Teraźniejsza Prawda nr 534 – 2015 – str. 36

poprzez cały Wiek Ewangelii istniał zewnętrzny Kościół Boży i prawdziwy, wewnętrzny. Świat widział ten zewnętrzny, ale wewnętrznego nie dostrzegał. Chwalił bądź ganił zewnętrzny, ale jednogłośnie nie uznawał prawdziwego, uważając jego członków za głupców. Apostoł Paweł zapewnia nas więc, że on sam i inni, gorliwi w służbie dla Pana i wykonujący pracę tego wyższego Kapłaństwa, także byli przez cały czas policzeni za głupców ze względu na Chrystusa (1Kor. 4:10), a Św. Jan mówi: „Dlategoć świat nie zna nas, iż onego nie zna” (1Jana 3:1). Tak samo wszyscy, którzy żyli pobożnie w Chrystusie Jezusie byli, jak stwierdził Apostoł, mniej lub bardziej prześladowani i upokarzani, ponieważ nie byli przez świat rozpoznani. Tajemnice i przesłanie tego Zakonu są tak nieprzeniknione, że inni ich nie poznali. Niemniej jednak, Zakon rozwinął się, wzrósł, a jego ustalona, ograniczona liczba członków została osiągnięta. Nikt więcej nie może już być do niego dodany. A my cieszymy się, że ten specjalny Zakon jest już w domu Ojca, przygotowując ustanowienie Jego Królestwa na ziemi. Z tego powodu On teraz wybiera inną klasę, której członkowie będą pomocnikami w Jego ziemskim Królestwie. Ta obecna klasa może znacznie skorzystać z niniejszych rozważań na temat Zakonu, gdyż te zasady odnoszą się także do niej.

__________
W ramce
A ja żywot wieczny daję im i nie zginą na wieki, ani ich żaden wydrze z ręki mojej.
Ojciec mój, który mi je dał, większy jest nad wszystkie, a żaden nie może ich wydrzeć z ręki Ojca mego. Jana 10:28,29
_____________

      Należy jasno zrozumieć, że członkostwo w tym Zakonie nie oznacza szkody dla tych, którzy nie są jego członkami, lecz przeciwnie, oznacza ostatecznie błogosławieństwo, jakiego oni wszyscy doznają za pośrednictwem Kapłaństwa Melchizedekowego, gdyż o tym duchowym Nasieniu Abrahama – którego Głową jest Chrystus Jezus, a Ciałem Kościół – napisane jest: „Będą ubłogosławione w tobie wszystkie narody ziemi i w nasieniu twojem” (1Moj. 28:14). Wybór członków tego Zakonu był dokonany w warunkach panowania zła, ponieważ oni wszyscy musieli stać się zwycięzcami, chętnymi i zdolnymi, by poczytywać sobie za radość prześladowanie i straty dla dobra Zakonu, jego interesów, jego pracy, członkostwa w nim i jego przyszłego dzieła. Ktokolwiek nie był gotów cierpieć dla tej sprawy, nie był godny członkostwa. Słowem, każdy członek Kapłaństwa Melchizedeka musiał ofiarować swoje życie w interesie Zakonu, popierając jego chwalebnego Pana i Głowę i Jego nauki, a także służąc ogólnie interesom Zakonu i jego członków – „i my winniśmy życie oddawać za braci” (1Jana 3:16, BW). Widzimy zatem, że wejście do tego Zakonu było ciasne, a droga prowadząca do członkostwa w nim bardzo wąska. „A ciasna jest brama i wąska [trudna] droga, która prowadzi do żywota” (Mat. 7:14) – do nieśmiertelności i związanej z tym chwały, które Bóg przewidział jako wieczny udział tego wybranego Kapłaństwa Melchizedekowego.

__________
W ramce
Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi na zatracenie, a wiele ich jest, którzy przez nię wchodzą.
A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; a mało ich jest, którzy ją znajdują. Mat. 7:13, 14
_____________

      Krótko można powiedzieć, że w pewnym sensie każdy członek Zakonu był związany, a w innym sensie każdy był wolny. Wyjaśnijmy to dziwne wyrażenie. Każdy miał wolność, by opuścić Zakon, wyrzec się go, potępić go i krew, która go omyła a także uważać krew, którą został uświęcony, za rzecz pospolitą i czynić na przekór duchowi łaski, który wtajemniczył go w ten Zakon. Czyniąc tak, nie znajdował się pod groźbą wiecznych mąk. Zaledwie sprowadził na siebie wyrok śmierci, podobny do tego, pod którym był wcześniej, zanim dosięgła go łaska Boża poprzez drogocenną krew, z tą różnicą, że oznaczało to wtórą śmierć, z której nie ma wybawienia, okupu, ani powrotu przez zmartwychwstanie ani w inny sposób – wieczną śmierć podobną do tej doświadczanej przez cały świat zwierzęcy. Zatem choć każdy członek tego Królewskiego Kapłaństwa miał wolność, by powrócić do walania się w błocie, jak świnia, która została umyta, to jeśli postanowił pozostać, miał także wolność podążania w tym sprawiedliwym kierunku – a nikt nie mógł go wydrzeć z ręki jego Ojca, ani odłączyć od tej łaski (Jana 10:29; Rzym. 8:38, 39).

BOSKA DEFINICJA TEGO, CO WAŻNE, JEST PROSTA. ON WAŻY NASZE ŻYCIE WEDŁUG TEGO, JAK KOCHAMY.

Ponadto, jak już stwierdziliśmy, ci, którzy pozostawali w Chrystusie, w tym Zakonie Królewskiego Kapłaństwa, otrzymywali pełnię jego błogosławieństw i przywilejów wraz z najbardziej wymagającymi warunkami, mianowicie, ich pełnym poddaniem się Prawu tego Zakonu w zakresie swoich intencji. „O!” – ktoś może powiedzieć – „Prawa tego Zakonu musiały być bardzo obszerne. Bez wątpienia członkowie tego Królewskiego Kapłaństwa musieli przestudiować wiele

poprzednia stronanastępna strona