodnie z jego określeniem, proroctwa Ezechiela i Jana są jego

poprzednia strona – następna strona